Discussion:
trasa 120km
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
ZAQ
2007-07-26 17:11:54 UTC
Permalink
jutro wybieram sie na dluzsza trase, dla mnie 120km bedzie
sporym osiagnieciem, 100% szosa ale rower mtb.
jak bezpiecznie i bez zajechania sie przejechac taka trase ?
co warto i kiedy jesc, ile i kiedy pić.
wszystko to by nie wracać ostatnie 20km na czworaka,
aktualnie w dobrym tempie przejezdzam 80km ale 120km
to troszke wiecej :-)
planuje co 25km robic 3 min przerwy, mysle ze bedzie to
optymalne, a predkosc trzymac kolo 24-25 by bylo ok,
ew. z dobrym wiatrem troche szybciej.
MARECKY
2007-07-26 17:40:56 UTC
Permalink
Przed wyruszeniem lekkie śniadanko, np. dwa jajka na półtwardo, jednego
Powerada , dwie kromki razowca, banana. Pić zacznij od 15 kilometra i rób to
regularnie co 10-15 km, tak żebyś nie poczuł pragnienia.Ile pytasz- no to
rzecz dośc indywidualna, w każdym razie nie pół bidonu na raz bo zrobi Ci sie
ciężko Jeżeli 120 km to będzie Twój rekord życiowy to polecam np. Isostara.
Nie powinieneś mieć żadnych problemów z mięśniami(bóle, zakwas, przesiadka na
czworaka). Jak nie isostar to mineralka i w trasie w przygodnych sklepach
łyknij dwie butelki 0,33 soku pomidorowego( nie na raz). Możesz to poprzeć
bananami, jak lubisz. Czasami zabieram sobie snikersa czy innego Liona, ale to
nie każdy lubi. Są trochę zapychające.

Powodzenia. Jak jeszcze coś to pytaj. Ostatnio na takim zestawie jw.
przejechałem 340 km. Patrz www.bikerelblag.hg.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
ZAQ
2007-07-26 18:09:08 UTC
Permalink
Post by MARECKY
Przed wyruszeniem lekkie śniadanko, np. dwa jajka na półtwardo, jednego
Powerada , dwie kromki razowca, banana. Pić zacznij od 15 kilometra i
rób to regularnie co 10-15 km, tak żebyś nie poczuł pragnienia.Ile
pytasz- no to rzecz dośc indywidualna, w każdym razie nie pół bidonu na
raz bo zrobi Ci sie ciężko Jeżeli 120 km to będzie Twój rekord życiowy
to polecam np. Isostara. Nie powinieneś mieć żadnych problemów z
mięśniami(bóle, zakwas, przesiadka na czworaka). Jak nie isostar to
mineralka i w trasie w przygodnych sklepach łyknij dwie butelki 0,33
soku pomidorowego( nie na raz). Możesz to poprzeć bananami, jak lubisz.
Czasami zabieram sobie snikersa czy innego Liona, ale to nie każdy lubi.
Są trochę zapychające. Powodzenia. Jak jeszcze coś to pytaj. Ostatnio
na takim zestawie jw. przejechałem 340 km. Patrz www.bikerelblag.hg.pl
dzieki za odpowiedz, tak 120km to bedzie moj rekord :-D
jutro będzie bardzo silny wiatr i bedzie padac wiec jutro
zrobie sobie 100% regeneracje i odpoczne w pełni by
pojutrze pojechac, tylko problem jest taki ze nie wiem
o ktorej ruszyc, np. o 14:00 jest to dla mnie wczesnie...
tzn. czy zjesc obiad czy nie ? jak zjem bedzie na czym
jechac, ale nie zdazy sie wchłonąć bo odrazu po obiedzie
bym ruszył, a z rana czy przed 15:00 zawsze ciezko mi sie
jedzie, poznym popoludniem jestem bardziej pobudzony
i na silach, a z rana i wczesniej jestem jakis śniety i trudno
mi zebrac sily, no ale sie zobaczy.

mam jakis proszek z decathlona do zrobienia
napoju - "aptonia Hydra" (jakies minerały, witaminy,
węglowodany i inne bajery), sproboje se cos zrobic.
dobrze chociaz ze mam szerokie i miekkie siodło.

