Discussion:
Propozycje zmian.
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
kacper
2004-01-14 07:40:14 UTC
Permalink
Ponieważ ostatnio w naszym kraju modne jest pisanie bóbli ustawowych,,zgłaszam
wniosek by zebrać wszystkie siły i napisać zmiany do kodeksu drogowego o
definicjii rowerzysty..Po pierwsze jako kierowca musze wiedzieć jak wygląda
samochód do 3,5 tony,,jak wygląda ciężarówka ,,jeep ,,autobus itp,,musze
wiedzieć jakie są drogi ich oznaczenia itp...więc wreszczie nauczmy kierowców
nas odróżniać,,czyli tych którzy używają szosy jako miejsca przemieszczania sie
z prędkościami równymi jednośladom z silnikiem...Dla propozycjii moge zakładać
specjalną koszulko kamizelke odblaskową by być bardziej widocznym i na której
jak na tablicy pisało by jednoślad zdolny rozwijać prędkości powyzęj 40
km/h,,rozwiązało by to problem omijania i umożliwiania przeze mnie manewru
wyprzedzania wszędzie!!!!!!!!!!!! czy to w mieście czy to na trasie,,niech se
kurde wyprzedzają jak pan bóg przykazał!!!! a może coś jeszcze zmienimy????
jakieś propozycje :))) może to i głupie ale poruszyłem pewną kwestie którą do
tej pory normowały warunki kultury użytkowników drogi!! pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Robert Ostrowski
2004-01-14 16:48:35 UTC
Permalink
Przepisy nie dlugo sie zmienia. Cierpliwosci. Razem z Marcinem Hyla
opracowywujemy projekt nowelizacji przepisow ruchu drogowego pod katem
bezpieczenstwa rowerzystow. Wiele projektow to nic innego jak dostosowanie
przepisow do przepisow obowiazujacych w Unii chociaz jest kilka rewolucyjnych
(rewolucyjnych jesli patrzyc przez pryzmat mentalnosci Polskiej).
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
PP
2004-01-14 18:15:03 UTC
Permalink
Post by Robert Ostrowski
Przepisy nie dlugo sie zmienia. Cierpliwosci. Razem z Marcinem Hyla
opracowywujemy projekt nowelizacji przepisow ruchu drogowego pod katem
bezpieczenstwa rowerzystow.
Możecie napisać o tym projekcie coś więcej??...


:)
/PP
Robert Ostrowski
2004-01-14 18:41:49 UTC
Permalink
http://www.rowery.org.pl/PORD.rtf
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Krzysztof Rudnik
2004-01-14 20:21:13 UTC
Permalink
Post by Robert Ostrowski
http://www.rowery.org.pl/PORD.rtf
To tak z zapasem, na wypadek gdyby w glosowaniu
czesc nie przeszla?

Krzysiek Rudnik
Jacek 'dzekoo' Podgórski
2004-01-14 20:34:58 UTC
Permalink
Post by Robert Ostrowski
http://www.rowery.org.pl/PORD.rtf
Bardzo fajne. Zwłaszcza śluzy rowerowe, kontrapas, art 27. Kiedy się
doczekamy takiego prawa?

Jacek.
PP
2004-01-14 20:53:12 UTC
Permalink
Post by Robert Ostrowski
http://www.rowery.org.pl/PORD.rtf
Ciekawa lektura... Ciekawe ile procent z Waszych propozycji wejdzie w
życie... ;) Oby 100%.
Choć muszę przyznać, że co do kilku sam osobiście mam wątpliwości, tzn. nie
wiem czy są one rzeczywiście uzasadnione. A skoro mi się tak nasunęło, to z
pewnością czeka Was niezła batalia o ich przeforsowanie. Ale nic nie mówię,
jak przejdą to dobrze...

Mam tylko jedną konkretną uwagę. W przypadku definiowania oświetlenia
rowerowego sugerujecie odwoływanie się w sprawach szczegółowych do innych,
odrębnych przepisów, np. Polska Norma.
Uważam, że jeżeli ma nastąpić odesłanie do innych aktów w celu
uszczegółowienia, powinny to być również akty do obligatoryjnego stosowania,
czym PN nie są. Ponieważ zgodnie z ustawą z dn. 12.IX.2002 o normalizacji
art. 5 pkt. 3. mówi, iż "Stosowanie PN jest dobrowolne". Tak więc
uszczegóławianie, przez przepisy których stosowanie jest dobrowolne w
gruncie rzeczy nic nie daje. A dodatkowe aspekty związane z powoływaniem PN
w przepisach prawnych mają swoje ograniczenia co może uniemożliwić
rzeczywiste ich zastosowanie w tej konkretnej sytuacji.

:)
/PP
SHP
2004-01-14 21:04:15 UTC
Permalink
Fajna sprawa z tymi przepisami. Może zacząć zbierać jakieś podpisy? ;-)
Powodzenia, anyway...

POzdro
Tomek
Cwikus
2004-01-15 11:18:00 UTC
Permalink
Dnia 14 Jan 2004 19:41:49 +0100, Robert Ostrowski
Post by Robert Ostrowski
http://www.rowery.org.pl/PORD.rtf
Bardzo rozsadne. W kilku miejscach wydaje mi sie, ze nawet troche rozsadek
jest przesadzony, ale moim zdaniem w kwestii rozwagi i rozsadku lepiej
przesadzic niz niedowierzac, czy jak to tam se ktos nazwie.
--
Cwikus #gg 451258
mailme : cwikus{TOWYRZUC}@go2.pl
Andrzej
2004-01-17 18:25:12 UTC
Permalink
Post by Robert Ostrowski
http://www.rowery.org.pl/PORD.rtf
Odwaliliście kawał porządnej roboty, miejmy nadzieję, że ktoś z posłów będzie
chciał to kiedyś przeczytać.
Post by Robert Ostrowski
W punkcie 4 podpunkt 1 musi otrzymać brzmienie: „wjeżdżania bezpośrednio
przed pojazd znajdujący się na przejeździe” lub powinien zostać skreślony,
pozostawiając organizację ruchu na zasadach ogólnych lub oznakowaniu.

Tu myślę, że trzeba zachować ten przepis ale tylko w stosunku do przejazdów
dla rowerzystów (nieoznakowanych znakami pierwszeństwa przejazdu) poza
skrzyżowaniami. To praktyka w UE, którą znam m.in. z Niemiec - ścieżki
przekraczająca szosę między wioskami nie mają pierwszeństwa, nawet jeśli są
pionowo i poziomo oznakowane.
Post by Robert Ostrowski
Art. 45. W punkcie 1 po słowach „kierowania pojazdem” dopisuje się wyraz
silnikowym
Post by Robert Ostrowski
UZASADNIENIE: Kierowcy pojazdów silnikowych mają nieporównywalnie większe
możliwości wyrządzenia szkód u innych uczestników ruchu, niż rowerzyści,
którzy ryzykują przede wszystkim własnym zdrowiem i życiem. Prawo niemieckie
dopuszcza 1,6 promila alkoholu we krwi rowerzysty,

Ja akurat myślę, że pijany lub wstawiony rowerzysta tyle samo może narobić
szkód co kierowca autobusu. Wystarczy że taki rowerzysta po piwie zatoczy się
pod autobus pełen dzieci, a ten go chcąc mu uratować życie wyląduje na
drzewie.
Post by Robert Ostrowski
Oświetlenie i in. wyposażenie roweru.
Rower musi być wyposażony w przynajmniej jedno trwale umocowane światło
odblaskowe barwy czerwonej, widoczne z tyłu oraz przynajmniej jedno barwy
białej widoczne z przodu. W kołach roweru muszą znajdować się światła
odblaskowe barwy białej lub pomarańczowej widoczne z boku, a w pedałach –
widoczne z przodu i tyłu.

Chyba troche za daleko idą te sankcje. Te przepisy, mądre, ale w polskiej
rzeczywistości trudne do wyegzekwowania. Jak 500 tysięcy rowerów wiejskich
wyposażyć nagle w odblaski na pedałach?.... Sam szukam dwa lata takich
odblasków - żadne nie pasują do moich pedałów.
Wszystkie ww. postulaty (chyba zbliżone do niemieckivh warunków TUV można
dopisać (i jestem za tym) do przepisów o homologacji lub produkcji, ew.
sprzedaży rowerów niewyczynowych. Ale nie można, póki co, umieszczać tego w
Kodeksie. To samo tyczy dwóch hamulców.
Post by Robert Ostrowski
Zaleca się, aby rowerzysta oraz rower byli w miarę możliwości wyposażeni w
dodatkowe odblaski barwy białej, pomarańczowej lub żółtej widoczne ze
wszystkich kierunków, oraz odblaski czerwone, które nie mogą być widoczne z
innej strony niż z tyłu.

Jest już zapis dotyczący że białe nie może być widoczne z tyłu, a czerwone z
przodu. I tego bym się trzymał. Tu proponujesz, by czerwone nie było widoczne
z boku - co jest błędem. Z natury rzeczy dobre światełka odblaskowe są
widoczne w promieniu prawie 180 stopni i chyba błędem byłoby zabraniać
używania takiego tylnego oświetlenia.


