Post by ..::Dangerous Dan::..A jednak i tam juz dotarla antyrowerowa moda... Jak bylem tam ostatnio
(fakt ze w 2001r.) to mozna bylo spokojnie jezdzic po szlakach.
Pamiętam jak przed 2001 szwędałem się na piechotę po B.Żywieckim i po
innych rejonach naszych Karpat również. Widok rowerzysty na szlaku był
wówczas równie rzadki co widok np. dzika. Tego roku miałem wśród wielu
wypadów rowerowych w nasze Beskidy jeden wyjątkowo dziwny. W pewien niezbyt
ciepły sierpnowy weekend, jechałem trasą od Przegibka na Wielką Raczę.
Czułem się na tym odcinku wyjątkowo dziwnie, bo co chwilę mijałem się z
innymi rowerzystami, a jeśli z rzadka pojawił się jakiś pieszy, który chcąc
nie chcąc musiał się lekko usunąć z wąskiej ścieżki, czułem się nieswojo,
mając świadomość, że musi on (piechór) czuć się jak na ścieżce rowerowej!
Dotarło wówczas do mnie, że jazda rowerowa po górach stała się naprawdę
bardzo popularna. Może nawet za jakiś czas dojść do takiej sytuacji, że aby
spokojne pochodzić sobie po ciekawych górach będzie trzeba jechać w obszary
chronione PN.
Post by ..::Dangerous Dan::..ale akurat Babiogorski PN to
bzdura bo na Babia Gore chodzi jednak mimo wszystko mniej ludzi niz po
Tatrach a i rower nie stwarzalby jakiegos specjalnie duzego zagrozenia
bo malo kto by tam jechal - wiekszosc i tak by prowadzila...
W czasie ciepłych weekendów na najpopularniejszych szlakach prowadzących na
Babią są zazwyczaj tłumy. Czy jazda po Babiej jest bezpieczna czy nie,
wypowidać się nie mam zamiaru ale trzeba zaznaczyć, że jest kilka takich
miejsc, że można polecieć parę ładnych metrów w dół. I nie mówię tu tylko o
niepanującym nad kierownicą rowerzystą ale także o np dziecku, czy starszej
osobie, która chcąc ustąpić miejsca rowerzyście, zrobi o krok za daleko...
--
lipnicma