Post by Andrzej OziebloMarku, niezły hardcore. Szacun. :) Fajnie zrobione i złożone. Domyślam
się, że krecone GoPro lub czymś podobnym, ale w knajpce widać zoom czyli
aparat, a może sprytnytelefon. Jak to było?
"Hardkoru" to tam niewiele albo wcale. Zjeżdżałem drogą, którą dzień wcześniej
podjeżdżałem i dało się jechać w obie strony znacznie wyżej, niż się
spodziewałem na podstawie medialnych sensacji o powrocie zimy. Stąd alpejskie
buty i stuptuty w bagażu. Bo liczyłem się raczej z tym, że będę spory kawałek
wnosił (a potem znosił) rower na grzbiecie, drepcząc po kolana w mokrej
śnieżnej brei. A w efekcie z kilometr prowadziłem w górę, a w dół połowę tego.
Film długawy, ale takie lubię (choć Aśka daje mi bansowe migawki za wzór :) ).
Cieszę się, jak uda się zejść w montażu poniżej 10 minut na całość.
Ideą było pokazać rzecz oczywistą - im niżej, tym mniej zimy, a więcej wiosny,
co w praktyce znaczy tym łatwiej i szybciej.
Tym razem nie zabrałem lustrzanki, nastawiając się tylko na filmowanie.
Od roku kręcę na dwie kamery. W turystycznej praktyce kamera sportowa nie
zawsze daje radę, zwłaszcza że obecna nie ma cyfrowego zooma, więc
w spokojniejszych chwilach wspomaga ją mała kamera ręczna z solidnym zoomem
optycznym i stabilizacją obrazu. Zdarzyło się nawet zeszłego lata kręcić tylko
pedałami i "handycamem", ale to szkodzi obrazowi tej bardziej dynamicznej
części wycieczki, bo trudno filmować "z ręki" podczas szybkiej czy trudnej
technicznie jazdy, a i w łatwych warunkach jest za trudno dla soniakowego
"SteadyShoota". Przy okazji film z tej wycieczki "od pancerza do pancerza":
- tu wręcz za dużo ujęć ze zmianą ogniskowej
(taka maniera :/).
--
Marek