To tyle drobnych korekt, w sumie mniej istotnych. Ważne, że w miarę jasno
jest wyprostowana sytuacja rowerzystów na skrzyżowaniach. Tylko czy
parlamentarzyści zdołają zrozumieć tę Konwencję :-)

Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-17 19:05:51 UTC
Permalink
Post by Andrzej
W punkcie 4 podpunkt 1 musi otrzymać brzmienie: „wjeżdżania bezpośrednio
przed pojazd znajdujący się na przejeździe” lub powinien zostać skreślony,
pozostawiając organizację ruchu na zasadach ogólnych lub oznakowaniu.
Tu myślę, że trzeba zachować ten przepis ale tylko w stosunku do przejazdów
dla rowerzystów (nieoznakowanych znakami pierwszeństwa przejazdu) poza
skrzyżowaniami. To praktyka w UE, którą znam m.in. z Niemiec - ścieżki
przekraczająca szosę między wioskami nie mają pierwszeństwa, nawet jeśli są
pionowo i poziomo oznakowane.
Praktyka krajów UE jest właśnie taka, jak w naszej propozycji:
wynikająca z oznakowania i zdrowego rozsądku. Znak A-7, B-20 lub
oznakowanie poziome P-15 albo P-16 wraz z P-12 do P-14 w zależności od
sytuacji. Przejazd rowerowy po prostu powinien stac się rodzajem
skrzyzowania.
Post by Andrzej
Ja akurat myślę, że pijany lub wstawiony rowerzysta tyle samo może narobić
szkód co kierowca autobusu. Wystarczy że taki rowerzysta po piwie zatoczy się
pod autobus pełen dzieci, a ten go chcąc mu uratować życie wyląduje na
drzewie.
Znowu - statystyka z ostatnich kilkunastu lat. Alkohol jest czynnikiem
obecnym w mniej, niż 20 proc. wypadków. Gdyby Twoja teoria była
prawdziwa, w Niemczech (czy w Danii, gdzie w ogóle nic nie reguluje
promili rowerzysty) byłby to poważny problem. A jakoś nie jest.
Post by Andrzej
Chyba troche za daleko idą te sankcje. Te przepisy, mądre, ale w polskiej
rzeczywistości trudne do wyegzekwowania. Jak 500 tysięcy rowerów wiejskich
wyposażyć nagle w odblaski na pedałach?.... Sam szukam dwa lata takich
odblasków - żadne nie pasują do moich pedałów.
Istotą propozycji są odblaski, bo tanie i nie wymagaja zasilania. W
propozycji nie ma obowiązku odblasku w pedałach (SPD!).
Post by Andrzej
Wszystkie ww. postulaty (chyba zbliżone do niemieckivh warunków TUV można
dopisać (i jestem za tym) do przepisów o homologacji lub produkcji, ew.
sprzedaży rowerów niewyczynowych. Ale nie można, póki co, umieszczać tego w
Kodeksie. To samo tyczy dwóch hamulców.
Po dyskusji został tylko jeden hamulec, dwa w przypadku rikszy i roweru
przewożącego dziecko w foteliku lub przyczepce. Słuszna uwaga dotycząca
rowerów wyczynowych - ale po czym poznać rower wyczynowy od
niewyczynowego? ;-)

Nie zgadzam się z wprowadzaniem tych przepisów do innej ustawy czy
rozporządzenia niż PORD. W Niemczech też definiuje to StVO. Oświetlenie
jest w Konwencji Wiedenskiej. W Polsce - w rozporządzeniu o warunkach
technicznych pojazdow. Przez co połowa policjantow nie wie, ze swiatło
tylne może być migające.
Post by Andrzej
Jest już zapis dotyczący że białe nie może być widoczne z tyłu, a czerwone z
przodu. I tego bym się trzymał. Tu proponujesz, by czerwone nie było widoczne
z boku
Cytat poproszę ;-) Chyba, że chodzi Ci o odblaski inne niż obowiązkowe
wyposażenie roweru. Tu zgoda - ale to wynika z przepisów ogólnych. Po
prostu odblask czerwony sygnalizuje pojazd z ylu, a nie z boku. Zwróć
uwagę, że np. autobusy czy wielkie ciężarówki mają z boków
pomarańczowe (a nie czerwone!) odblaski.
Post by Andrzej
Z natury rzeczy dobre światełka odblaskowe są
widoczne w promieniu prawie 180 stopni i chyba błędem byłoby zabraniać
używania takiego tylnego oświetlenia.
Nieprawda z tymi 180 stopniami. Wręcz przeciwnie - ok. 20-30 stopni. Co
wynika z samej konstrukcji światła odblaskowego.
Post by Andrzej
To tyle drobnych korekt, w sumie mniej istotnych. Ważne, że w miarę jasno
jest wyprostowana sytuacja rowerzystów na skrzyżowaniach. Tylko czy
parlamentarzyści zdołają zrozumieć tę Konwencję :-)
Nie muszą rozumieć. Jak nie zrozumieją, to przyjdą pytania o Konwencję z
kilku ambasad ;-)

Aha - poprawiona wersja jest tutaj: http://www.rowery.org.pl/PORD.pdf

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Andrzej
2004-01-17 20:44:18 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Cytat poproszę ;-)
No nie znam na pamięć tej grubej książki. Wynikało to z ogólnych zasad
umieszczania oświetlenia (w tym odblaskowego) w pojazdach. Ale ogólnie
zgadzam się z tym, że białe z przodu, z boku pomarańczowe i czerwone z tyłu.
Nie pasowała mi się jedynie to sformułowanie. (Gdyż móje światła czerwone są
3D i widać je z boku. A pozycyjne świecące wręcz muszą być widoczne z boku
dla naszego bezpieczeństwa, zwłaszcza w przyczepce, żeby jej kierowca nie
skasował.

Ale jeszcze parę spraw dostrzegłem w projekcie. Zaniepokoiło mnie podejście
do znaków mniej ważnych - informacyjnych. W Niemczech np. są stosowane żółte
tabliczki, typu T-18 z symbolem roweru, które pomagają ustawić się
rowerzyście na drodze, np. zjechać z ulicy na ścieżkę.
Ale to jedna kwestia.

Zupełne inne znaczenie miały mieć znaki szlaków rowerowych, od R-1 do R-3,
które miały być znakami szlaków, więc w zasadzie nie mają żadnego znaczenia w
kodeksie. Znalazły się wnim tylko po to by można było je legalnie umieszczać
w pasie drogowym. Ale nie wiem dlaczego postulujesz je zmieniać.
System kolorów sprawdził się w górach, ma tradycje wieloletnią i zgodnie z tą
formuła został przeniesiony na szlaki rowerowe. Ich wielkość jest wypadkową
ceny - 20x20 cm wystarczy by je dostrzec. Jako znaki turystyczne raczej nie
ma potrzeby by były odblaskowe bo to za drogie. Zazwyczaj finansują je
samorządy lokalne. To co postulujesz, by miały wielkość 50 cm x 50 cm jest
nierelane ze względu na koszty. Żółte tło raczej jest stosowane do
dotychczasowych znaków drogowych i bym nie mieszał tych małych kwadratów
turystycznych ze znakami drogowymi dla wszystkich rowerzystów. Fajny pomysł,
by napisać jaka jest droga (dla górali, przyczepek) można umieścić z
powodzeniem na drogowskazie szlaku R-3.
Post by Marcin Hyła
dotychczasowa typologia szlaków jest zupełnie nieczytelna...
Ja się zgadzam w 100 %, ale tylko dlatego, że 95 % szlaków jest znakowana
przez jakichś urzędników, którzy mają tyle wiedzy o szlakach co "fachowcy" od
budowy ścieżek rowerowych. Znaki R-1 - R-3 nie miały służyć do oznakowywania
ścieżek czy tras w miastach, tylko szlaków turystycznych.

Również widzę potrzebę usestymatyzowania wszystkich znaków dla rowerów, ale
chyba nie tędy droga, by likwidować te z trudem wprowadzone. W tych
nielicznych miejscach w kraju (okolice Torunia, Piły i nad jez. Turawskim),
gdzie znakowali fachowcy zgodnie z instrukcją, tam te szlaki spełniają swoją
rolę i nie narzekałbym na ich nieczytelność etc. Tam gdzie projektowali
oznakowanie partacze, tam są niefunkcjonalne podobnie jak znaki tylko dla
rowerów na chodnikach z krawężnikami. Mam nadzieję, że zrozumiale wyjasniłem
swój postulat w obronie znaków szlaków.

Niestety, UE nie dorobiła się żadnego standardu dotyczącego drogowskazów
rowerowych czy szlaków. Ni ma skąd wziąć wzoru :-) Ale nasze R-1, R-3 nie są
dużo gorsze od czeskich i duńskich pomysłów, może jedynie nieco prostsze i
tańsze w wykonaniu.

Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-18 10:40:38 UTC
Permalink
Post by Andrzej
Zupełne inne znaczenie miały mieć znaki szlaków rowerowych, od R-1 do R-3,
które miały być znakami szlaków, więc w zasadzie nie mają żadnego znaczenia w
kodeksie. Znalazły się wnim tylko po to by można było je legalnie umieszczać
w pasie drogowym. Ale nie wiem dlaczego postulujesz je zmieniać.
Z wielu powodów, które między innymi były dyskutowane na preclu.
Post by Andrzej
System kolorów sprawdził się w górach, ma tradycje wieloletnią i zgodnie z tą
formuła został przeniesiony na szlaki rowerowe.
I to jest błąd. W Polsce szlaki rowerowe tyczy się często właśnie jak
piesze szlaki górskie. Co jest zupełnym nieporozumieniem. Niby to nikomu
nie przeszkadza, ale w istocie jest poważnym ograniczeniem turystyki
rowerowej.

