Discussion:
Kto spotyka w lesie dzika ...
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
m
2014-06-05 17:39:19 UTC
Permalink
... i jest na rowerze, to na drzewo nie zmyka bo to zajmie mu mnóstwo
czasu.

Taka mnie naszła refleksja przy którejś wycieczce do lasu, że z grubsza
jestem teoretycznie przygotowany na spotkanie dzikiej zwierzyny w lesie
kiedy jestem pieszo (spokojnie się wycofać, nie prowokować ani do ataku
ani do obrony), ale pojęcia nie wiem jak zmienia to równanie czynnik
bycia na rowerze?

Np. psy na rower reagują żywiołowo, zupełnie inaczej niż na pieszego. A
jak inna zwierzyna? Czy ktoś przerabiał temat? Może zna jakiś link gdzie
można sobie przeczytać o tym?

p. m.
ToMasz
2014-06-05 18:31:16 UTC
Permalink
Post by m
... i jest na rowerze, to na drzewo nie zmyka bo to zajmie mu mnóstwo
czasu.
Taka mnie naszła refleksja przy którejś wycieczce do lasu, że z grubsza
jestem teoretycznie przygotowany na spotkanie dzikiej zwierzyny w lesie
kiedy jestem pieszo (spokojnie się wycofać, nie prowokować ani do ataku
ani do obrony), ale pojęcia nie wiem jak zmienia to równanie czynnik
bycia na rowerze?
Np. psy na rower reagują żywiołowo, zupełnie inaczej niż na pieszego. A
jak inna zwierzyna? Czy ktoś przerabiał temat? Może zna jakiś link gdzie
można sobie przeczytać o tym?
p. m.
Nie bardzo wiem czy Ty chcesz śledzić dziką zwierzynę wraz z rowerem,
czy chcesz jeździć leśnymi dróżkami rowerem i spotkać zwierzynę?
W drugim przypadku raz było tak. Jedziemy w 3 osoby. grube
zwierze wolno wbiegło na drogę popatrzyło i powiedziało "cześć człowiek"
i nie zmieniając trasy, prędkości i zamiarów olało nas i oddaliło się.
Drugiem razem szybkie zwierze wbiegło na ścieżkę, z lewej, zobaczyło nas
i powiedziało " O! Ludzie patrzą a ja bez makijażu!" i bez zmiany
kierunku uciekło ze zdwojoną prędkością.
:)
innych przypadków nie miałem.
ToMasz
Rowerex
2014-06-05 19:25:01 UTC
Permalink
Post by m
A
jak inna zwierzyna? Czy ktoś przerabiał temat?
Przerabiałem sarny - nauczka jest taka: jeśli jedna przemknie Ci przed rowerem, to spodziewaj się za nią następnej, przy czym ta następna może już być na kursie kolizyjnym.

Kilka lat temu w nocy zderzyłem się z małą sarną, która biegła za większą. Mimo że była to młoda sarna, to i tak zaliczyłem glebę (a raczej asfalt). Najzabawniejsza była chwila jaka nastąpiła po zderzeniu - mała sarna pozbierała się i pobiegła dalej, a duża zawróciła, stanęła a boku drogi i patrzyła na mnie, a ja na nią - przez chwilę tak patrzyliśmy na siebie, po czym i ja i sarna ruszyliśmy w swoją stronę...

Dziki widziałem, ale raczej nie był to jakiś kontakt godny wspomnienia.

Ale spotkałem też biegnącego łosia, a raczej chyba łosicę - jadąc usłyszałem, że coś wielkiego biegnie, na szczęście biegło ładnych kilkadziesiąt metrów ode mnie. Nie chciałbym zaliczyć kontaktu z tak wielkim cielskiem, a spore to było...

Pozdr-
-Rowerex

Pozdr-
-Rowerex
Abulafia
2014-06-08 22:25:32 UTC
Permalink
Post by Rowerex
Dziki widziałem, ale raczej nie był to jakiś kontakt godny wspomnienia.
Nocą, wielkie stado dzików przecięło mi drogę, jedyne wyjście
przeczekać, w razie ataku, uciekać na drzewo i czekać :)
Post by Rowerex
Ale spotkałem też biegnącego łosia, a raczej chyba łosicę - jadąc usłyszałem, że coś wielkiego biegnie, na szczęście biegło ładnych kilkadziesiąt metrów ode mnie. Nie chciałbym zaliczyć kontaktu z tak wielkim cielskiem, a spore to było...
Też kiedyś spotkałem łosia. W Puszczy Niepołomickiej przebiegł przede
mną, olbrzymi był.

