Post by ShrekPost by RafaÅ "SP" GilJeśli mowa o HOTELACH - dopełniają one tego za Ciebie. Na
potrzeby
udowodnienia US, że nie mieszkam w pewnym miejscu, i że pracę wykonuję
na terenie całej RP wziąłem wykaz moich meldunków z całego roku z CBA, i
wyszło że z adresami stałymi i tymczasowymi - zameldowany w roku byłem w
27 miastach.
Też mi się tak wydawało, ale generalnie mnie aż tak bardzo to
nie interesowało, żeby googlać.
To samo z hotelami w "uzdrowiskach" - odprowadzają w pełni
legalnie opłaty "klimatyczne" i jak wspomniałem meldują na
potęgę. 27 miast oznaczało łącznie około 43 tymczasowych
meldunków ... Na marginesie - panience w US cycki opadły na
ziemię, bo gra się rozchodziła o podwyższone koszty uzyskania
przychodu. Chciała mi udowodnić, że nie dojeżdżam do pracy, i że
mieszkam w miejscu zatrudnienia. Zameldowanie stałe w Przemyślu,
pracodawca we Wrocławiu. Odliczam sobie podwyższone KUP bo
dojeżdżam wg mnie do pracy. US imputował mi, że mieszkam we
Wrocławiu (czyli tam gdzie ma siedzibę pracodawca) i nie
przysługują mi KUP ... ja utrzymywałem, że mieszkam w Przemyślu
i "codziennie" dojeżdżam do pracy ... nie wskazując już GDZIE do
tej pracy dojeżdżam. Wykaz meldunków (statystycznie co 7 dzień
meldunek w innym miejscu) zbił panienkę z tropu.
Post by ShrekPost by RafaÅ "SP" GilPost by ShrekDaj spokój - doskonała widoczność, oświetlone trójkąty
widoczności doskonałe. Po prostu są światła i tyle. Mi nawet nie
przeszkadzają, dopóki ktoś mi nie zacznie imputować jaki to zły
jestem, że na czerwonym dymam:P
Np policjant :)
Na przykład. Ale w praktyce są to różni fanatycy "państwa prawa"
na usenecie. Policjantów unikam podczas łazenia na czerwonym;)
"I oto chodzi, i oto chodzi" ...
Post by ShrekPost by RafaÅ "SP" GilTeż wolę przejść na czerwonym niźli kopać się z zarządcą drogi o zmianę
sygnalizacji. Bywa to *trudne*.
Dla swojego "bezpieczeństwa" finansowego jak muszę przejść na czerwonym
- przechodzę "poza pasami" by w razie zbunkrowanych
policjantów za
krzakiem zapłacić za przejście nie na przejściu, zamiast
przejście na
czerwonym.
Aż tak mi się nie chcę. W nocy to oni się aż tak nie bunkrują,
bo ile można czekać na frajera, jak tam naprawdę pusto w nocy;)
No a jak ktoś radiowozu nie zauważy to poniekąd mandat się
należy - skoro nie zauważy radiowozu, to i cywilnego samochodu
nie zauważy i nieszczęście gotowe;)
Jeżdżę autem dużo, jeszcze czołówki nie zaliczyłem, nikogo na
drodze nie zabiłem, a wielokroć było tak, że gdyby nie CB (w
aucie) czy "chowanie się za autem" (na motocyklu) - radiowozu
bym nie zobaczył. Licho nie śpi ... siedzą se tacy zbunkrowani
pędzlując kebaba ... i nagle widzą zbrodniarza wojennego
przechodzącego przez pasy na czerwonym o 3 w nocy ... Nie zgarną
go ?
Tak żeby było tematycznie - prawo jazdy B straciłem trochę lat
temu za jazdę rowerem "po pijaku" ... rzecz w tym, że stawkę
miałem na granicy wykroczenia/przestępstwa (1 dmuchanie -
wykroczenie, 2 dmuchanie - przestępstwo a więc 178 par 2 KK) ...
była 2 w nocy ... środek zimy, żywego ducha na mieście. Kontrola
zainicjowana tym, że złamałem rowerem w środku zimy o owej 2 w
nocy zakaz określony znakiem B1 czyli zakaz ruchu w obu
kierunkach. Zauważyli to z oddali przejeżdżający policjanci i
postanowili ukarać mnie mandatem za w/w złamanie zakazu ruchu
(na rynku we Wrocławiu) ... w rozmowie poczuli browar ode mnie
... i masz ...
Dlatego nie łażę na czerwonym, a przechodzę w niedozwolonym
miejscu ...
Dlatego prędkość też "łamię" autem biorąc pod uwagę widełki
mandatowe i "dokładność radaru" ... zawsze po to, by było mniej.
--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Kontakt: Wrocław +48 71 718 70 90
REKLAMA: Serwis skuterów MOTOPOWER http://www.motopower.pl/