1 problem - wszystko bedzie w plecaku, ciezko
bedzie sie jechac z 3kg (1,5L wody, 2 kanapki,
2 batony i banan).
Przemek I.
2007-07-26 18:26:39 UTC
Permalink
Post by ZAQ
dzieki za odpowiedz, tak 120km to bedzie moj rekord :-D
jutro będzie bardzo silny wiatr i bedzie padac wiec jutro
<ciecie>

Osobiscie jezdze na szosie i takie dystanse jezdze kazdy weekend i
najlepiej mi sie jezdzi po sniadaniu od razu .. 9-10 max
Post by ZAQ
mam jakis proszek z decathlona do zrobienia
napoju - "aptonia Hydra" (jakies minerały, witaminy,
węglowodany i inne bajery), sproboje se cos zrobic.
dobrze chociaz ze mam szerokie i miekkie siodło.
1 problem - wszystko bedzie w plecaku, ciezko
bedzie sie jechac z 3kg (1,5L wody, 2 kanapki,
2 batony i banan).
Szkoda ze plecak, spocisz sie strasznie i bedzie ci przeszkadzac.

Woda powinna w zupelnosci wystarczyc, do jedzenia polecam 2 banany i co
lubisz. A co do czestotliwosci picia to ja osobiscie nie potrzebuje za duzo
pic ale wiem ze trzeba i na sile raczej czesciej po kilka lykow.
Ludzie pisza ze slodycze sa zle, ze ciezko wchlaniane, ale na mnie dzialaja
lux - zwlaszcza LIONY, zadne zele energetyczne nie daja mi takiego kopa.
Lubie tez sie zatrzymac np po 60-80 km i wszamac duza paczke delicji z
kefirem z lodwki - po tym czuje sie jakbym dopiero ruszal w droge.

A tak wogole to jak robisz z bez problemow 80 i to bez problemu zrobisz 120
!
Ja w zeszlym roku jezdzilem po 100-120 ... raz sie dobrze czulem i
pojechalem nieco dalej, wyszlo 200 ze srednia 29 i nie czulem specjlanie
roznicy.
Dobrze bedzie.
--
Przemek
ZAQ
2007-07-26 20:09:27 UTC
Permalink
Post by Przemek I.
Szkoda ze plecak, spocisz sie strasznie i bedzie ci przeszkadzac.
no niestety, 3 kieszonki na plecach nie zmieszcza ulubionych 2
snickersów, 2 malych kanapek i banana, do tego litra wody,
a zostawianie roweru pod wiejskim podwarszawskim sklepie
nie jest fajne, a rzadko pozwalaja wprowadzic.
a planuje trase: waw-konstancin-g.kalwaria-warka-grojec-tarczyn-janki-waw.
Post by Przemek I.
Woda powinna w zupelnosci wystarczyc, do jedzenia polecam 2 banany i co
lubisz. A co do czestotliwosci picia to ja osobiscie nie potrzebuje za
duzo pic ale wiem ze trzeba i na sile raczej czesciej po kilka lykow.
musze kiedys kupic bidon bo nie lubie co chwile siegac 1 reka
do bocznej siatki plecaka.
Post by Przemek I.
Ludzie pisza ze slodycze sa zle, ze ciezko wchlaniane, ale na mnie
dzialaja lux - zwlaszcza LIONY, zadne zele energetyczne nie daja mi
takiego kopa.
snickers only! :-)
Post by Przemek I.
Lubie tez sie zatrzymac np po 60-80 km i wszamac duza
paczke delicji z kefirem z lodwki - po tym czuje sie jakbym dopiero
ruszal w droge.
:-) a ja tak bym chciał kebaba :-P
Post by Przemek I.
A tak wogole to jak robisz z bez problemow 80 i to bez
problemu zrobisz 120 !
tylko psychika :-/
dobrze na rowerze zaczynam sie czuc dopiero po ~25km,
po 40km czuje sie "wkrecony", po 80km czuje ze akumulator
siada.
Post by Przemek I.
Ja w zeszlym roku jezdzilem po 100-120 ... raz sie dobrze czulem i
pojechalem nieco dalej, wyszlo 200 ze srednia 29 i nie czulem specjlanie
moja srednia w tym sezonie to 22 :-D
rekordowa zyciowa srednia na 50km to 28,9 - to byl
zeszloroczny szczyt formy :-)
MadMan
2007-07-26 20:18:21 UTC
Permalink
Post by ZAQ
snickers only! :-)
A jeśli o snickersach mowa - w Lidlu jest taki wynalazek jak "Mister
Choc Peanut-Choco". To samo co Snickers chyba (przynajmniej smakowo,
składnikami też), a nieco taniej. Jest jeszcze nieco inny Mister Choc,
nazwy nie pomnę, który jest podróbą Marsa.
--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: madman15 (at) jabber.autocom.pl, Tlen: madman1985
ICQ: 398539334, AIM: dkarwot, GG: 2283138
Adam
2007-08-02 08:48:03 UTC
Permalink
Tak co do Lidla to ja polecam batoniki musli z żurawiną w paczkach po 8 szt.
za ok. 5 zł. (chyba nazywają się USA Muesli) Kiedyś jadłem snikersy ale po
zdjedzeniu dwóch rodziło mi się dziwne uczucie posiadania energii w żyłach
ale też pustego zupełnie żałądka. Te musli fajnie zapychają, potrafię ich na
50-75 km gór zjeść ok. 4-6 szt. bez konsekwencji w postaci zmulenia.
--
Adam Wrocław - Kłodzko
gg 5806241 www.gorybardzkie.prv.pl
Post by MadMan
Post by ZAQ
snickers only! :-)
A jeśli o snickersach mowa - w Lidlu jest taki wynalazek jak "Mister
Choc Peanut-Choco". To samo co Snickers chyba (przynajmniej smakowo,
składnikami też), a nieco taniej. Jest jeszcze nieco inny Mister Choc,
nazwy nie pomnę, który jest podróbą Marsa.
--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: madman15 (at) jabber.autocom.pl, Tlen: madman1985
ICQ: 398539334, AIM: dkarwot, GG: 2283138
Piras
2007-07-26 21:07:34 UTC
Permalink
Post by ZAQ
musze kiedys kupic bidon bo nie lubie co chwile siegac 1 reka
do bocznej siatki plecaka.
Ostatnio widziałem mineralkę -chyba "Nałęczowianka" 1L
butelka o średnicy pasującej do koszyka bidonu...
Ryszard Mikke
2007-07-27 08:19:12 UTC
Permalink
Post by Piras
Post by ZAQ
musze kiedys kupic bidon bo nie lubie co chwile siegac 1 reka
do bocznej siatki plecaka.
Ostatnio widziałem mineralkę -chyba "Nałęczowianka" 1L
butelka o średnicy pasującej do koszyka bidonu...
Trochę zależy od koszyka, u mnie najlepiej wisi 0.7.
I wożę w kieszeni zakrętkę z zawleczką ;-)