Pozdrawiam,
Abulafia
Piotr Kosewski
2014-06-05 19:25:09 UTC
Permalink
Post by m
Taka mnie naszła refleksja przy którejś wycieczce do lasu, że z grubsza
jestem teoretycznie przygotowany na spotkanie dzikiej zwierzyny w lesie
kiedy jestem pieszo (spokojnie się wycofać, nie prowokować ani do ataku
ani do obrony), ale pojęcia nie wiem jak zmienia to równanie czynnik
bycia na rowerze?
Nijak. Zsiadasz z roweru i jesteś pieszym. Dzik Ci rower nie ukradnie
i prawie na pewno nie zniszczy, więc jeśli zostawiasz w mieście, to las
nie powinien Cię stresować :).
Post by m
Np. psy na rower reagują żywiołowo, zupełnie inaczej niż na pieszego. A
jak inna zwierzyna? Czy ktoś przerabiał temat? Może zna jakiś link gdzie
można sobie przeczytać o tym?
Do zwierząt udomowionych nie porównuj. One są przyzwyczajone do
człowieka i (w jakimś stopniu) technologii.
Zwierzęta dzikie nie są. I bardzo dobrze, bo dzięki temu zazwyczaj
unikają kontaktu. Nie jesteś dla nich dobrym źródłem mięsa, więc
jeśli akurat nie bronią młodych, to raczej Ci odpuszczą. Jeśli się
boisz, to kup straszaka.

Jeśli ktoś sądzi, że rower daje przewagę prędkości, to się mocno myli.
Miśki i wilki biegają po lesie szybciej, niż większość rowerzystów
osiąga na asfalcie. Rysie są AFAIR jeszcze szybsze, ale ich nie
spotkasz raczej :).

pozdrawiam,
Piotr Kosewski
Andrzej W.
2014-06-05 20:56:37 UTC
Permalink
Post by Piotr Kosewski
Do zwierząt udomowionych nie porównuj. One są przyzwyczajone do
człowieka i (w jakimś stopniu) technologii.
Zwierzęta dzikie nie są.
Taaa, szczególnie to widać to w Katowicach, dziki do parku (Kościuszki)
nigdy nie chodzą po pasach a na dodatek są święcie przekonane, że mają
pierwszeństwo na jezdni.
Ogólnie dziki mają nas i naszą technologie głęboko gdzieś. :-)
--
AWa.
Piotr Kosewski
2014-06-05 21:21:20 UTC
Permalink
Post by Andrzej W.
Taaa, szczególnie to widać to w Katowicach, dziki do parku (Kościuszki)
nigdy nie chodzą po pasach a na dodatek są święcie przekonane, że mają
pierwszeństwo na jezdni.
Ogólnie dziki mają nas i naszą technologie głęboko gdzieś. :-)
Zakładam, że pytający jednak obawia się dzika spotkanego w puszczy,
a nie przy osiedlowym śmietniku :).

Zresztą takie zwierzęta w miastach czują się gorzej, niż sądzisz.
Są trochę oszołomione i powolne.

Czasem w mieście trafia się jakis łoś. Wolno wędruje, rozgląda się itp.
No to właśnie jest łoś wystraszony, a nie pewny siebie :).

Czasem w centrach handlowych można zobaczyć osoby starsze, które
zachowują się jak te łosie właśnie. Po prostu są przytłoczone. Normalka.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski
rmikke
2014-06-05 20:50:57 UTC
Permalink
W dniu czwartek, 5 czerwca 2014 19:39:19 UTC+2 użytkownik m napisał:

W nocy dobra jest mocna latarka - wszystko spitala (no, na niedzwiedziu
nie mialem okazji sprawdzic, ale sadze, ze tez sie oddalil chyzo).

Zielony laser tez ploszyl wszystko na czym testowalem (w tym wkurzonego
psa na jego wlasnym terenie).
Abulafia
2014-06-08 22:20:57 UTC
Permalink
Post by rmikke
W nocy dobra jest mocna latarka - wszystko spitala (no, na niedzwiedziu
nie mialem okazji sprawdzic, ale sadze, ze tez sie oddalil chyzo).
Polemizowałbym, w ubiegłym roku jak wracałem nocą z ogniska z Suchej
Przełęczy, to natknęliśmy się na wielkie stado dzików (chyba ze 40
sztuk). Początkowo świeciłem mocnym światłem (4x Cree XML) i nie robiło
to na nich wrażenia. Musieliśmy przeczekać aż sobie pójdą. Co wtedy
przeżyliśmy tak czekając, to nasze :)
Post by rmikke
Zielony laser tez ploszyl wszystko na czym testowalem (w tym wkurzonego
psa na jego wlasnym terenie).
Możliwe, że jednego osobnika da się odgonić mocnym światłem (kiedyś tak
odstraszyłem psa) ale stada raczej nie.


