Vince
2012-10-24 18:15:10 UTC
Witam!
Mam pytanie. Kukam właśnie na mapę i zastanawiam się, czy nie wykorzystać
najprawdopodobniej ostatnich już względnie przyzwoitych jesiennych
promyczków słońca i tak w zaciszu domowego ogniska sobie rozmyślam.
Właściwie od strony Beskidu Śląskiego "do kompletu" brakuje mi już właściwie
tylko pasma Czantorii. W związku z powyższym mam pytanie. Czy wyjeżdżając
wcześnie rano pociągiem, dojeżdżając do Wisły (tudzież jakiegoś innego
Ustronia) dałoby radę zaliczyć Czantorię - Soszów - Stożek, a poterm zjechać
do Istebnej i wrócić do Wisły, tak żeby wyrobić sie na wieczorny pociąg?
Zakładając, że koło 10:00 mógłbym być na miejscu, czas na przejazd załóżmy
do 17:00 (w sumie ok. 7-7,5h) . Różnica wzniesień pomiędzy poszczególnymi
punktami nie przekracza chyba 300 m, więc nie jest chyba tragicznie. Jak
oceniacie poziom trudności takiej eskapady? Dałoby radę przy odrobinie
szczęścia zaliczyc jeszcze coś takiego w tym roku (tempem spacerowym w ciągu
jednego dnia)?
Pozdrawiam, M.
Mam pytanie. Kukam właśnie na mapę i zastanawiam się, czy nie wykorzystać
najprawdopodobniej ostatnich już względnie przyzwoitych jesiennych
promyczków słońca i tak w zaciszu domowego ogniska sobie rozmyślam.
Właściwie od strony Beskidu Śląskiego "do kompletu" brakuje mi już właściwie
tylko pasma Czantorii. W związku z powyższym mam pytanie. Czy wyjeżdżając
wcześnie rano pociągiem, dojeżdżając do Wisły (tudzież jakiegoś innego
Ustronia) dałoby radę zaliczyć Czantorię - Soszów - Stożek, a poterm zjechać
do Istebnej i wrócić do Wisły, tak żeby wyrobić sie na wieczorny pociąg?
Zakładając, że koło 10:00 mógłbym być na miejscu, czas na przejazd załóżmy
do 17:00 (w sumie ok. 7-7,5h) . Różnica wzniesień pomiędzy poszczególnymi
punktami nie przekracza chyba 300 m, więc nie jest chyba tragicznie. Jak
oceniacie poziom trudności takiej eskapady? Dałoby radę przy odrobinie
szczęścia zaliczyc jeszcze coś takiego w tym roku (tempem spacerowym w ciągu
jednego dnia)?
Pozdrawiam, M.