rmikke
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
BBjk
2007-07-26 20:16:37 UTC
Permalink
Post by Przemek I.
Szkoda ze plecak, spocisz sie strasznie i bedzie ci przeszkadzac.
Całkiem niekoniecznie.
Jeżdżę ponad stówę często i z plecaczkiem, ani się nie pocę szczególnie,
ani nie przeszkadza. To pocenie sie to jakaś kolejna legenda precla...
po glebach w spd.

Z tym jedzeniem nie przesadzałabym, na ogół startuję na czczo, zjadam
coś tam po 2, 3 godzinach. Nie twierdzę, ze to super jechać na
głodniaka, po prostu zwykle jadę rano, a wtedy wcale nie chce mi się
jeść. To 120 km to nie jakieś znów ekstremalne, by trzeba było się
wspomagać żelami itp... Imho.
--
Basia
Bartosz 'Seco' Suchecki
2007-07-26 21:07:47 UTC
Permalink
Post by BBjk
Post by Przemek I.
Szkoda ze plecak, spocisz sie strasznie i bedzie ci przeszkadzac.
Całkiem niekoniecznie.
Jeżdżę ponad stówę często i z plecaczkiem, ani się nie pocę szczególnie,
ani nie przeszkadza. To pocenie sie to jakaś kolejna legenda precla... po
glebach w spd.
Strasznie to może i nie, ale jakoś lepiej mi się bryka z nerką
Post by BBjk
Z tym jedzeniem nie przesadzałabym, na ogół startuję na czczo, zjadam coś
tam po 2, 3 godzinach. Nie twierdzę, ze to super jechać na głodniaka, po
prostu zwykle jadę rano, a wtedy wcale nie chce mi się jeść. To 120 km to
nie jakieś znów ekstremalne, by trzeba było się wspomagać żelami itp...
Imho.
Ale Ty jesteś wytrawna bajkerka :-) Sam czytałem posta ZAQ i się
zastanawiałem skąd te jego rozterki.

Ale pamietam te czasy włoskiego makrokesza kiedy z Alkiemloco mieliśmy po 16
lat
i dystans 100 km był całkiem zauważalny dla nóg.