Pozdrawiam,
Abulafia
rmikke
2014-06-09 06:52:15 UTC
Permalink
Mo�liwe, �e jednego osobnika da si� odgoni�
mocnym �wiat�em (kiedy� tak
odstraszy�em psa) ale stada raczej nie.
W stadzie to i ludzie tracą zdrowy rozsądek, więc możliwe,
że masz rację :)
JDX
2014-06-05 21:10:23 UTC
Permalink
Na przełomie lipca i sierpnia 2012 albo 2013 jechałem sobie przez
Puszczę Białowieską, jakieś 1,5km na południowy wschód od miejscowości
Topiło. Pech chciał, że pomyliłem drogi (co zauważyłem dopiero gdy
"wyrósł" przede mną białoruski słup graniczny) i jechałem sobie przez
jeden z rezerwatów. W pewnym momencie z przydrożnego zielska, prawie z
pod przedniego koła, wyskoczyła locha z warchlakami, tzn. nie wyskoczyła
na drogę, tylko "odbiła się" od drogi aby uciekać. Jakieś 100-200m dalej
identyczna sytuacja z kolejną lochą z młodymi! Całkiem interesująca
sytuacja, tym bardziej, że samice dzika z młodymi są podobno agresywne i
pamiętałem o tym gdy je zobaczyłem. :-) W każdym razie niechciałbym
spotkać żubra, a tam zdaje się takowe również biegają na wolności. :-)

No i jeszcze nigdy nie udało mi się zbliżyć do sarny (na odległość
dobrego zdjęcia niewyczynowym sprzętem), nie mówiąc już o zderzeniu. :-)
Bardzo płochliwe zwierzaki, chyba bardziej płochliwe niż zające.

Z ciekawszych rzeczy, to w sierpniu i wrześniu ubiegłego roku
zaobserwowałem wysyp zaskrońców, z tym że wszystko co widziałem to była
młodzież (do 30cm) spacerująca w poprzek leśnych dróg.

W każdym razie najniebezpieczniejszymi dla rowerzysty zwierzakami są IMO
wiejskie burki biegające bez nadzoru właściciela.
Greg
2014-06-06 05:23:36 UTC
Permalink
z doświadczenia z ostatnich dni, zające mają nas w d...
Sarny płochliwe, chociaż miałem kiedyś przypadek że zamiast uciekać biegła
rówolegle z rowerem jakiś kilometr tuż obok ;)

wczoraj młody jeleń, najpierw zapatrzony ... po czym anarchicznie uciekający
(i to dostrzegałem pewnie niebezpieczeństwo) i wydający dosyć przerażające
dźwięki ... a to wszystko na pojezierzu mrągowskim ...
666
2014-06-06 06:14:47 UTC
Permalink
A miałeś rogi?


-----
Sarny płochliwe, chociaż miałem kiedyś przypadek że zamiast uciekać biegła rówolegle z rowerem jakiś kilometr tuż obok
Greg
2014-06-06 06:45:34 UTC
Permalink
Post by 666
A miałeś rogi?
miałem kask z lidl'a ;)
Nuel
2014-06-06 06:48:14 UTC
Permalink
Post by 666
A miałeś rogi?
-----
Post by Greg
Sarny płochliwe, chociaż miałem kiedyś przypadek że zamiast uciekać
biegła rówolegle z rowerem jakiś kilometr tuż obok
Rogi maja krowy (i żubry).
Sarny, jelenie i inne łosie maja poroże;)

A co do tematu wątku - nie ma nad czym dywagować. Atak na człowieka (w
dodatku na rowerze) przez dzika czy innego leśnego zwierzaka to jakis
ewenement i nie ma co zaprzatać sobie głowy. Niejednokrotnie wlazłem
(dosłownie) na dzika i reakcja zawsze była taka sama - uciekały.

