Radek Lesisz
2006-01-23 15:28:25 UTC
[SOPOT] Pijany rowerzysta skazany na pół roku więzienia (23.01.2006) GW
2006-01-23 16:13:59
Przyłapany na jeździe rowerem po pijanemu 30-latek został skazany na pół roku
bezwzględnego więzienia. Ten precedensowy wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w
Sopocie.
W październiku ub. roku Andrzej R. wjechał swoim "góralem" na aleję
Niepodległości - główną arterię w mieście. Jechał wężykiem, więc zatrzymał go
pierwszy napotkany patrol policji. Badanie alkomatem wykazało, że rowerzysta
miał aż dwa promile alkoholu. Sprawa trafiła do sądu.
Słynący z surowości sędzia Andrzej Węglowski oprócz kary sześciu miesięcy
bezwzględnego pozbawienia wolności, zakazał Andrzejowi R. prowadzić
jakichkolwiek pojazdów przez dziesięć lat oraz nakazał mu zapłacić 120 złotych
opłaty karnej i wpłacić 400 złotych na konto Stowarzyszenia na rzecz Ofiar
Wypadków "Salve Vitae" z Gdyni.
Czym zasłużył sobie na tak surowe potraktowanie, skoro nawet pijanym kierowcom
polskie sądy wymierzają z reguły jedynie kary więzienia w zawieszeniu? - W
przeszłości był już karany za podobne czyny - wyjaśnia sędzia Węglowski.
Uzasadniając swoją decyzję, nie ukrywał, że surowa kara ma za zadnie
odstraszać także innych kierowców i rowerzystów przed jazdą po pijanemu. -
Lepiej, żeby omijali Sopot szerokim łukiem. Nie będzie dla nich pobłażania -
stwierdził sędzia Węglowski.
Wyrok nie jest prawomocny, skazany sopocianin zamierza złożyć apelację. - Na
sześć miechów za kratki za takie coś? - komentuje zdziwiony Andrzej R.
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3123637.html
2006-01-23 16:13:59
Przyłapany na jeździe rowerem po pijanemu 30-latek został skazany na pół roku
bezwzględnego więzienia. Ten precedensowy wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w
Sopocie.
W październiku ub. roku Andrzej R. wjechał swoim "góralem" na aleję
Niepodległości - główną arterię w mieście. Jechał wężykiem, więc zatrzymał go
pierwszy napotkany patrol policji. Badanie alkomatem wykazało, że rowerzysta
miał aż dwa promile alkoholu. Sprawa trafiła do sądu.
Słynący z surowości sędzia Andrzej Węglowski oprócz kary sześciu miesięcy
bezwzględnego pozbawienia wolności, zakazał Andrzejowi R. prowadzić
jakichkolwiek pojazdów przez dziesięć lat oraz nakazał mu zapłacić 120 złotych
opłaty karnej i wpłacić 400 złotych na konto Stowarzyszenia na rzecz Ofiar
Wypadków "Salve Vitae" z Gdyni.
Czym zasłużył sobie na tak surowe potraktowanie, skoro nawet pijanym kierowcom
polskie sądy wymierzają z reguły jedynie kary więzienia w zawieszeniu? - W
przeszłości był już karany za podobne czyny - wyjaśnia sędzia Węglowski.
Uzasadniając swoją decyzję, nie ukrywał, że surowa kara ma za zadnie
odstraszać także innych kierowców i rowerzystów przed jazdą po pijanemu. -
Lepiej, żeby omijali Sopot szerokim łukiem. Nie będzie dla nich pobłażania -
stwierdził sędzia Węglowski.
Wyrok nie jest prawomocny, skazany sopocianin zamierza złożyć apelację. - Na
sześć miechów za kratki za takie coś? - komentuje zdziwiony Andrzej R.
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3123637.html
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/