Poprawny system szlaków rowerowych to szlak główny (łatwy, szybki,
prosty, z ułatwieniami infrastrukturalnymi, dostępny dla sakwiarzy,
rowerzystów z przyczepkami) i szlaki poboczne, trudniejsze. Od tych
szlaków pobocznych, trudniejszych, mogą odchodzić szlaki jeszcze
trudniejsze, terenowe. I teraz jeśli masz na przestrzeni kilku
kilometrów więcej niż 5 szlaków, to ci kolorów brakuje. A jeśli od tych
szlaków pobocznych odchodzą kolejne szlaki, to już jest zupełne
pomieszanie.
Post by Andrzej
Ich wielkość jest wypadkową
ceny - 20x20 cm wystarczy by je dostrzec. Jako znaki turystyczne raczej nie
ma potrzeby by były odblaskowe bo to za drogie.
Otóż znak 20x20 w zestawie kolorystycznym brudnobiały + zielonkawy
kamuflażowy to wystarczający powód, dla którego znak bardzo łatwo
przeoczyć. Wystarczy zmierzch, mżawka itp. Czesi mają znaki żółte, które
w warunkach gorszej widoczności bronią się same - bo w naturalny,
fizjologiczny sposób odcinają się od tła (żółty w przyrodzie jest
kolorem ostrzegawczym - pszczoły i tygrysy mają takie cętki żółto-czarne
;-). Znaki odblaskowe są doskonale widoczne po zmierzchu w świetle
zwykłego rowerowego reflektorka. Nie trzeba ich szukać na piechotę. Na
znaku 20x20 nie umieścisz żadnej informacji gdzie skręcić, ile km do
celu itp. A jeśli umieścisz, to trzeba się zatrzymać, żeby to odcyfrować.
Post by Andrzej
Zazwyczaj finansują je
samorządy lokalne. To co postulujesz, by miały wielkość 50 cm x 50 cm jest
nierelane ze względu na koszty. Żółte tło raczej jest stosowane do
dotychczasowych znaków drogowych i bym nie mieszał tych małych kwadratów
turystycznych ze znakami drogowymi dla wszystkich rowerzystów.
Zaryzykuję twierdzenie, że 90 proc. istniejących szlaków rowerowych w
Polsce to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto. Jak samorządy chcą zrobić
rzeczywiście produkt turystyczny, to powinny zdecydowanie zmienić
podejście do organizacji szlaków. Na grupę pisuje człowiek, który
prowadzi biuro turystyki rowerowej. Prowadzi po Polsce wycieczki
Niemców. Pierwsze przykazanie: nie korzystać z ŻADNYCH wytyczonych
szlaków rowerowych, bo sie zabijecie, zmachacie, a rzeczywiscie fajne
szlaki i trasy biegną zupełnie gdzie indziej ;-)
Post by Andrzej
Ja się zgadzam w 100 %, ale tylko dlatego, że 95 % szlaków jest znakowana
przez jakichś urzędników, którzy mają tyle wiedzy o szlakach co "fachowcy" od
budowy ścieżek rowerowych. Znaki R-1 - R-3 nie miały służyć do oznakowywania
ścieżek czy tras w miastach, tylko szlaków turystycznych.
I to jest błąd. Pierwszy znak szlaku rowerowego w Czechach wypatrzyłem
w... samym centrum Pragi. Ostro żółty, z wyraźnym czarnym liternictwem,
odcinający się wyraźnie od tła, charakterystyczny, trudno go nie zobaczyć.

Szlak turystyczny to nie tylko szlak terenowy na szczycie górskim,
przejezdny dla wytrawnego "górala", ale nitka która zaczyna się na
dworcu kolejowym, wyprowadza rowerzystę z miasta poza wielkim ruchem
samochodowym, prowadzi go przez okolicę tak, że może zjechać na
trudniejsze szlaki ze szlaku głównego. I tu potrzebne jest jednolite
oznakowanie, wyraźne, charakterystyczne i dobrze widoczne bez względu na
porę dnia czy pogodę. Choćby dlatego, ze rano wyjeżdżasz w dobrą pogodę,
a wracasz po zmierzchu w deszczu.
Post by Andrzej
Również widzę potrzebę usestymatyzowania wszystkich znaków dla rowerów, ale
chyba nie tędy droga, by likwidować te z trudem wprowadzone. W tych
nielicznych miejscach w kraju (okolice Torunia, Piły i nad jez. Turawskim),
gdzie znakowali fachowcy zgodnie z instrukcją, tam te szlaki spełniają swoją
rolę i nie narzekałbym na ich nieczytelność etc.
Nie widzę powodu żeby likwidować istniejące znaki. One sobie mogą być.
Ale jeśli piszesz o instrukcji PTTK, to jest ona bardzo niedoskonała. Po
prostu ktoś przerobił znaki piesze na rowerowe.
Post by Andrzej
Niestety, UE nie dorobiła się żadnego standardu dotyczącego drogowskazów
rowerowych czy szlaków. Ni ma skąd wziąć wzoru :-) Ale nasze R-1, R-3 nie są
dużo gorsze od czeskich i duńskich pomysłów, może jedynie nieco prostsze i
tańsze w wykonaniu.
Są wytyczne EuroVelo, które podają typologię duńską jako wzór (białe
odblaskowe liternictwo na granatowym odblaskowym tle, znaki prostokątne,
duże). Ale nie jest to przymus.

Polskie znaki są nie uwzględniają fizjologii oka: białozielony zestaw
kolorystyczny jest de facto zestawem maskującym. Szarobiałozielone to
jest typowe polskie _tło_. Istotą znaku powinno być odcinanie się od tła
i doskonała widoczność. Stąd czarnożółte znaki w Czechach czy
niebiesko-białe odblaskowe w Danii czy w Słowenii.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Aleksander Buczynski
2004-01-19 14:54:42 UTC
Permalink
Zupe=B3ne inne znaczenie mia=B3y mie=E6 znaki szlak=F3w rowerowych, od R-=
1 do
R-3, kt=F3re mia=B3y by=E6 znakami szlak=F3w, wi=EAc w zasadzie nie maj=
=B1 =BFadnego
znaczenia w kodeksie. Znalaz=B3y si=EA w nim tylko po to by mo=BFna by=
=B3o je
legalnie umieszcza=E6 w pasie drogowym.=20
=2E..oraz po to, by inzynierowie mogli brac kase za przygotowywanie=20
projektow "organizacji ruchu".
Ich wielko=B6=E6 jest wypadkow=B1 ceny - 20x20 cm wystarczy by je dostrze=
c.

Zalezy gdzie. =20
Znaki R-1 - R-3 nie mia=B3y s=B3u=BFy=E6 do oznakowywania=20
=B6cie=BFek czy tras w miastach, tylko szlak=F3w turystycznych.=20
Byc moze inaczej rozumiemy znaczenie slowa "turystyczny szlak rowerowy",
ale moim zdaniem szlak, ktory nie jest w stanie wyprowadzic mnie z miasta
poczynajac od glownego dworca kolejowego, ewentualnie starego miasta, nie
zasluguje na miano turystycznego rowerowego.
R=F3wnie=BF widz=EA potrzeb=EA usestymatyzowania wszystkich znak=F3w dla =
rower=F3w, ale=20
chyba nie t=EAdy droga, by likwidowa=E6 te z trudem wprowadzone. W tych=
=20
nielicznych miejscach w kraju (okolice Torunia, Pi=B3y i nad jez. Turaws=
kim),=20
gdzie znakowali fachowcy zgodnie z instrukcj=B1, tam te szlaki spe=B3niaj=
=B1 swoj=B1=20
rol=EA i nie narzeka=B3bym na ich nieczytelno=B6=E6 etc.=20
Nie wiem - nie widzialem wymienionych przez Ciebie szlakow. Ale moge
wymienic cala mase szlakow oficjalnie klepnietych przez PTTK, malowanych
przez znakarzy po kursach, na ktorych zgubic sie albo utknac jest bardzo
latwo. Oprocz zwyczajnego braku znakow w kluczowych miejscach, mam pare
zastrzezen co do samego "systemu" - patrz nizej.
Ale nasze R-1, R-3 nie s=B1 du=BFo gorsze od czeskich i du=F1skich pomys=
=B3=F3w,

Moim zdaniem jednak jest gorsze. Pare luznych uwag:

1. Bardzo trudno wprowadzic jakiekolwiek szlaki dlugodystansowe - co
zrobic np., gdy jakas gmina wyznakuje sobie siec 5 lokalnych szlakow,
zajmujac wszystkie kolory, a Ty chcesz przeprowadzic przez nia szlak
regionalny?

2. Latwo pomylic zielony z niebieskim. Zwlaszcza po zmroku.

3. Brak rozroznienia skret za znakiem / skret przed znakiem.

Uwazam, ze oznakowanie PTTK niezle sie nadaje na lokalne trasy, "Poznaj
swoja gmine", "Wokol jeziora Selment Wielki" itp. Ale chcialbym tez, zeby=
=20
w Polsce pojawily sie trasy:

a) do "prawdziwej" turystyki rowerowej;

b) do rekreacji rowerowej tam gdzie jest na nia najwieksze zapotrzebowanie
(czyli wlasnie w duzych miastach).

