Frankie
2004-09-13 15:18:16 UTC
Witam,
no to sie juz uziemnilem na dluzej. Jeszcze nie wylizalem ran z poprzedniego
weekendu a tu noga w gipsie :-(
Po krotce:
W niedziele postanowilismy sobie z kumplem gdzies pojechac. Okazalo sie, ze
zrobilismy niecale 5 km. Na zjezdzie z Al. Ks. Poniatowskiego do Walu
Miedzeszynskiego (od strony Stadionu X-lecia) przy wyjezdzie z tamtejszego
parkingu zaliczylem glebe. To tak jakby sie szlo chodnikem i nagle dostalo
kopa w twarz (element zaskoczenia).
Co sie stalo? Otoz wszystkiemu winna lina holownicza i pospolita
bezmyslnosc.
Taksowka holujaca inny samochod stala na czerwonym swietle na wewnetrznym
(lewym) pasie do skretu na Wal Miedzeszynski. Drugi samochod stal przy
wyjezdzie z parkingu. Laczyla je _nieoznakowana_ i naprezona lina holownicza
przebiegajaca przez calusienki zewnetrzny (prawy) pas ruchu.
Linka czarna, asfalt tez - efekt murowany :-/
Najgorsze jest to, ze po mojej wysypce i zmianie swiatla na zielone,
samochody odjechaly sobie spokojnie nie zwracajac na mnie wiekszej uwagi.
Zglosilem sprawe na policje. W sumie to jakby ucieczka z miejsca wypadku.
Karetka zawiozla mnie do kolejowego.
Straty: Zbite oba kolana, w lewym nadszarpniete sciegna, nad prawym kolanem
spory krwiak, rozwalona klamka Magury Marty :-(
Zysk: 15 dni zwolnienia.
Aaaaa... sam sobie musze robic zastrzyki... w brzuch :-) Za pierwszym razem
przymierzalem sie z 5 minut.
--
Pozdrawiam,
Paffka [Frankie] Oraczynski [Waw)
e-mail: ***@pozt.pl (zmien "z" na "s")
gg: 1579953
no to sie juz uziemnilem na dluzej. Jeszcze nie wylizalem ran z poprzedniego
weekendu a tu noga w gipsie :-(
Po krotce:
W niedziele postanowilismy sobie z kumplem gdzies pojechac. Okazalo sie, ze
zrobilismy niecale 5 km. Na zjezdzie z Al. Ks. Poniatowskiego do Walu
Miedzeszynskiego (od strony Stadionu X-lecia) przy wyjezdzie z tamtejszego
parkingu zaliczylem glebe. To tak jakby sie szlo chodnikem i nagle dostalo
kopa w twarz (element zaskoczenia).
Co sie stalo? Otoz wszystkiemu winna lina holownicza i pospolita
bezmyslnosc.
Taksowka holujaca inny samochod stala na czerwonym swietle na wewnetrznym
(lewym) pasie do skretu na Wal Miedzeszynski. Drugi samochod stal przy
wyjezdzie z parkingu. Laczyla je _nieoznakowana_ i naprezona lina holownicza
przebiegajaca przez calusienki zewnetrzny (prawy) pas ruchu.
Linka czarna, asfalt tez - efekt murowany :-/
Najgorsze jest to, ze po mojej wysypce i zmianie swiatla na zielone,
samochody odjechaly sobie spokojnie nie zwracajac na mnie wiekszej uwagi.
Zglosilem sprawe na policje. W sumie to jakby ucieczka z miejsca wypadku.
Karetka zawiozla mnie do kolejowego.
Straty: Zbite oba kolana, w lewym nadszarpniete sciegna, nad prawym kolanem
spory krwiak, rozwalona klamka Magury Marty :-(
Zysk: 15 dni zwolnienia.
Aaaaa... sam sobie musze robic zastrzyki... w brzuch :-) Za pierwszym razem
przymierzalem sie z 5 minut.
--
Pozdrawiam,
Paffka [Frankie] Oraczynski [Waw)
e-mail: ***@pozt.pl (zmien "z" na "s")
gg: 1579953