Najbardziej grożne sa - jak juz tu niejednokrotnie pisano - wiejskie
kundle w dużej grupie:)

Pozdrówka
Nuel
Remigiusz Zukowski
2014-06-06 07:16:36 UTC
Permalink
Post by JDX
No i jeszcze nigdy nie udało mi się zbliżyć do sarny (na odległość
dobrego zdjęcia niewyczynowym sprzętem),
A mi się udało, dosłownie na odległość kilku metrów i to kilka razy. W
nocy z mocną czołówką, gdy zaświecisz sarnie w oczy i nie robisz hałasu
to w ten sposób można zbliżyć się bardzo blisko. Przynajmniej tak to
działa na sudeckie sarny. Kilka razy to sprawdziłem ale już się w to nie
bawię bo i po co?
Z dzikami na rowerze nigdy nie miałem do czynienia, pieszo tak ale
zawsze spieprzały w krzaki nawet z małymi, wtedy zaś mocno hałasowały
(kwiczały) no i śmierdziało od nich na odległość. Nie sądzę że stwarzają
jakieś realne zagrożenie, uważam trzeba się naprawdę postarać żeby
zaatakowały.
Sarny i jelenie mogą stanowić problem, gdy poruszają się stadami to gdy
jeden przetnie drogę to trzeba mieć się na baczności bo za chwilę może
wyskoczyć kilka kolejnych sztuk a zderzenie mogło by się źle skończyć. U
mnie w okolicach było wiele takich przypadków zgarnięcia zwierza na
maskę samochodu.
Raz naprawdę niewiele brakowało abym się zderzył z czarnym bocianem,
stał w strumieniu, ja zjeżdżałem szybko drogą obok, spłoszył się i
wystartował, ale droga przecinała mostem strumień i minęliśmy się (ja
jadąc, bocian lecąc) dosłownie na metry.
Osobiście z dzikich zwierząt najbardziej obawiam się .. kleszczy.

pozdrawiam

Remigiusz
Igor
2014-06-12 13:48:54 UTC
Permalink
Post by JDX
No i jeszcze nigdy nie udało mi się zbliżyć do sarny (na odległość
dobrego zdjęcia niewyczynowym sprzętem), nie mówiąc już o zderzeniu. :-)
Bardzo płochliwe zwierzaki, chyba bardziej płochliwe niż zające.
Chyba że młode. Da się czasem podejść na kilkanaście metrów, a żaden
ze mnie Indianin. Raz zrobiłem zdjęcie komórką. Ale wtedy byłem pieszo,
rower jest głośniejszy.

Igor
Olivander
2014-06-13 07:36:12 UTC
Permalink
Egzotyczniej, ale bez lwów itp, bez opuszczania EU.

Każdy kto ma inferiority complex bo jest na rowerze, a nie na protezie penisa od bmw itp powinien sie wybrać na północ. W tundrze Norwegii, Szwecii, Finlandii komary gryzą w lecie tak okropnie, że renifery jak tylko się najedzą, odpoczywają na drodze, gdzie kazdy krok nie wzbudza owadów z krzewinek. I nie ustępują samochodom, bo doświadczenie im mówi, że to samochody zawsze ustępują im. A rower to "mniej znane zwierzę". Słysząc z daleka rower, zgrzytający, popiskujący po dojechaniu tam z Gdańska, renifery spieprzają ok 30m w tundrę. Czasem rowerzyysta czuje się jak Szczurołap z Hameln, prowadząc kawalkadę samochodów (jak tylko wyprzedzą, paręset metrów dalej utkwią przed kolejnym zwierzakiem z głupawą miną).
666
2014-06-14 13:52:43 UTC
Permalink
Żeby psy prowadzone na smyczach ścieżkami rowerowymi przez nierozgarnięte w wieku dowolnym paniusie też tak na chodniki spie.....ały
...
Wiem, rozmarzyłem się ;-)
A swoja drogą ktoś eksperymentował, co się dzieje po przejechaniu 20 km/h przez rozciągnietą ściezką rowerową smycz?
Kto idzie do weterynarza i czy trzeba centrować koła?


-----
Post by Olivander
Słysząc z daleka rower, zgrzytający, popiskujący po dojechaniu tam z Gdańska, renifery spieprzają ok 30m w tundrę.
rmikke
2014-06-16 08:09:07 UTC
Permalink
A swoja drogďż˝ ktoďż˝ eksperymentowaďż˝, co siďż˝ dzieje po przejechaniu
20 km/h przez rozci�gniet� �ciezk� rowerow� smycz?
Kto idzie do weterynarza i czy trzeba centrowa� ko�a?
To zależy od masy psa, nie uważasz?