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
Andrzej
2004-01-20 10:49:04 UTC
Permalink
Przeczytałem Wasze (tzn. Olka i Marcina) uzasadnienia i muszę jednak
protestować.
Instrukcja jak malować szlaki rowerowe chyba tylko jest jedna (niestety). No
ale jest. Wy tutaj proponujecie zmianę znaków R-1 - R-3 nie wprowadzając
żadnej nowej instrukcji.
Doprowadzi to do sytuacji, iż będą znaki a nikt nie będzie wiedział jak je
ustawiać. No chyba, że jakaś alternatywna istrukcja została już stworzona.

Śmiem twierdzić, że cała zmiana zmieni tylko koszt. Znaczki będą tylko 6 razy
droższe, bo 6 razy większe. I nic poza tym. To tak jakby na chodnikach
poustawiać mostrualne znaki C-13 i uznać sprawę za załatwioną. A sami wiecie,
ile trzeba tłuc do łba ignorantom, żeby zrozumieli, że budowanie ścieżki to
sztuka, którą trzeba się nauczyć.

Istotą klęski całego znakaowania szlaków jest dopuszczenie do tych czynności
patraczy. Zarówno tych po kursach, jak i bez kursów. W większości o kształcie
szlaku decydują urzędnicy, także Ci pttkowscy, którzy odgórnym limitem
pieniędzy ustalają, ile ma szlak kosztowaći i ile ma być na nim znaków. No i
wychodzą potworki.
Ale ja zaprojektowałam już małą sieć, dwa szlaki szczegółowo, od A do Z,
potem te dwa malowałem. Wykonałem je zgodnie z instrukcją. Nie przeszkadzała
mi w myśleniu, nie ograniczała. Dlatego śmiem twierdzić, że prawidłowo i z
głową wykonany szlak ze znaków R-1 - R-3 w niczym nie jest gorszy od szlaków
czeskich. Czeskie szlaki w powiatach bruntalskim, jesinickim, krnovskim i
szumperskim znam. W sumie mają więcej cech wspólnych niż różnic. Tylko że tam
wykonywali je ludzie z głową a nie partacze.

I dlatego Wasza inicjatywa bardzo mnie niepokoi. Doprowadzi tylko do
większego chaosu. Przy okazji udowodni ministerialnym urzędnikom, że sami
rowerzyści nie są zdecydowani, i sami nie wiedzą do końca co chcą. Jeszcze
nie do wszystkich urzędników dotarło w ogóle że są dodatkowe znaki szlaków
rowerowych, a tu już nowa koncepcja, by je totalnie zmienić.

O tym, że instrukcje PTTK należałoby w wielu miejscach zmienić, w wielu
uściślić, wprowadzić jakąś dobrą praktykę w kontroli tego co urzędnicy gminni
i pttkowscy zatwierdzają, ujednolicić numerację, która przecież już jest
stosowana w niektórych rejonach - to ja również się zgadzam. Warto o tym
dyskutować. Można i dyskutowac nawet o kolorze tła. Natomiast totalnie
negować wypracowany już system - zastępując innym, który nawet nie był
lokalnie sprawdzony to nie jest chyba dobry pomysł.
Zachęcam, przyjedźcie na te szlaki, które zostały zrobione prawidłowo i
podyskutujmy o tych konkretnych przypadkach.

Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-20 12:00:59 UTC
Permalink
Post by Andrzej
Instrukcja jak malować szlaki rowerowe chyba tylko jest jedna (niestety). No
ale jest. Wy tutaj proponujecie zmianę znaków R-1 - R-3 nie wprowadzając
żadnej nowej instrukcji.
Myślę, że skutki istniejącej instrukcji są takie, że jest to bez znaczenia.
Post by Andrzej
Doprowadzi to do sytuacji, iż będą znaki a nikt nie będzie wiedział jak je
ustawiać. No chyba, że jakaś alternatywna istrukcja została już stworzona.
Teraz też (prawie) nikt nie wie.
Post by Andrzej
I dlatego Wasza inicjatywa bardzo mnie niepokoi. Doprowadzi tylko do
większego chaosu.
Nie sądzę. Większego burdelu niż tworzy obecny system być nie może -
patrz niżej.
Post by Andrzej
Przy okazji udowodni ministerialnym urzędnikom, że sami
rowerzyści nie są zdecydowani, i sami nie wiedzą do końca co chcą.
Sugerujesz, że mamy siedzieć cicho, bo ktoś kiedyś wymyślił głupie i złe
znaki, nie konsultując ich z nikim?

Przyjmij do wiadomości, że jeśli PTTK uparło się trzymać kodu kolorowego
znaków, to paraliżuje to jakikolwiek sensowny system tras. Kod kolorowy
to szlaki czerwony, zielony, niebieski, żółty, czarny. Razem pięć.
Zielony myli się z niebieskim, zwłaszcza o zmierzchu, ale pal to licho.

I teraz gmina X może sobie stworzyć system najwyżej czterech tras, bo
jeszcze trzeba przewidzieć szlak ponadregionalny - też "kolorowy"
(chyba, że "system" to same pętelki tras, do których trzeba przyjechać
samochodem z rowerem na dachu). Co więcej - wszystkie gminy muszą się
umówić, że używają tylko tych czterech kolorów, bo inaczej szlaki w tych
samych kolorach się będą krzyżować, albo szlak ponadregionalny będzie
musiał zmieniać barwę.

I teraz napisz przewodnik albo podstawową informację o ponadregionalnym
szlaku niebiesko- zielono - żółto - czerwono - czarnym.
Post by Andrzej
O tym, że instrukcje PTTK należałoby w wielu miejscach zmienić, w wielu
uściślić, wprowadzić jakąś dobrą praktykę w kontroli tego co urzędnicy gminni
i pttkowscy zatwierdzają, ujednolicić numerację, która przecież już jest
stosowana w niektórych rejonach - to ja również się zgadzam. Warto o tym
dyskutować. Można i dyskutowac nawet o kolorze tła. Natomiast totalnie
negować wypracowany już system - zastępując innym, który nawet nie był
lokalnie sprawdzony to nie jest chyba dobry pomysł.
Powiem inaczej: nie udało mi się znaleźć kraju, w którym stosowano by
PTTK-owski lub analogiczny system znakowania przy użyciu kodu
kolorowego, a nie liczbowego. Wszędzie są kody liczbowe. Nic nie
przychodzi Ci w związku z tym do głowy?
Post by Andrzej
Zachęcam, przyjedźcie na te szlaki, które zostały zrobione prawidłowo i
podyskutujmy o tych konkretnych przypadkach.
I jeszcze jedna sprawa: duze znaki, które proponujemy do stosowania na
drogach publicznych mają dość istotną cechę: są dobrze widoczne dla
INNYCH użytkowników (kierowcy, pasażerowie samochodów i autobusów).
Dociera do nich informacja o szlaku, co jest formą promocji po kosztach.
A jeśli taki szlak rowerowy zaczyna się po Bożemu pod dworcem kolejowym,
gdzie rowerzyści mogą wysiąść z dalekobieżnego pociągu z rowerami, to
już w ogóle jest super.

Tyle, że on właśnie od samego początku musi być widoczny, a nie stanowić
zagadki templariuszy dla harcerzy.

I na koniec - kod kolorowy jest w sumie OK dla tras _lokalnych_,
terenowych, jak sobie gmina zrobi pięć lokalnych szlaków, to jest to
proste i tanie oraz niekolizyjne z systemem ogólnopolskim. W związku z
czym nie sądzę, aby cokolwiek istniejacego trzeba było zmieniać.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Andrzej Staśkiewicz
2004-01-20 14:10:03 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Nie sądzę. Większego burdelu niż tworzy obecny system być nie może -
patrz niżej.
..
Post by Marcin Hyła
Sugerujesz, że mamy siedzieć cicho, bo ktoś kiedyś wymyślił głupie i złe
znaki, nie konsultując ich z nikim?
Dziękuję. Poczułem się teraz głupi i zły, bo używam instrukcji i jestem z
pttk. Jesteś zwłaszcza niemiły dla tych ludzi, którzy jednak doprowadzili do
umieszczenia tych znaków w kodeksie. Wcześniej nie można było legalnie nawet
na drzewie nic pomalować. Kiedy powstały pierwsze szlaki, to jesszcze nie
było pl.rec.rowery, więc jak mieli to konsultować społecznie? W końcu to nie
paru oszołomów z PTTK te znaki zatwierdziło, tylko najpierw Generalna
Dyrekcja a potem ministerstwo. Był jakieś inny projekt? Nie było żadnego
innego, ani gorszego ani lepszego.

Uważam, że owy "burdel" nie jest w najmniejszym stopniu winą ani instrukcji,
ani wyglądu znaków, ai nawet małej dostępności tej isntrukcji. Po prostu
partacze zawsze będą partaczami. Jesteś niesprawiedliwy w zrzucaniu winy na
autorów instrukcji. To tak jakby Tobie zarzucić, że większość ścieżek
rowerowych jest fatalnie zaprojektowana. Przecież to nie wina kodeksu , ani
twoja tylko projektantów tych ścieżek i wykonawców.
Post by Marcin Hyła
Przyjmij do wiadomości, że jeśli PTTK uparło się trzymać kodu kolorowego
znaków, to paraliżuje to jakikolwiek sensowny system tras.
Ja nie występuję w imieniu PTTK, chociaż to w pttk nauczyłem się jak powinny
wyglądać sesnowne szlaki. I nie upieram się, że system 5-kolorowy jest
najlepszy.

