m
2018-05-09 08:29:40 UTC
Wraca temat dojazdu z dzieckiem do szkoły rowerem.
Dla przypomnienia, wymyśliłem sobie że podjadę z dzieckiem do
przystanku, tam przypnę rower, dalej tramwajem. Stopniowo będę to robił
przy następnych przystankach.
Pomysł dobry, nie sprawdził się jednak w praktyce, bo okazuje się że
zaskakująco często syn jedzie do centrum ze mną a wraca z żoną. Wtedy
nie ma jak zabrać jego roweru.
Pogooglawszy, doszedłem do wniosku że rozwiązanie mógłby być hol. Z
grubsza są 2 wersje - Trail Angel i Trail Gator.
https://www.centrumrowerowe.pl/drazek-holowniczy-peruzzo-trail-angel-pd13436/
https://www.centrumrowerowe.pl/hol-rowerowy-trail-gator-pd15512/
Wersje użycia też dwie:
a)albo dojeżdżamy do przystanku, tam, przypinam rowery, hol do plecaka
(bo chyba jest łatwy do ukradzenia) i w tramwaj. Wracając, wyciągam z
plecaka hol, przypinam do pustego roweru, zabieram go ze sobą do domu,
syn wraca z żoną
b)syn jedzie na własnych nogach ile da radę, potem przypinam hol,
jedziemy pod szkołę resztę dystansu, tam albo zabieram rower na holu do
domu, albo rower zostaje - jeżeli wiem że syn będzie ze mną wracał,
wtedy tak samo, najpierw sam, potem na holu.
Czy ktoś z grupowiczy ma doświadczenia z tymi dwoma holami? Który lepszy
do w/w zastosowania? Czy w ogóle mogę liczyć na to że to odpinanie i
przypinanie to będzie prosta i szybka sprawa, czy raczej droga przez
mękę i zniechęcenie?
p. m.
Dla przypomnienia, wymyśliłem sobie że podjadę z dzieckiem do
przystanku, tam przypnę rower, dalej tramwajem. Stopniowo będę to robił
przy następnych przystankach.
Pomysł dobry, nie sprawdził się jednak w praktyce, bo okazuje się że
zaskakująco często syn jedzie do centrum ze mną a wraca z żoną. Wtedy
nie ma jak zabrać jego roweru.
Pogooglawszy, doszedłem do wniosku że rozwiązanie mógłby być hol. Z
grubsza są 2 wersje - Trail Angel i Trail Gator.
https://www.centrumrowerowe.pl/drazek-holowniczy-peruzzo-trail-angel-pd13436/
https://www.centrumrowerowe.pl/hol-rowerowy-trail-gator-pd15512/
Wersje użycia też dwie:
a)albo dojeżdżamy do przystanku, tam, przypinam rowery, hol do plecaka
(bo chyba jest łatwy do ukradzenia) i w tramwaj. Wracając, wyciągam z
plecaka hol, przypinam do pustego roweru, zabieram go ze sobą do domu,
syn wraca z żoną
b)syn jedzie na własnych nogach ile da radę, potem przypinam hol,
jedziemy pod szkołę resztę dystansu, tam albo zabieram rower na holu do
domu, albo rower zostaje - jeżeli wiem że syn będzie ze mną wracał,
wtedy tak samo, najpierw sam, potem na holu.
Czy ktoś z grupowiczy ma doświadczenia z tymi dwoma holami? Który lepszy
do w/w zastosowania? Czy w ogóle mogę liczyć na to że to odpinanie i
przypinanie to będzie prosta i szybka sprawa, czy raczej droga przez
mękę i zniechęcenie?
p. m.