Tomasz Tarchala
2003-09-20 17:42:43 UTC
Witam zorientowanych Warszawiaków,
Od niedawna mieszkam na Woli, przy Wola Parku, a dojeżdżam do pracy na
Ochotę, koło Parku szczęśliwickiego.
Mimo, że to tylko 9 km, to dojazd mam dość koszmarny. Inżynierowie
transportowi Warszawy w swej niezmierzonej mądrości zaprojektowali
jedynie dwa przejazdy z wiaduktami przekraczające główną magistralę
kolejową biegnącą między tymi dwoma dzielnicami: ulicami Powstańców
Śląskich oraz Prymasa Tysiąclecia. Pomiędzy tymi dwoma punktami nic nie
ma na przestrzeni kilku kilometrów. Samochodem zdarzało mi się te 9 km
pokonywać już w nie mniej niż godzinę.
Dojazd rowerem tymi trasami - w godzinach szczytu zdecydowanie szybszy,
nawet jeśli jadę tak, aby się nie spocić - oznacza tłok, smród spalin i
niebezpieczeństwa: na przemian kierowców agresywnie przepychających się
w korku i kierowców pędzących aby nadrobić stracony w nim czas. W ciągu
miesiąca dwukrotnie już miałem incydenty drogowe z samochodami, na razie
niegroźne, ale jeśli tak dalej pójdzie...
Czy jest jakaś alternatywna trasa, inne miejsce gdzie można przekroczyć
tory? Próby znalezienia jej samemu jak na razie spaliły na panewce -
jadąc "na azymut" jak na razie napotykam na przeszkody w postaci
zagrodzonych płotami terenów, placów budowy itd. Mapa też mnie niezbyt
inspiruje. Poradźcie!
--TT
Od niedawna mieszkam na Woli, przy Wola Parku, a dojeżdżam do pracy na
Ochotę, koło Parku szczęśliwickiego.
Mimo, że to tylko 9 km, to dojazd mam dość koszmarny. Inżynierowie
transportowi Warszawy w swej niezmierzonej mądrości zaprojektowali
jedynie dwa przejazdy z wiaduktami przekraczające główną magistralę
kolejową biegnącą między tymi dwoma dzielnicami: ulicami Powstańców
Śląskich oraz Prymasa Tysiąclecia. Pomiędzy tymi dwoma punktami nic nie
ma na przestrzeni kilku kilometrów. Samochodem zdarzało mi się te 9 km
pokonywać już w nie mniej niż godzinę.
Dojazd rowerem tymi trasami - w godzinach szczytu zdecydowanie szybszy,
nawet jeśli jadę tak, aby się nie spocić - oznacza tłok, smród spalin i
niebezpieczeństwa: na przemian kierowców agresywnie przepychających się
w korku i kierowców pędzących aby nadrobić stracony w nim czas. W ciągu
miesiąca dwukrotnie już miałem incydenty drogowe z samochodami, na razie
niegroźne, ale jeśli tak dalej pójdzie...
Czy jest jakaś alternatywna trasa, inne miejsce gdzie można przekroczyć
tory? Próby znalezienia jej samemu jak na razie spaliły na panewce -
jadąc "na azymut" jak na razie napotykam na przeszkody w postaci
zagrodzonych płotami terenów, placów budowy itd. Mapa też mnie niezbyt
inspiruje. Poradźcie!
--TT