Ale przedstaw mi proszę jakąś alternatywę, dokładny projekt innej isntrukcji.
Coś co faktycznie zastąpi ten model ptkkowski. Może masz własną koncepcję,
sprawdzoną i przemyślaną, ale nieopublikowaną i dlatego ja nie rozumiem
Twoich racji?. Może jak ją opublikujesz, równie skrupulatnie jak uwagi do
PoRD, to i ja ją zrozumię. No ale na razie trudno wywnioskować z kilku zdań,
które napisałeś w uzasadnieniu na czym ma polegac ów system.
Post by Marcin Hyła
I teraz gmina X może sobie stworzyć system najwyżej czterech tras, bo
jeszcze trzeba przewidzieć szlak ponadregionalny - też "kolorowy"
(chyba, że "system" to same pętelki tras, do których trzeba przyjechać
samochodem z rowerem na dachu). Co więcej - wszystkie gminy muszą się
umówić, że używają tylko tych czterech kolorów, bo inaczej szlaki w tych
samych kolorach się będą krzyżować, albo szlak ponadregionalny będzie
musiał zmieniać barwę.
Tak to jest problem. Jest nawet taka gmina Toszek, która ma same szlaki
czarne, które się krzyżują. (sic) Ale podobnie będzie jak będa numery i
wszystkie sąsiednie gminy przypiszą swoim szlakom numer od 1 do 10. Musi być
ktoś kto by czuwał nad tym i patrzył z większej pespektywy niż ze swego
gminnego stołka.
Nie ma jakoś tego problemu w Dolinie Małej Panwi, gdzie jest chyba kilkaset
kilometrów szlaków, kilkadziesiąt odcinków, w tym dwa - trzy tranzytowe.
Gminy po prostu podpisały porozumienie i zaprojektował całą sieć jeden
projektant, który sobie z tymi kolorami poradził.
W katowickim z kolei od początku założyli, że każda trasa ma sój numer,
widoczny na wszystkich drogowskazach. I też sobie z tym poradzili. Więc nie
przeszkadza to w niczym kolorom, ani numeracji. Warunek jest jeden: gminy
muszą współpracować przynajmniej w minimalnym stopniu.
Post by Marcin Hyła
Powiem inaczej: nie udało mi się znaleźć kraju, w którym stosowano by
PTTK-owski lub analogiczny system znakowania przy użyciu kodu
kolorowego, a nie liczbowego. Wszędzie są kody liczbowe. Nic nie
przychodzi Ci w związku z tym do głowy?
Powiedz w jakich krajach widziałeś ogólnokrajowe systemy? Bo ja tylko w
dwóch: w Danii i w Czechach. Cała reszta krajów, w których byłem, miała jeden
wielki rozgardiasz i z żadnego nie chciałbym brać przykładu. Na podstawie
Danii potwierdzam - sprawdziło się, działa dobrze, system ze znaczkami
analogicznymi do oznakowania polskich dróg krajowych i wojewódzkich. W
Czechach system jest dwojakiego rodzaju: numeryczny i kolorowy. Jeśli uważasz
że czeski lub duński jest dobry, to czemu nie proponujesz systemu czeskiego
lub duńskiego, tylko własny?
Post by Marcin Hyła
I jeszcze jedna sprawa: duze znaki, które proponujemy do stosowania na
drogach publicznych mają dość istotną cechę: są dobrze widoczne dla
INNYCH użytkowników (kierowcy, pasażerowie samochodów i autobusów).
No tak, dla kierowców znaki obecne sa zbyt małe, nie są w stanie ich
dostrzec. Ale czy dla rowerzystów nie są dostatecznej wielkości?
Wprowadzenia znaków 6 razy większych będzie kosztować mniej więcej 6 x tyle.
Przeciętna gmina nie może sobie pozwolić na ten wydatek. Znaczki 20x20 cm
można podwiesić na istniejących słupkach. Znak 50x50 w 90 % będzie wymagał
podwyższenia słupka istniejącego lub wręcz stawianaia nowego słupka. Znaki
proponowanej wielkości wręcz się nie będą nadawały do podwieszania ich np.
pod ostrzegawczymi, już nie mówiąc o proponowanych drogowskazach 50x150 cm.
Post by Marcin Hyła
Tyle, że on właśnie od samego początku musi być widoczny, a nie stanowić
zagadki templariuszy dla harcerzy.
Więc na samym początku powinien być schemat z siecią szlaków, do tego na
każdym początku ma być drogowskaz R-3 na którym pisze dokąd szlak prowadzi i
jest miejsce na numer (zamiast kryptoreklamy PTTK czy innej można wstawić
nazwę szlaku, numer etc). Tylko że w 99 % partacze nie stosują tego wymogu.
Na rozwidleniach też nie stosują drogowskazów R-3, nie stosują drogowskazów
na skrzyżowaniach z innymi drogami publicznymi itd. Więc to wina złego
systemu tylko projektantów-partaczy.
Nie neguję, że może warto by było dopuścić znaki (zwłaszcza obecne R-3) w
uzasadnionych przypadkach większe (w centrach dużych miast, na wielkich
sktrzyżowaniach etc.). Może i tło odblaskowe jest potrzebne gdzie niegdzie.
Ale w innych przypadkach taka promocja jest za droga, nawet jeśli miałoby to
dotyczyć tras międzynarodowych.
Post by Marcin Hyła
I na koniec - kod kolorowy jest w sumie OK dla tras _lokalnych_,
terenowych, jak sobie gmina zrobi pięć lokalnych szlaków, to jest to
proste i tanie oraz niekolizyjne z systemem ogólnopolskim. W związku z
czym nie sądzę, aby cokolwiek istniejacego trzeba było zmieniać.
W tym miejscu piszesz, że nie trzeba zmieniać, ale w projekcie zapisałeś, że
poczekać do naturalnej śmierci... więc nie rozumiem??? Jeśli jesteś za
poprawianiem systemu to ja jestem za, ale jak to ma być wprowadzanie
niesprawdzonych nowości to jestem przeciw.

Uf. Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-20 16:02:36 UTC
Permalink
Post by Andrzej Staśkiewicz
Dziękuję. Poczułem się teraz głupi i zły, bo używam instrukcji i jestem z
pttk. Jesteś zwłaszcza niemiły dla tych ludzi, którzy jednak doprowadzili do
umieszczenia tych znaków w kodeksie.
Przepraszam, jeśli poczułeś się urażony, ale uważam, ze znaki są bardzo
nieprzemyślane.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Wcześniej nie można było legalnie nawet
na drzewie nic pomalować. Kiedy powstały pierwsze szlaki, to jesszcze nie
było pl.rec.rowery, więc jak mieli to konsultować społecznie?
To trudna sztuka, ale możliwa. Bo pierwsze spotkania rowerzystów w
Polsce zaczęły się w roku 1991 czy 1992. I nie były tajne, bo np.
byliśmy regularnie ze stoiskami na wszystkich targach rowerowych w
Poznaniu w latach 1993-1996 chyba. Istnieją biuletyny, adresy, bazy
danych organizacji pozarządowych, numery telefonów, faksów itp.
Post by Andrzej Staśkiewicz
W końcu to nie
paru oszołomów z PTTK te znaki zatwierdziło, tylko najpierw Generalna
Dyrekcja a potem ministerstwo. Był jakieś inny projekt? Nie było żadnego
innego, ani gorszego ani lepszego.
To prawda. Projekt jest teraz.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Uważam, że owy "burdel" nie jest w najmniejszym stopniu winą ani instrukcji,
ani wyglądu znaków, ai nawet małej dostępności tej isntrukcji. Po prostu
partacze zawsze będą partaczami. Jesteś niesprawiedliwy w zrzucaniu winy na
autorów instrukcji. To tak jakby Tobie zarzucić, że większość ścieżek
rowerowych jest fatalnie zaprojektowana. Przecież to nie wina kodeksu , ani
twoja tylko projektantów tych ścieżek i wykonawców.
Nie znam instrukcji, chyba że to jest to, co znajduje się na www PTTK.
Ale mnie interesują dwie rzeczy:

1. Stan oznakowania tras rowerowych i ich użyteczność
2. Możliwośc oznakowania tras rowerowych w miastach i poza miastami w
ramach projektów, w których uczestniczę.

Nie proponujemy zmiany instrukcji (która zresztą jakie ma umocowanie
prawne, ustawowe, he?), tylko zmianę rozporządzenia MTiGM w sprawie
znaków i sygnałów drogowych przez przeniesienie jej do ustawy Prawo o
Ruchu Drogowym (!!!!) oraz przez zmianę znaczenia znaków, wprowadzenie
nowych znaków oraz zmianę znaków R.

Robimy to otwarcie, nieśpiesznie, przedstawiając zainteresowanym projekt
i wyjaśniając co, dlaczego, w jaki sposób. Dyskutowałem na temat
znakowania szlaków na priva z Piotrem Rościszewskim z KTT PTTK i
proponowałem mu debatę na preclu, ale zdaje się nie jest to możliwe.