A teraz to po jajecznicy z kluchami i porannym rowerkowaniu z Alkiem wpadam
o 9.00 do pracy
mając już przejechane 80 km. Prysznic i praca staje się łatwiejsza :-)

Pozdrawiam

Seco
Post by BBjk
--
Basia
BBjk
2007-07-26 21:34:58 UTC
Permalink
Post by Bartosz 'Seco' Suchecki
Sam czytałem posta ZAQ i się
zastanawiałem skąd te jego rozterki.
Może ta magia słowa sto...
wiem, ze działa na ludzi, którzy niewiele lub wcale jeżdżą i jak słyszą,
że się przejechało rowerem 130 czy 140 km, łapią się za głowę. A jak
większość ludzi stąd to wie, to po asfalcie żaden znów wyczyn. Jednak
pierwszy raz łyknąć stówę, to jest nie lada przeżycie.

Wcale tego nie piszę, by deprecjonować te 120 km, super,że ktoś się
szykuje do tego i cieszy, i w ogóle.... nawet troszkę zazdroszczę
młodzieńczego entuzjazmu. Równocześnie jestem pewna, ze ZAQ będzie
śmigał za jakiś czas po 150, 180 i 200 bez tych wszystkich dzisiejszych
dylematów.
--
B.
ZAQ
2007-07-26 21:59:29 UTC
Permalink
Post by BBjk
Sam czytałem posta ZAQ i się zastanawiałem skąd te jego rozterki.
Może ta magia słowa sto...
wiem, ze działa na ludzi, którzy niewiele lub wcale jeżdżą i jak słyszą,
że się przejechało rowerem 130 czy 140 km, łapią się za głowę. A jak
większość ludzi stąd to wie, to po asfalcie żaden znów wyczyn. Jednak
pierwszy raz łyknąć stówę, to jest nie lada przeżycie.
Wcale tego nie piszę, by deprecjonować te 120 km, super,że ktoś się
szykuje do tego i cieszy, i w ogóle.... nawet troszkę zazdroszczę
młodzieńczego entuzjazmu. Równocześnie jestem pewna, ze ZAQ będzie śmigał
za jakiś czas po 150, 180 i 200 bez tych wszystkich dzisiejszych
dylematów.
jezdze od 3 lat, ale dystanse 60-80km, rocznie robie przecietnie 4000-5000km
aktualnie w tym sezonie (roku) mam 3600km.
wiec nie mozna powiedziec ze w ogole nie jezdze lub rzadko,
bo tacy maja przejechane w tym roku moze 300 moze 600km.
BBjk
2007-07-27 05:39:15 UTC
Permalink
Post by ZAQ
aktualnie w tym sezonie (roku) mam 3600km.
wiec nie mozna powiedziec ze w ogole nie jezdze lub rzadko,
bo tacy maja przejechane w tym roku moze 300 moze 600km.
Np sorry, jeśli to, co pisałam, odebrałeś jakoś nie teges.
Po prostu przed Tobą kolejny etap.
Powodzenia! :)
--
B.
kosik
2007-07-27 05:45:21 UTC
Permalink
Post by ZAQ
jezdze od 3 lat, ale dystanse 60-80km, rocznie robie przecietnie 4000-5000km
aktualnie w tym sezonie (roku) mam 3600km.
wiec nie mozna powiedziec ze w ogole nie jezdze lub rzadko,
bo tacy maja przejechane w tym roku moze 300 moze 600km.
Więc przestań sie zastanawiać i jedź. Dasz rade bez problemu tylko nie rób z
tego wyczynu, bo wtedy właśnie psychika siada. Traktuj jako rzecz oczywistą,
że dasz rade na luzie. Weź kase ze sobą i kupuj jedzenie na bieżąco, na co
będziesz akurat miał ochote.

