Paweł Suwiński
2006-10-17 09:33:29 UTC
Witam
Od dwóch miesięcy mam swój pierwszy rower z wentylami samochodowymi
(Unibike Voyager). W komplecie dołączona została miniaturowa pompka
SKS Rookie (podobna do modelu Rookie XL).
Ostatnio zaliczyłem niezłego zonka. Spuszczałem powietrze by się
bardziej miękko jechało, gdyż "na fabryce" napompowali twardo jak
kamień. No ale spuściłem ździebko za dużo i chciałem dopomować pompką.
Po 20minutach ostrej walki tą pompecką (a walczyłem jak lew)
skończyłem z mniejszą ilością powietrza niż zacząłem ;). Zauważyłem,
że mogę tą pompką dopompować do pewnego tam granicznego stanu
(niestety jest to nadal raczej stan "kapciowy"), a potem następuje
wyrównanie sił dętka - ja ;). Uchodzi wentylem lub pompka wyciąga tyle
samo powietrza albo i więcej niż jest wpychane w dętkę. Nawet
uzyskanie Iszej prędkości kosmicznej przy pompowaniu niewiele poprawia
sytuację. No może nieco wyżej jest osiągany owy status quo, ale nadal
na poziomie kapciowym.
Więc jak to jest? Czy:
a) nie znam się na wentylach samochodowych albo nie umiem pompować,
tudzież złożyć pompki w całość (?)
b) tą pompką nie napompuję koła i koniec, muszę kupić inną pompkę (?)
c) aby napompować koło z wentylkiem samochodowym trzeba mieć samochód
i pompę elektryczną lub garaż i pompkę nożną lub jechać na stację
benzynową ;)
Co myślicie o tym? Ktoś miał podobne doświadczenia?
ps. Nawet myślałem o zorganizowaniu małego hepeningu: pójść do sklepu
gdzie kupiłem rower z tą pompką, spuścić powietrze z koła i poprosić,
by ktoś był uprzejmy pokazać mi jak się pompuje to koło. Do tego
jakieś zakłady bukmacherkie, kibice i takie tam :). Ale dałem sobie
spokój...
Od dwóch miesięcy mam swój pierwszy rower z wentylami samochodowymi
(Unibike Voyager). W komplecie dołączona została miniaturowa pompka
SKS Rookie (podobna do modelu Rookie XL).
Ostatnio zaliczyłem niezłego zonka. Spuszczałem powietrze by się
bardziej miękko jechało, gdyż "na fabryce" napompowali twardo jak
kamień. No ale spuściłem ździebko za dużo i chciałem dopomować pompką.
Po 20minutach ostrej walki tą pompecką (a walczyłem jak lew)
skończyłem z mniejszą ilością powietrza niż zacząłem ;). Zauważyłem,
że mogę tą pompką dopompować do pewnego tam granicznego stanu
(niestety jest to nadal raczej stan "kapciowy"), a potem następuje
wyrównanie sił dętka - ja ;). Uchodzi wentylem lub pompka wyciąga tyle
samo powietrza albo i więcej niż jest wpychane w dętkę. Nawet
uzyskanie Iszej prędkości kosmicznej przy pompowaniu niewiele poprawia
sytuację. No może nieco wyżej jest osiągany owy status quo, ale nadal
na poziomie kapciowym.
Więc jak to jest? Czy:
a) nie znam się na wentylach samochodowych albo nie umiem pompować,
tudzież złożyć pompki w całość (?)
b) tą pompką nie napompuję koła i koniec, muszę kupić inną pompkę (?)
c) aby napompować koło z wentylkiem samochodowym trzeba mieć samochód
i pompę elektryczną lub garaż i pompkę nożną lub jechać na stację
benzynową ;)
Co myślicie o tym? Ktoś miał podobne doświadczenia?
ps. Nawet myślałem o zorganizowaniu małego hepeningu: pójść do sklepu
gdzie kupiłem rower z tą pompką, spuścić powietrze z koła i poprosić,
by ktoś był uprzejmy pokazać mi jak się pompuje to koło. Do tego
jakieś zakłady bukmacherkie, kibice i takie tam :). Ale dałem sobie
spokój...
--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
Haski z Alaski i Rower lub Narty - czyli ruszaj na zaprzęg!
http://www.HASKIzALASKI.prv.pl
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
Haski z Alaski i Rower lub Narty - czyli ruszaj na zaprzęg!
http://www.HASKIzALASKI.prv.pl