Swoją drogą wątpię, żeby przy okazji "małej" nowelizacji PORD udało się
przenieść znaki do ustawy. To będzie prawdopodobnie możliwe podczas
"dużej" nowelizacji, o której się mówi w okolicach ministerialnych.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Ja nie występuję w imieniu PTTK, chociaż to w pttk nauczyłem się jak powinny
wyglądać sesnowne szlaki. I nie upieram się, że system 5-kolorowy jest
najlepszy.
Tu jest kolejny problem: ja wcale nie jestem przekonany że to o czym
piszesz, jest sensowne. Mialem okazję spierać się z PTTK w sprawie
przebiegu trasy EuroVelo. Jeśli "sensowny" oznacza łączący wszystkie
możliwe szczyty wzgórz w okolicy i omijający wszystkie kanały, którymi
obecnie przemieszcza się rekreacyjnie 95 proc. rowerzystów jadących z
Krakowa do Ojcowa i Kryspinowa, to ja jednak wolę coś innego.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Ale przedstaw mi proszę jakąś alternatywę, dokładny projekt innej isntrukcji.
Coś co faktycznie zastąpi ten model ptkkowski. Może masz własną koncepcję,
sprawdzoną i przemyślaną, ale nieopublikowaną i dlatego ja nie rozumiem
Twoich racji?. Może jak ją opublikujesz, równie skrupulatnie jak uwagi do
PoRD, to i ja ją zrozumię. No ale na razie trudno wywnioskować z kilku zdań,
które napisałeś w uzasadnieniu na czym ma polegac ów system.
Tak, to jest dobra sugestia.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Tak to jest problem. Jest nawet taka gmina Toszek, która ma same szlaki
czarne, które się krzyżują. (sic) Ale podobnie będzie jak będa numery i
wszystkie sąsiednie gminy przypiszą swoim szlakom numer od 1 do 10. Musi być
ktoś kto by czuwał nad tym i patrzył z większej pespektywy niż ze swego
gminnego stołka.
Tak. Jedyne, co w Polsce jest zaplanowane, to przebieg pięciu tras
EuroVelo (10 - brzegi Bałtyku; 9 - Gdańsk - Poznań - Wrocław - Rijeka
nad Adriatykiem; 2 - Berlin - Poznań - Warszawa - Mińsk, 11: Nowy Sącz -
Kraków - Warszawa - Białystok, 4: Śląsk - Kraków - Tarnów - Przemyśl).
Bo to są trasy międzynarodowe.

Notabene, widziałem, co PTTK zrobilo z niektórymi trasami EuroVelo -
zupełnie nie przejmując się standardami podrecznika EV, dokumentami tras
zaakceptowanymi przez ECF itp. Na przykład trasa EV11, która zaczyna się
na granicy w Krościenku, biegnie przez Stary Sącz do Krakowa, wg. PTTK
ma przebieg przez ... Przełęcz Krowiarki (!). W Krakowie zamiast
wprowadzić trasę rowerową wałami Wisły (gdzie już teraz jest spory ruch
rowerowy, a planowana jest tzw. Trasa Tyniecka), PTTK wymyśliło wjazd
przez górę Chełm i mostek nad autostradą, którego kiedyś szukałem przez
45 minut, z przebiegiem o nachyleniu 20 stopni w kilku miejscach.
Post by Andrzej Staśkiewicz
W katowickim z kolei od początku założyli, że każda trasa ma sój numer,
widoczny na wszystkich drogowskazach. I też sobie z tym poradzili. Więc nie
przeszkadza to w niczym kolorom, ani numeracji. Warunek jest jeden: gminy
muszą współpracować przynajmniej w minimalnym stopniu.
Nie tyle gminy, co województwa. Jedyne województwo, o ktorym wiem, że ma
poprawnie zrobiony plan zagospodarowania przestrzennego z systemem tras
rowerowych, to pomorskie. Małopolska w ostatniej chwili przyjęła
propozycje przebiegu tras dolinami rzecznymi, bo to co proponowano, to
była żenada.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Powiedz w jakich krajach widziałeś ogólnokrajowe systemy? Bo ja tylko w
dwóch: w Danii i w Czechach. Cała reszta krajów, w których byłem, miała jeden
wielki rozgardiasz i z żadnego nie chciałbym brać przykładu.
Np. Niemcy, Hiszpania, Litwa, Słowenia, Szwecja, Holandia...
Post by Andrzej Staśkiewicz
że czeski lub duński jest dobry, to czemu nie proponujesz systemu czeskiego
lub duńskiego, tylko własny?
Ze względu na koszty i prostotę. Dunski jest trzykolorowy (granatowy,
bialy, czerwony), a czeski jest OK, ale wymaga np. trójkątnych,
nietypowych tablic. W tym, co proponuje, masz 2 rodzaje tablic, 2
kolory, w tym żółty. A znaki terenowe mogą być robione sprayem od szablonu.

Zresztą nie upieram się, w zasadzie czeski też by mógl być. Klucz
systemu jest następujący:

1. Żółty kolor podstawowy znaków, bo na 99% tła odcina się wyraźnie,
jest dobrze widoczny w warunkach gorszej widoczności i łatwo taki znak
wypatrzyć z większej odległości, jak ktoś ma gorszy wzrok itp.

2. Dwie wielkości znaków: dla dróg publicznych (samochodowych, gdzie
rower porusza się na zasadach ogólnych i gdzie warto stosować duże znaki
z powodów promocyjnych, dla łatwiejszej orientacji itp.) i dla
dróg/szlaków terenowych, dróg rowerowych itp. Te ostatnie znaki mogą być
nanoszone na istniejące budynki, kamienie itp.

3. Dwa rodzaje znaków: drogowskaz (do ustawiania na początku trasy, na
węzłach trasy, na skrzyżowaniach) i znak typowy, powtarzalny (do
ustawiania ZA skrzyżowaniem i wzdłuż trasy jako powtarzalny).

4. Ten sam system znaków może być stosowany dla szlaków turystycznych,
jak i systemu dróg rowerowych w mieście a także rekreacyjnych tras
wylotowych z miasta. Zresztą propozycja jest pochodną krakowskich
standardów projektowych, gdzie był problem, jak wypromować trasy i jak
je oznaczyć drogowskazami w sposób czytelny, prosty i tani.

To jest ważne, ze jak wysiadasz z pociągu np. na dworcu PKP w Krakowie,
to będziesz z peronu mógł za 2 lata zjechać wprost na wydzieloną drogę
rowerową, która będzie jedną z najważniejszych magistral rowerowych
miasta a jednocześnie będzie częścią EuroVelo. I jak po sznurku będziesz
mógł przejechać przez Kraków i dojechać np. do Ojcowa.

5. Proponujemy znak informacyjny R-3 dla oznaczenia charakteru szlaku.
To jest zerżnięte z infografiki ECF: są trzy rodzaje tras, dla sakwiarzy
z przyczepkami (b. łatwe), dla sakwiarzy trudniejsze i trasy
terenowe/górskie. Teraz jak masz szlak rowerowy i jesteś np. Holendrem
na rowerze z 50 kg bagażu, to możesz się straszliwie naciąć, bo szlak
który wygląda na "rowerowy" jest w istocie torem przeszkód, wymagającym
przenoszenia roweru przez leżące kłody i taplania się w błocie po uszy.
Post by Andrzej Staśkiewicz
No tak, dla kierowców znaki obecne sa zbyt małe, nie są w stanie ich
dostrzec. Ale czy dla rowerzystów nie są dostatecznej wielkości?
Wprowadzenia znaków 6 razy większych będzie kosztować mniej więcej 6 x tyle.
Przeciętna gmina nie może sobie pozwolić na ten wydatek.
Wskutek rozmowy z Rościszewskim zaproponowaliśmy, żeby ten drugi rodzaj
znaków (małe) miał wymiary CO NAJMNIEJ 0,2 na 0,2 lub 0,2 na 0,6
(zależnie od rodzaju). I teraz jest tak, że PORD nie definiuje wymiarów
znaków. To akurat by mogło trafić do instrukcji - np. znaki duże stosuje
się na początku trasy, w terenie zabudowanym, na wylocie z miast, na
skrzyżowaniach, a na długich odcinkach prostych można stosować po
staremu znaki małe. Tu akurat myślę, że sprawa jest elastyczna.

Zresztą zwróć uwagę, że istnieje - ale w instrukcjach, a nie w PORD
kwestia istotnego rozgraniczenia rodzajów tras. W tej chwili w zasadzie
99 proc. szlaków rowerowych w Polsce to są trasy lokalne.