Pozdrawiam
kosik
Adam
2007-08-02 09:01:10 UTC
Permalink
Post by kosik
Więc przestań sie zastanawiać i jedź. Dasz rade bez problemu tylko nie rób
z tego wyczynu, bo wtedy właśnie psychika siada. Traktuj jako rzecz
oczywistą, że dasz rade na luzie. Weź kase ze sobą i kupuj jedzenie na
bieżąco, na co będziesz akurat miał ochote.
Pozdrawiam
kosik
Witam
Zgadzam się z kol. Kosikiem. Trzeba po prostu jechać. Jak pierwszy raz przez
przypadek zrobiłem 80 km to byłem w szoku że nie umarłem, a na drugi dzień
że nie mam zakwasów. Myślę że jak się jeździ po asfalcie na kolarce 80 km to
i 120 się zrobi. Odnośnie kupowania po drodze to najlepszy pomysł. W górach
nie ma tego luksusu, z wyjątkiem wody w strumieniach, bo z jagód odkąd jest
zagrożenie tasiemcem bąblowym lepiej sobie odpuścić. Co do dystansów to znów
zaczyna się liczenie co jest dużo a co mało ja tam robię mtb 1000-1200 w
sezonie i jak na góry to myślę że dość sporo ale czasami trasa 50 km w
górach jest gorsza jak 200 km po płaskim i po asfalcie.
--
Adam Wrocław - Kłodzko
gg 5806241 www.gorybardzkie.prv.pl
Ryszard Mikke
2007-07-27 08:21:44 UTC
Permalink
Post by BBjk
Post by Przemek I.
Szkoda ze plecak, spocisz sie strasznie i bedzie ci przeszkadzac.
Całkiem niekoniecznie.
Jeżdżę ponad stówę często i z plecaczkiem, ani się nie pocę szczególnie,
ani nie przeszkadza. To pocenie sie to jakaś kolejna legenda precla...
po glebach w spd.
Ja np. pocę się zdrowo (pod plecakiem i pasem) już na tych niespełna ośmiu
kilometrach z domu do pracy. Ale co mi tam, i tak się odchudzam...

rmikke
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Mikołaj Menke
2007-07-30 11:42:50 UTC
Permalink
Post by BBjk
Post by Przemek I.
Szkoda ze plecak, spocisz sie strasznie i bedzie ci przeszkadzac.
Całkiem niekoniecznie.
Jeżdżę ponad stówę często i z plecaczkiem, ani się nie pocę szczególnie,
ani nie przeszkadza. To pocenie sie to jakaś kolejna legenda precla...
po glebach w spd.
Fakty są niezaprzeczalne - jeśli założysz coś dodatkowego na plecy to
czy tego chcesz czy nie, zawsze będzie się mniej lub bardziej pocić, a
może nie tyle pocić co dłużej schnąć. A co do plecaka to nie widzę
żadnego sensu jeżdżenia z nim na krótkie jazdy w sezonie, chyba, że mamy
camelbaka czy chcemy wziąć np. aparat. Przydaje się dopiero wtedy, gdy
potrzebujemy więcej ubrań lub dodatkowe szpeje, czyli zimą lub na
dłuższe wyjazdy.
Post by BBjk
Z tym jedzeniem nie przesadzałabym, na ogół startuję na czczo, zjadam
coś tam po 2, 3 godzinach. Nie twierdzę, ze to super jechać na
głodniaka, po prostu zwykle jadę rano, a wtedy wcale nie chce mi się
jeść. To 120 km to nie jakieś znów ekstremalne, by trzeba było się
wspomagać żelami itp... Imho.
Śniadanie powinno się koniecznie zjeść. A w czasie jazdy co zjemy to już
zależy czy chcemy przejechać, potrenować czy się ścigać. Można
przejechać się na kanapkach z kiełbachą, ale ściganie się na takim
zestawie to hardkor. Osobiście na przejażdżki i treningi polecam banany,
suszone owoce, batony musli i kanapki z dżemem. W kieszonkach koszulki
bez problemu mieszczą się narzędzia i jedzenie, a do tego pieniądze, co
praktycznie pozwala przejechać dowolny dystans ograniczony czasem.
--
http://www.miki.z.pl ***@z.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846 IRC: `miki`
Alfer_z_pracy
2007-07-30 11:58:56 UTC
Permalink
Post by BBjk
Jeżdżę ponad stówę często i z plecaczkiem, ani się nie pocę szczególnie,
ani nie przeszkadza. To pocenie sie to jakaś kolejna legenda precla...
po glebach w spd.
Legenda powiadasz... od czasu, kiedy "przesiadłem się" na tzw. nerki, czyli
jeżdżę na wycieczki z odsłoniętymi plecami, moje plecaki MTB kurzą się w
szafie.

