Post by PAndykolezanka ma psa i nie moze na rowerku pomykac bo sie fatalnie
jezdzi,
Bez wysięgnika lepiej nie jeździć jeżeli to większy pies, gdyż o
wypadek nie trudno. A jakiej rasy jest pies?
doberman a wlasciwie dobermanka
No to przy takim psie musi być wysięgnik, ze smyczą w ręku jest mało
bezpiecznie. O wygodzie nie ma co nawet mówić. Natomiast nie musi być
zaraz zaprzęgowy, może być zwykły spacerowy z przypięciem za obrożę.
Doberman nie ma aż takiej siły uciągu i determinacji jak haski.
Natomiast zaprzęgowy znacznie poprawiłby psu komfort biegu przy
rowerze oraz pozwoliłby wykorzystać wszelkie zrywy w celach napędowych
:).
Post by PAndy90zł to i tak nieźle, w sieci można znaleźć tylko wysięgniki
spacerowe za około 180zł (linki umieściłem na stronie). Jeżeli masz
jakiś namiar w sieci do tego wysięgnika to podeślij, dodam do listy
na stronie.
Niestety, w sklepie zwierzecym ktory jest w Carrefour Centrum Turzyn
w Szczecinie, zapytalem sie o cos co zabezpieczy psa i rowerzyste
przed niemilymi niespodziankami. Pani podala mi dlugie na ok
70cm opakowanie w ktorym byl przyrzad, na zdjeciu wygladalo to
sensownie, samo urzadzenie bylo niemieckie i mialo bardzo dluga
nazwe opisowa..., opakowanie koloru ciemnoniebieskiego.
Z pewnością to był wysięgnik spacerowy, zaprzęgowych bocznych raczej
nie ma w sprzedaży. Dla wyjaśnienia, przez zaprzęgowy rozumiem
mocniejszą konstrukcję pozwalającą przenosić siły uciągu na rower i go
napędzać. Spacerowe są skonstruowane z innym przeznaczeniem oraz są
delikatniejsze.
Post by PAndyByc moze kolezanka sie zdecyduje na zakup to postaram sie napisac
wiecej szczegolow...
Poproszę...
Post by PAndyZdaje sie ze jazda na rowerze z psem jest duzym klopotem dla wielu
osob. Przyjrze sie temu blizej i moze cos wymysle ;) na bazie
Twojego pomyslu jesli pozwolisz.
Oczywiście, właśnie dlatego to opisałem, aby inni mogli skorzystać i
się przyłączyć.
Post by PAndyWlasnie, w opisach fabrycznych urzadzen jest rodzaj bezpiecznika
ktory wypina zwierzaka po przekorczeniu jakiejs okreslonej sily.
Zapewne ma to zabezpieczac zwierzaka przed jakas kontuzja gdyby cos
zlego stalo sie z rowerem (awaria i upadek np.)
Wydaje mi się, że w dużym stopniu, jeżeli nie w większym, ma to także
chronić rowerzystę przed nagłymi zrywami, które mogły by wyrócić
rower.
Post by PAndyCzy z Twojej praktyki wynika ze cos takiego jest absolutnie
konieczne?
Przy wysięgniku zaprzęgowym byłoby to wręcz niepożądane. Cała idea
tego wysięgnika polega na tym by przenosił siły na rower. Odpinanie
przy dużych siłach było by bez sensu. Dochodzi to tego jeszcze inna
kwestia. Jeżeli odpiął by mi się haski to albo by wpadł w pod
samochód, albo popędził w siną dal - czyli prędzej czy później to samo
:(. Wolę się już wywrócić niż stracić psa, aczkolwiek nigdy jeszcze on
mnie nie wysadził z roweru. Jednak podkreślę, że bardzo dużą uwagę
przykładam do pracy ciałem oraz do przewidywania i uprzedzania psich
zachowań.
Natomiast w przypadku wysięgnika spacerowego, taki ficzur z
możliwością włączania/wyłączenia mógłby być przydatny. Jednak
zamontowany na stałe miałby sens, jeżeli pies nie ma ciągot
zaprzęgowych i nie ucieka po spuszczeniu ze smyczy, gdyż w innym
przypadku wątpliwe to byłoby zabezpieczenie. Myślę, że każdy
rowerzysta wolałby się już trochę poobijać niż by jego ukochany pies
wpadł pod samochód.
--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
Haski z Alaski i Rower lub Narty - czyli ruszaj na zaprzęg!
http://www.HASKIzALASKI.prv.pl