A potrzeba jest podziału tras na:

1. główne (krajowych, międzynarodowych - EuroVelo, tu numeracja EV11,
krajowe mogą mieć numery 1-99 poza numerami zastrzeżonymi dla EV)
2. pomocnicze (regionalnych, numeracja 100-999)
3. lokalne, terenowe, które mogą być znakowane kolorami

W zasadzie wyobrażam sobie, że kwestia znaku szlaków PORD dotyczy tylko
dwóch pierwszych rodzajów szlaków. Szlaki lokalne i tak są znakowane
(np. w Krakowie) zupełnie inaczej, niż definiuje to rozporządzenie MTiGM
o znakach i sygnałach drogowych oraz instrukcja PTTK (mimo, że stoi za
tym PTTK).
Post by Andrzej Staśkiewicz
Znaczki 20x20 cm
można podwiesić na istniejących słupkach. Znak 50x50 w 90 % będzie wymagał
podwyższenia słupka istniejącego lub wręcz stawianaia nowego słupka. Znaki
proponowanej wielkości wręcz się nie będą nadawały do podwieszania ich np.
pod ostrzegawczymi, już nie mówiąc o proponowanych drogowskazach 50x150 cm.
Jakbyś zobaczył system dunski albo Słoweński w akcji... w podręczniku
EuroVelo jest trochę zdjęć ;-) Tak, to musi kosztować. IMHO te koszty
można jednak zdecydowanie zracjonalizować, ograniczając stosowanie
dużych znakow do miejsc, gdzie są funkcjonalnie uzasadnione.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Więc na samym początku powinien być schemat z siecią szlaków, do tego na
każdym początku ma być drogowskaz R-3 na którym pisze dokąd szlak prowadzi i
jest miejsce na numer (zamiast kryptoreklamy PTTK czy innej można wstawić
nazwę szlaku, numer etc).
Moim zdaniem powinno być inaczej: na początku masz układ dużych,
czytelnych znaków (np. na placu przed dworcem kolejowym) wraz z
odległościami i strzałkami kierunkowymi. Możesz mieć też dużą tablicę.
Potem masz znaki szlaku powtarzalne, ale DUŻE, bo jedziesz przez obce
miasto jako turysta, a na skrzyżowaniach masz znowu duze znaki, bo
szukanie znaczków małych jadąc jezdnią na zasadach ogólnych jest
fatalne. Za każdym skrzyżowaniem masz duży znak powtarzalny, żeby się
upewnić, że wjechałeś w dobre ramię skrzyżowania. Za miastem masz
ostatni duży znak, potem masz np. co 500 m kolejne, żółte, jaskrawe i
widoczne znaki powtarzalne małe. Potem jak jest skrzyżowanie, to znowu
masz DUŻY znak drogowskaz itd.
Post by Andrzej Staśkiewicz
Nie neguję, że może warto by było dopuścić znaki (zwłaszcza obecne R-3) w
uzasadnionych przypadkach większe (w centrach dużych miast, na wielkich
sktrzyżowaniach etc.). Może i tło odblaskowe jest potrzebne gdzie niegdzie.
Ale w innych przypadkach taka promocja jest za droga, nawet jeśli miałoby to
dotyczyć tras międzynarodowych.
Taka promocja jest wręcz niezbędna. oczywiście pod warunkiem, ze szlak w
ogóle będzie tego wart. Bo szlak, który łączy wszystkie możliwe punkty i
ciekawostki w promieniu 50 km to kolejne nieporozumienie. Szlaki
rowerowe powinno sie robić na zasadzie rybiego kręgosłupa: jeden główny,
łatwy, szybki, bezpieczny, oznakowany drogo i obficie, a od niego
odchodzące szlaki tematyczne, trudniejsze, o gorszych parametrach,
oznakowane w sposób prostszy i tańszy. Niestety, PTTK z tego co wiem,
nie ma pojęcia o tej prostej zasadzie i robi szlaki rowerowe jak piesze,
z setką homogenicznie wymieszanych szlaków bez żadnej hierarchii.
Post by Andrzej Staśkiewicz
W tym miejscu piszesz, że nie trzeba zmieniać, ale w projekcie zapisałeś, że
poczekać do naturalnej śmierci... więc nie rozumiem??? Jeśli jesteś za
poprawianiem systemu to ja jestem za, ale jak to ma być wprowadzanie
niesprawdzonych nowości to jestem przeciw.
Jeśli w obecny sposób byłby oznakowany jakiś szlak o charakterze
ponadlokalnym, rozwojowy i możliwy do wykorzystania jako element
większej całości, to trzeba będzie zmienić oznakowanie. Jeśli to jest
jakiś szlak lokalny, to może sobie zostać.

Dla przykładu: nadleśnictwo Krzeszowice wprowadziło kilka lat temu
system szlaków rowerowych (chyba znakowanych kolorami, nie pamiętam).
Tyle, że potencjalny turysta startujący z dworca PKP w Krakowie nie ma
żadnej trasy dojazdowej do tego szlaku, musi korzystać z planu miasta i
zwykłej mapy drogowej.

Po drodze pojawia się (CHYBA) szlak PTTKowksi, znakowany maleńkimi
rowerkami na słupach itp. Kompletnie bezużyteczny, niewidoczny, nie
wbijający się w pamięć i przede wszyskim zupełnie nieobecny na
skrzyżowaniach (czyli tam, gdzie byłby potrzebny).

