Cześć,
Zbliża się urlop i chciałbym trochę mojego czteroletniego syna
zainteresować rowerowymi wycieczkami. Na Allegro można kupić dwa typy
belek holujących do roweru: Trail Gator i Trail Angel. Jeżeli ktoś z Was
posiada któreś z powyższych, to bardzo proszę o opinie.
Mam jeszcze gdzieś w szafie Trailgatora.
Generalnie co do obydwu: jest to solidny i nieporęczny kawał żelastwa.
Rodzi to problem jak z tym podróżować jak nie ciągniesz rowerka.
Niby nic, ale osobiście tego używałem na dojazd do celu, a na miejscu
dziecko jeździło o własnych siłach. Ja zostawałem wtedy z czymś co się
do sakw nie mieści i waży spore kilogramy. Trail Gator ma jakiś patent
na mocowanie holu w okolicach piasty jeżeli nie ciągniesz rowerka, ale
wtedy znowu sakw nie założysz.
Obydwa mocuje się pod sztycę, więc ta musi być dobrze zabezpieczona
przed obracaniem się. Obydwa wymagają zamocowania kawałka żelastwa na
stałe tak na jednym jak i drugim rowerze. W obydwu przypadkach do
wożenia gratów pozostają sakwy boczne, bo na górę bagażnika nie wsadzisz
za dużo. No i warto zadbać o większe ciśnienie w tylnej oponie 'dużego'
roweru.
Poza tym różnice są raczej kosmetyczne. Trail Gator jest lżejszy, ale
nie ma regulacji wysokości przedniego koła nad ziemią - ale wg. mnie to
kolejna rzecz jaka się może zepsuć :-)
Trail Angel wygląda dla mnie bardziej topornie i chyba nie ma opcji,
żeby to jakoś zabrać na rower po złożeniu.
Zwróć też uwagę na mocowanie przy małym rowerze, żeby się nie okazało,
że nie dasz rady tam zamocować tej stałej części.
W całym układzie są też luzy, więc w rzeczywistości okazuje się, że
holowany rowerek jest zazwyczaj trochę krzywo w stosunku do pionu, a
próba korekcji tego kończy się zmianą kierunku w którym wszystko jest
krzywe :-) Przynajmniej tak było w Trail Gatorze, który mam.
Pozdrawiam
Marek
--
"If you want something done...do yourself!"
Jean-Baptiste Emmanuel Zorg