Plusy:
a) plecy się nie pocą, tak jak w plecaku (jeśli Ty nie masz takiego problemu
toś po prostu ewenement biologiczny)
b) łatwiej sięgnąć do nerki niż rozbierać się z plecaka
c) opalisz sobie plecy jeśli sobie tego życzysz
d) nie ma uwierania i odgnieceń od plecaka na ramionach
e) aparat lepiej wisi na pasie nerki niż na pasie biodrowym plecaka

Minusy:
a) - zabierzesz mniej rzeczy niż do plecaka

Pzdr
A.
MadMan
2007-07-26 18:24:19 UTC
Permalink
Post by ZAQ
1 problem - wszystko bedzie w plecaku, ciezko
bedzie sie jechac z 3kg (1,5L wody, 2 kanapki,
2 batony i banan).
To kasa i kupujesz po drodze...
--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: madman15 (at) jabber.autocom.pl, Tlen: madman1985
ICQ: 398539334, AIM: dkarwot, GG: 2283138
ZAQ
2007-07-26 20:09:52 UTC
Permalink
Post by MadMan
Post by ZAQ
1 problem - wszystko bedzie w plecaku, ciezko
bedzie sie jechac z 3kg (1,5L wody, 2 kanapki,
2 batony i banan).
To kasa i kupujesz po drodze...
tylko na plecach 1,5kg ulock :-P
Artur M. Piwko
2007-07-27 07:01:19 UTC
Permalink
In the darkest hour on Thu, 26 Jul 2007 22:09:52 +0200,
Post by ZAQ
Post by MadMan
Post by ZAQ
1 problem - wszystko bedzie w plecaku, ciezko
bedzie sie jechac z 3kg (1,5L wody, 2 kanapki,
2 batony i banan).
To kasa i kupujesz po drodze...
tylko na plecach 1,5kg ulock :-P
Takie rzeczy to się gdzieś w konstrukcję wpina... :)
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:225B ]
[ 09:01:14 user up 11415 days, 20:56, 1 user, load average: 0.97, 0.04, 0.22 ]

The world will end in 5 minutes. Please log out.
ZAQ
2007-07-26 22:03:07 UTC
Permalink
zastanawiam sie tez jak to jest psychicznie,
bo po 80km czuje sie tez mentalnie zje***
;-)
Piotrek
2007-07-26 22:07:05 UTC
Permalink
Post by ZAQ
zastanawiam sie tez jak to jest psychicznie,
bo po 80km czuje sie tez mentalnie zje*** ;-)
Moze sprobuj jakas muzyczke fajna do uszu zapodac?;) Dzis przy 70 czy 80km
byłem zmęczony, ale przed setką zacząłem sobie śpiewać pod wieczór "no
chodź! chodź ze mną do łóżka..." i "ezoteryczny poznań" i poczułem powera
:).
--
--== Piotrek anty!dol ==--
**## gg: 74 16 74 ##**
"As far as the laws of mathematics refer to reality, they are not certain, as far as they are certain, they do not refer to reality."
ZAQ
2007-07-26 22:24:05 UTC
Permalink
Post by Piotrek
Moze sprobuj jakas muzyczke fajna do uszu zapodac?;) Dzis przy 70 czy
80km byłem zmęczony, ale przed setką zacząłem sobie śpiewać pod wieczór
"no chodź! chodź ze mną do łóżka..." i "ezoteryczny poznań" i poczułem
powera :).
po 3h jazdy odechciewa się słuchania i zaczyna się bardzo
nudzić i popadać w melancholie ... ;-)
Rafał Wawrzycki
2007-07-26 22:26:58 UTC
Permalink
Post by ZAQ
po 3h jazdy odechciewa się słuchania i zaczyna się bardzo
nudzić i popadać w melancholie ... ;-)
Niektórzy lubią słuchać audiobook'i, np. Trylogię Sienkiewicza :)
--
Pozdrawiam, Rafał W.

http://rowery.cayco.pl
Zorro von Lis
2007-07-27 00:48:34 UTC
Permalink
Użytkownik "ZAQ" napisał w wiadomości
Post by ZAQ
po 3h jazdy odechciewa się słuchania i zaczyna się bardzo
nudzić i popadać w melancholie ... ;-)
Muze zapodaj dopiero po przejechaniu 60-80 km - wtedy zrobisz resztę km
śpiewająco
BBjk
2007-07-27 07:06:47 UTC
Permalink
Post by ZAQ
po 3h jazdy odechciewa się słuchania i zaczyna się bardzo
nudzić i popadać w melancholie ... ;-)
Nudzić?!
A piękny i straszny świat dookoła? A wiatr we włosach? A myśli rozmaite? 8-)
--
B.
ZAQ
2007-07-26 22:04:40 UTC
Permalink
a jeszcze 1 rzecz, moze ktos z Wawy
byłby w weekend moze w sobote albo
niedziele przejechac sie ze mna, zawsze
lepiej jechac z kims, przynamniej mniej nudy
i w pewnym sensie doping.

ps. nie jestem pedałem :-P
m***@onet.eu
2007-07-27 08:32:07 UTC
Permalink
Post by ZAQ
a jeszcze 1 rzecz, moze ktos z Wawy
byłby w weekend moze w sobote albo
niedziele przejechac sie ze mna,
Jaka trasa?