twistedme
2014-06-06 06:55:49 UTC
Permalink
Post by m
... i jest na rowerze, to na drzewo nie zmyka bo to zajmie mu mnóstwo
czasu.
Taka mnie naszła refleksja przy którejś wycieczce do lasu, że z grubsza
jestem teoretycznie przygotowany na spotkanie dzikiej zwierzyny w lesie
kiedy jestem pieszo (spokojnie się wycofać, nie prowokować ani do ataku
ani do obrony), ale pojęcia nie wiem jak zmienia to równanie czynnik
bycia na rowerze?
Np. psy na rower reagują żywiołowo, zupełnie inaczej niż na pieszego. A
jak inna zwierzyna? Czy ktoś przerabiał temat? Może zna jakiś link gdzie
można sobie przeczytać o tym?
p. m.
Z dzikami w lesie miałem na rowerze przygodę raz. Zupełna olewka z ich
strony. Więcej przygód miałem na osiedlach (ten, kto mieszka w Gdyni wie
o czy mówię - u matki aktualnie w krzakach zamieszkało ponad 10 szt.
:)). W WLKP więcej saren, ostatnio mi spora sztuka przecięła drogę, dużo
zajęcy.

Ale rzeczywiście jest to raczej fascynujące niż przerażające, w
odróżnieniu od kundli. Właśnie ostatnio miałem taki pomysł, żeby
zamocować gaz do ramy. Przerabiał to ktoś? Są jakie specjalne
"trzymaczki", jak to mówi mój syn?
666
2014-06-06 07:41:05 UTC
Permalink
Może jakiś odstraszacz akustyczny psów?
Głośny, lub na niesłyszalne dla człowieka ultradźwięki?


-----
Właśnie ostatnio miałem taki pomysł, żeby zamocować gaz do ramy.
Anyone
2014-06-06 07:33:24 UTC
Permalink
Post by m
... i jest na rowerze, to na drzewo nie zmyka bo to zajmie mu mnóstwo
czasu.
Taka mnie naszła refleksja przy którejś wycieczce do lasu, że z grubsza
jestem teoretycznie przygotowany na spotkanie dzikiej zwierzyny w lesie
kiedy jestem pieszo (spokojnie się wycofać, nie prowokować ani do ataku
ani do obrony), ale pojęcia nie wiem jak zmienia to równanie czynnik
bycia na rowerze?
Np. psy na rower reagują żywiołowo, zupełnie inaczej niż na pieszego. A
jak inna zwierzyna? Czy ktoś przerabiał temat? Może zna jakiś link gdzie
można sobie przeczytać o tym?
Okolice Bydgoszczy, leśna asfaltówka idąca oczywiście przez las. Z przeciwka
jadą samochody jakieś 50-100 m przede mną. Nagle z lewej widze coś
czaaaaaaaaarnego, co wychodzi ociężąle i... fruuuu! przez drogę... DZIK. Ale
taki... WIĘKSZY. Przeleciał przez drogę tuż przed samochodem który zwolnił,
w ogóle kompletnie olał wszystko i poleciał dalej.

Drugi przypadek - gdzieś w okolicach Studzianek Pancernych. Jadę sobie
powolutku po polnej drodze przy lesie, a tam nagle z lasku wychodzi sobie
sarenka powoli, rozejrzała się, zerknęła na mnie i... fru. Poleciała dalej i
zniknęła nawet nie wiem gdzie.

Zające to norma, o wiewiórkach nie ma co wspominać nawet.

A z kolei z psami na wsiach nie miałem jak do tej pory większej styczności.
Jedyne co to szczekają na coś kompletnie sobie nieznanego (poziomka), czasem
pobiegną obok kilkadziesiąt metrów i tyle. Nie spotkałem się z jakąkolwiek
próbą ataku czy skakania na mnie.
qrt
2014-06-06 08:16:55 UTC
Permalink
Post by m
... i jest na rowerze, to na drzewo nie zmyka bo to zajmie mu mnóstwo
czasu.
Taka mnie naszła refleksja przy którejś wycieczce do lasu, że z grubsza
jestem teoretycznie przygotowany na spotkanie dzikiej zwierzyny w lesie
kiedy jestem pieszo (spokojnie się wycofać, nie prowokować ani do ataku
ani do obrony), ale pojęcia nie wiem jak zmienia to równanie czynnik
bycia na rowerze?
Np. psy na rower reagują żywiołowo, zupełnie inaczej niż na pieszego. A
jak inna zwierzyna?
dziki róznie - zalezy pod okolicy - czasami umykają, czasmi niespiesznie
sie oddalają, ale zdarza się iż ignorują zupełnie. Zależy czy są
przyzwyczajone do ludzi czy nie.

Sarny, jelenie uciekają. Choć raz zdarzyło mi sie iż dwa jelenie
przeskoczyły drogę w mej bezpośredniej bliskości tak iż sie przestraszyłem
ze dojdzie ko kolizji.
Loading...