Wujek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
m***@onet.eu
2007-07-27 08:55:02 UTC
Permalink
Post by m***@onet.eu
Jaka trasa?
Znalazłem;))
Jeżeli do Warki często jeździłem to "grojec-tarczyn-janki-waw" jest mi
kompletnie obce. Jak tam z ruchem?
W sumie to spokojnie robi się dopiero za rozjazdem Warka/Kozienice (stacja
benzynowa). Może Kozienice;)

Wujek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
ZAQ
2007-07-27 09:19:56 UTC
Permalink
Post by m***@onet.eu
Post by m***@onet.eu
Jaka trasa?
Znalazłem;))
Jeżeli do Warki często jeździłem to "grojec-tarczyn-janki-waw" jest mi
kompletnie obce. Jak tam z ruchem?
W sumie to spokojnie robi się dopiero za rozjazdem Warka/Kozienice (stacja
benzynowa). Może Kozienice;)
Wujek
nie wiem, pierwszy raz wybralem taka trase,
miedzy gora kalwaria i warka nie jechalem
tak samo miedzy warka a grojcem.
patrzylem na google earth i dobieralem
trase, wiem ze miedzy grojcem a jankami
trasa jest luksusowa.
m***@onet.eu
2007-07-27 09:54:40 UTC
Permalink
Post by ZAQ
Post by m***@onet.eu
Jeżeli do Warki często jeździłem to "grojec-tarczyn-janki-waw" jest mi
kompletnie obce.
nie wiem, pierwszy raz wybralem taka trase,
miedzy gora kalwaria i warka nie jechalem
tak samo miedzy warka a grojcem.
To może inaczej

W-wa-Konstancin-Zalesie G.-Góra Kalwaria-W-wa

Niewiele ponad 80km ale z tego > połowa w terenie.
Jak pary zabraknie to G. Kalwaria - W-wa można robić asfaltem, jest też
możliwość ominięcia Zalesia (bodaj -5km).

Musiał bym odkurzyć górala ale w tym roku jeszcze tej trasy nie robiłem


Wujek
Post by ZAQ
patrzylem na google earth i dobieralem
trase, wiem ze miedzy grojcem a jankami
trasa jest luksusowa.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
ZAQ
2007-07-27 12:30:08 UTC
Permalink
Post by m***@onet.eu
To może inaczej
W-wa-Konstancin-Zalesie G.-Góra Kalwaria-W-wa
Niewiele ponad 80km ale z tego > połowa w terenie.
Jak pary zabraknie to G. Kalwaria - W-wa można robić asfaltem, jest też
możliwość ominięcia Zalesia (bodaj -5km).
Musiał bym odkurzyć górala ale w tym roku jeszcze tej trasy nie robiłem
Wujek
nie jestem w formie na teren, pozatym
srodkowy tarcza korby jest zarznieta
a w terenie wlasnie ja uzywam.
wiec tylko szosa.
Darek Kołecki
2007-07-27 09:30:13 UTC
Permalink
Post by m***@onet.eu
Jeżeli do Warki często jeździłem to "grojec-tarczyn-janki-waw" jest mi
kompletnie obce. Jak tam z ruchem?
Kiedyś wracając samochodem katowicką do Warszawy zjechałem koło Grójca w
prawo w lokalne drogi, bo na katowickiej był mega-korek. I okazało się
że są tam super lokalne dróżki, trochę asfaltu, trochę szutrów, wszystko
między sadami, coś takiego jak koło Czerska szlak niebieski z wawy.

Da się tymi lokalnymi dociągnąć do wawy, ale nie przez Janki, tylko
polecałbym przez okolice Zalesia G., potem zielony szlak przez las
kabacki.

DK
Inquirer
2007-07-27 08:09:01 UTC
Permalink
szczerze mowiac 120 km na asfalcie to chyba nie jest duzo.
sam robilem niedawno podobna traske, zupelnie spontanicznie.
najwiekszy problem mialem z bolem plecow i kolana. ale to chyba z
braku przyzwyczajenia i troche chyba silowego pedalowania.
pozdrawiam
K.
cynamoon
2007-07-27 11:30:22 UTC
Permalink
Post by ZAQ
aktualnie w dobrym tempie przejezdzam 80km ale 120km
to troszke wiecej :-)
planuje co 25km robic 3 min przerwy, mysle ze bedzie to
optymalne, a predkosc trzymac kolo 24-25 by bylo ok,
ew. z dobrym wiatrem troche szybciej.
dasz radę bez problemu
do jedzenia weź ze 2 kanapki z czym tam lubisz, ze 2 pomidory....
i paczkę sezamków na deser..
pić w trakcie jazdy nie będziesz musiał wystarczy jak sobie na postoju
łykniesz.
powodzenia
Marek
BBjk
2007-07-27 11:40:39 UTC
Permalink
Post by cynamoon
do jedzenia weź ze 2 kanapki z czym tam lubisz, ze 2 pomidory....
Mówili, by jechał bez plecaka. Więc te dwa pomidory do kieszeni? To
jeszcze proponuję zabrać na tę wyprawę spaghetti, bo sosik będzie już
miał 8-)
--
Basia
cynamoon
2007-07-27 11:58:27 UTC
Permalink
Post by BBjk
Mówili, by jechał bez plecaka.
nie wiem co mu mówili bo nie czytałem....
napisałem swoje i to co uważałem za sluszne a on niech robi co chce
Marek
Adam Kadlubek
2007-07-27 12:22:41 UTC
Permalink
Moje pierwsze 100+ przejechałem szczerze mówiąc przypadkowo - tzn
jechałem, i tak jakoś wyszło. Potem 100 to takie nico :> (ciekawie się
robi na 150+)

Generalnie to w drodze bananiki, batoniki, wode trzeba kupić i się
jedzie, żadna filozofia.

Wczorajsze 114 miałem na 1 bananie, 1 kefirze o coś 2,5 litra wody.

Pozdrawiam
--
Adam Kadłubek
ZAQ
2007-07-27 12:32:40 UTC
Permalink
Post by Adam Kadlubek
Wczorajsze 114 miałem na 1 bananie, 1 kefirze o coś 2,5 litra wody.
Pozdrawiam
ja po 1:30h jazdy (~40km) musze juz cos zjesc, wiec taki banan
starczal mi na jakies 60-70km a potem musialem zahaczać
o mcdonalds bo czulem braki :-)
x***@mailinator.com
2007-07-27 16:30:06 UTC
Permalink
Post by ZAQ
jutro wybieram sie na dluzsza trase, dla mnie 120km bedzie
sporym osiagnieciem, 100% szosa ale rower mtb.
jak bezpiecznie i bez zajechania sie przejechac taka trase ?
co warto i kiedy jesc, ile i kiedy pić.
wszystko to by nie wracać ostatnie 20km na czworaka,
aktualnie w dobrym tempie przejezdzam 80km ale 120km
to troszke wiecej :-)
planuje co 25km robic 3 min przerwy, mysle ze bedzie to
optymalne, a predkosc trzymac kolo 24-25 by bylo ok,
ew. z dobrym wiatrem troche szybciej.
http://radioamator.elektroda.net/kazimierz.html

pare kanapek i truskawek po drodze, i daliśmy radę;)

najlepiej to sie z kimś jedzie, samemu jak nie ma z kim zagadać to troche
lipa...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
ZAQ
2007-07-27 16:57:15 UTC
Permalink
Post by x***@mailinator.com
najlepiej to sie z kimś jedzie, samemu jak nie ma z kim zagadać to troche
lipa...
po prawie 3 letniej jezdzie samemu zaczynam to stwierdzac
ze samemu to jednak kiepsko :-(
tylko rzadko jest ktos z kim mozna i kto ma czas.
jednak na trasy powyzej 60km warto z kimś bo po 2h
robi sie nudno a sluchanie muzyki tez nużące jest,
no i psychiczny doping, raz 1 osoba prowadzi raz 2.
pogadać chwilę itd.
richo nazca
2007-07-30 11:07:13 UTC
Permalink
Post by ZAQ
Post by x***@mailinator.com
najlepiej to sie z kimś jedzie, samemu jak nie ma z kim zagadać to troche
lipa...
po prawie 3 letniej jezdzie samemu zaczynam to stwierdzac
ze samemu to jednak kiepsko :-(
Etam!
Post by ZAQ
tylko rzadko jest ktos z kim mozna i kto ma czas.
jednak na trasy powyzej 60km warto z kimś bo po 2h
robi sie nudno a sluchanie muzyki tez nużące jest,
no i psychiczny doping, raz 1 osoba prowadzi raz 2.
pogadać chwilę itd.
A jak było w końcu?
--
richo
Loading...