Poprawne oznakowanie trasy jako regionalnej wymagałoby kilkudziesięciu
znaków dużych na trasie w Krakowie, na drogach publicznych poza krakowem
(zastępując te niewidoczne znaczki). Natomiast w samych lasach
Krzeszowickich oznakowanie może zostać, bo to system lokalny.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Andrzej
2004-01-20 19:15:10 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
To prawda. Projekt jest teraz.
No i myślę, że skoro sa dwa projekty to możeby zrobić jeden dobry? Sorry za
bezczelną propozycję, zupełnie obcą polskiej mentalności. ;-)
Post by Marcin Hyła
Nie znam instrukcji, chyba że to jest to, co znajduje się na www PTTK.
No to może od tego trzeba było zacząć. To co znajduje się pod tym ww. adresem
to raczej mało precyzyjne, choć oficjalne. Polecałbym raczej do przeczytania,
istrukcje szczegółową: http://kztt.webpark.pl/pliki/numery/010/010a.html,
którą uczą na kursach. Jak się wczytasz, to przekonasz się, że w zasadzie
niewiele odbiega od pomysłów Twoich.
Post by Marcin Hyła
1. Stan oznakowania tras rowerowych i ich użyteczność
2. Możliwośc oznakowania tras rowerowych w miastach i poza miastami w
ramach projektów, w których uczestniczę.
To tu zasadnicze pytanie. Bo rozumiem, że też uczestniczysz w projekcie
budowy dróg rowerowych w Krakowie. Czy oczekujesz, a) że znaki szlaku powinny
objąć wszystkie trasy komunikacyjne, b) czy tylko te turystyczne? Jeśli a, to
może pomyśleć o jakimś innym oznakowaniu, opartym wyłącznie na drogowskazach,
tak jak w Holandii na każdym skrzyżowaniu? A jeśi tylko b, no to ilość tych
szlaków powinna być jednak ograniczona do najlepszych-najwygodniejszych tras
przelotowych lub wylotowych od dworca/centrum za miasto. ???
Post by Marcin Hyła
Notabene, widziałem, co PTTK zrobilo z niektórymi trasami EuroVelo -
zupełnie nie przejmując się standardami podrecznika EV, dokumentami tras
Mówisz tu o szlakach już oznakowanych czy papierowych projektach? Jako takie
PTTK oznakowało jedynie R-1 (Kostrzyn-Braniewo) a pozostałe to robią co
najwyżej wyrywkowo poszczególne oddziały lub prywatne firmy.
Post by Marcin Hyła
Post by Andrzej Staśkiewicz
Powiedz w jakich krajach widziałeś ogólnokrajowe systemy? Bo ja tylko w
dwóch: w Danii i w Czechach. Cała reszta krajów, w których byłem, miała
jeden wielki rozgardiasz i z żadnego nie chciałbym brać przykładu.
Np. Niemcy, Hiszpania, Litwa, Słowenia, Szwecja, Holandia...
Bez urazy Marcin, ale czuje tu jakowąś propopagandę: Byłem w Niemczcech, na
Litwie, w Szwecji, Holandii... rowerem. Nie było tam żadnego systemu, z
którego umiałbym skorzystać, chociaż każdy kraj przemierzyłem na odcinku
kilkuset kilometrów. Jeśli te systemy są to jeszcze na tyle krótko, to miałem
pecha, może były jeszcze niekompletne. Może są lepiej widoczne w centrach i
zza szyby ale z roweru to nie barrdzo. Chyba, że mamy na myśli co innego. No
ja w każdym razie drogowskazów widziałm tysiące, ale nie były to szlaki takie
jak w Danii. A jeśli powstały te systemy w ostatnich latach, no to trudno je
od razu ocenić, skoro jeszcze nie widzaiłem. Nie będę oceniał systemu na
podstawie obrazków w internecie, nie jestem urzędnikiem, który ocenia wartość
szlaku na podstawie kolorowego prospektu :-)
Post by Marcin Hyła
1. Żółty kolor podstawowy znaków, bo na 99% tła odcina się wyraźnie,
jest dobrze widoczny w warunkach gorszej widoczności i łatwo taki znak
wypatrzyć z większej odległości, jak ktoś ma gorszy wzrok itp.
Żółty jest faktycznie dobry w dzień i w mieście. Wieczorem lub w mroku w
lesie już nie jest tak dobry jak biały. W czeskich górach to najlepiej widać
(tam szlaki rowerowe mają tło żółte, a piesze tło białe jak polskie.) Piesze
o wiele szybciej się rzucają w oczy. Właśności odblaskowe koloru białego
również nie podlegają dyskusji.
Pozostaje jeszcze dyskusyjny odcień kooru żółtego. Ten z polskich znaków
drogowych np. T-1 (żółte tabliczki) jest jasny, te czeskie znaki są
ciemnożółte i w terenie naprawdę słabowidoczne. Więc postulowałbym tu jedynie
ten jasny zółty.
Jedyny mankament białego tła to pewna niejednoznaczność, gdyż podwieszony
znak R-1 pod znakiem zakazu jest niejednoznaczny, sugeruje jakby znak ten
dotyczył tylko rowerów analogicznie jak T-22, T-23. Nie wiem czemu
MinisterstwoTiGM dopuściło kolor biały jako tło znaków turystycznych. Żółty
kolor rozwiałby wątpliwości i pozwalał wieszać znaki pod innymi znakami. To
tyle co mi przyszło do głowy w zakresie zasadności zmiany koloru tła.
Post by Marcin Hyła
2. Dwie wielkości znaków: dla dróg publicznych (samochodowych, gdzie
rower porusza się na zasadach ogólnych i gdzie warto stosować duże znaki
z powodów promocyjnych, dla łatwiejszej orientacji itp.) i dla
dróg/szlaków terenowych, dróg rowerowych itp. Te ostatnie znaki mogą być
nanoszone na istniejące budynki, kamienie itp.
I tu jestem za, z tym, że byłbym za dopiszczeniem dwóch wielkości na drogach
publicznych, większe tam gdzie potrzeba (duże skrzyżowania etc) a mniejsze
tam gdzie potrzeba. A w terenie znaki wielkości tych mniejszych.
Post by Marcin Hyła
3. Dwa rodzaje znaków: drogowskaz (do ustawiania na początku trasy, na
węzłach trasy, na skrzyżowaniach) i znak typowy, powtarzalny (do
ustawiania ZA skrzyżowaniem i wzdłuż trasy jako powtarzalny).
No więc to samo co jest teraz: powtarzalne R-1, R-1b i drogowskaz R-3
Post by Marcin Hyła
4. Ten sam system znaków może być stosowany dla szlaków turystycznych,
jak i systemu dróg rowerowych w mieście a także rekreacyjnych tras
wylotowych z miasta. Zresztą propozycja jest pochodną krakowskich
standardów projektowych, gdzie był problem, jak wypromować trasy i jak
je oznaczyć drogowskazami w sposób czytelny, prosty i tani.
To jest ważne, ze jak wysiadasz z pociągu np. na dworcu PKP w Krakowie,
to będziesz z peronu mógł za 2 lata zjechać wprost na wydzieloną drogę
rowerową, która będzie jedną z najważniejszych magistral rowerowych
miasta a jednocześnie będzie częścią EuroVelo. I jak po sznurku będziesz
mógł przejechać przez Kraków i dojechać np. do Ojcowa.
No właśnie, o to zapytałem wyżej. Rozumiem, że jak wysiadasz z PKP lub w
Rynku to potrzebujesz od razu strzałki, wsiadasz na rower i ziuuut:
a) turystycznie do Zakopaca bądź Ojcowa,
b) rekreacyjnie nad Wisłę bulwarem lub na Kopiec
c) ale czy także wykorzystywać te znaki do pozostałego systemu dróg
rowerowych w mieście?
Szybko to doprowadzi do sytuacji, że tych dróg miejskich, komunikacyjnych
będzie więcej. A wtedy znaki turystyczne już nie będą promocją, a nawet
ciężko będzie turyście je z daleka rozpoznać. Tak troszkę, jak w Holandii
kiedyś, gdy na każdym skrzyżowaniu było 16 drogowskazów rowerowych z nazawami
miejscowości, ale nie było szlaków wiodących dalekodystansowych.
Post by Marcin Hyła
5. Proponujemy znak informacyjny R-3 dla oznaczenia charakteru szlaku.
To jest zerżnięte z infografiki ECF: są trzy rodzaje tras, dla sakwiarzy
z przyczepkami (b. łatwe), dla sakwiarzy trudniejsze i trasy
terenowe/górskie. Teraz jak masz szlak rowerowy i jesteś np. Holendrem
na rowerze z 50 kg bagażu, to możesz się straszliwie naciąć, bo szlak
który wygląda na "rowerowy" jest w istocie torem przeszkód, wymagającym
przenoszenia roweru przez leżące kłody i taplania się w błocie po uszy.
I to jest baaardzo potrzebne. Chociaż nie wiem czy nie wystarczyłoby tych
symboli umieścić na zwykłym drogowskazie. No i drobiazg: jeśli to ma być
osobny znak to trzeba mu nadać symbol R-4, bo teraz R-3 jest zarezerwowany
dla drogowskazów.
Post by Marcin Hyła
Wskutek rozmowy z Rościszewskim zaproponowaliśmy, żeby ten drugi rodzaj
znaków (małe) miał wymiary CO NAJMNIEJ 0,2 na 0,2 lub 0,2 na 0,6
(zależnie od rodzaju). I teraz jest tak, że PORD nie definiuje wymiarów
znaków. To akurat by mogło trafić do instrukcji - np. znaki duże stosuje
się na początku trasy, w terenie zabudowanym, na wylocie z miast, na
skrzyżowaniach, a na długich odcinkach prostych można stosować po
staremu znaki małe. Tu akurat myślę, że sprawa jest elastyczna.
O.k.

Dzisiejsza instrukcja PTTK oraz instrukcja (nie znam tytułu ani rangi)
Ministestwa dotycząca wymiarów znaków drogowych określa te znaczki na:
R-1, R-2 na 0,2 x 0,2 m
R-3 0,2 x 0,4 m
Dodatkowo trzeba by było od razu uzwględnić różne warianty i subwarianty
znaczka R-1b (tak jak w projekcie P. Rościszewskiego) szczegółowo określające
zakręty, podwójne zakręty na skrzyżowaniach itp.
Post by Marcin Hyła
Zresztą zwróć uwagę, że istnieje - ale w instrukcjach, a nie w PORD
kwestia istotnego rozgraniczenia rodzajów tras. W tej chwili w zasadzie
99 proc. szlaków rowerowych w Polsce to są trasy lokalne.
1. główne (krajowych, międzynarodowych - EuroVelo, tu numeracja EV11,
krajowe mogą mieć numery 1-99 poza numerami zastrzeżonymi dla EV)
2. pomocnicze (regionalnych, numeracja 100-999)
3. lokalne, terenowe, które mogą być znakowane kolorami
Nie znam ustaleń EuroVelo w tym zakresie. :-( Jak możesz to uświadom.
Ale co sugerujesz?
Proponujesz różne znaki dla głównych i pomocniczych, czy jednakowe a różniące
się tylko numerami? Jak jednakowe to jakie ? Po czesku? Wg obecnego znaku R-
2 ? czyli rower strzałka i numer czy jak inaczej?
Post by Marcin Hyła
W zasadzie wyobrażam sobie, że kwestia znaku szlaków PORD dotyczy tylko
dwóch pierwszych rodzajów szlaków. Szlaki lokalne i tak są znakowane
(np. w Krakowie) zupełnie inaczej, niż definiuje to rozporządzenie MTiGM
Nie! Kodeks nie dopuszcza do stosowania inych znaków niż są w kodeksie. Więc
wszystkie rowerowe muszą być już uwzględnione w kodeksie (mniej ważne czy w
PoRD czy w Rozporządzeniu). Jeśli loklani urzędnicy z Zarządu Dróg
dopuszczają jakieś odstępstwa to ich sprawa, ale kiedyś zmieni się urzędnik i
co? Demontować?
Post by Marcin Hyła
Post by Andrzej Staśkiewicz
Więc na samym początku powinien być schemat z siecią szlaków, do tego na
każdym początku ma być drogowskaz R-3 na którym pisze dokąd szlak prowadzi i
jest miejsce na numer (zamiast kryptoreklamy PTTK czy innej można wstawić
nazwę szlaku, numer etc).
Moim zdaniem powinno być inaczej: na początku masz układ dużych,
czytelnych znaków (np. na placu przed dworcem kolejowym) wraz z
odległościami i strzałkami kierunkowymi. Możesz mieć też dużą tablicę.
Nie rozumiem? W czym się różnimy? Na R-3 właśnie się znajduje strzałka
kierunkowa i odległość w km do celu! Więc w jakim miejscu ma być inaczej?
Proponujesz to samo ;-)
Post by Marcin Hyła
Potem masz znaki szlaku powtarzalne, ale DUŻE, bo jedziesz przez obce
miasto jako turysta, a na skrzyżowaniach masz znowu duze znaki, bo
szukanie znaczków małych jadąc jezdnią na zasadach ogólnych jest
fatalne. Za każdym skrzyżowaniem masz duży znak powtarzalny, żeby się
upewnić, że wjechałeś w dobre ramię skrzyżowania. Za miastem masz
ostatni duży znak, potem masz np. co 500 m kolejne, żółte, jaskrawe i
widoczne znaki powtarzalne małe. Potem jak jest skrzyżowanie, to znowu
masz DUŻY znak drogowskaz itd.
I znów to samo proponujesz ;-) Z tą różnicą, że gminę Kraków stać na duże
znaki w całym mieście, a gminę Brzeg to co najwyżej na dworcu będzie na takie
stać. :-) No więc jak mamy dwa rodzaje wielkości, to którąś się wybierze.


No i w ten sposób:
- jesteśmy jednomyślni co do rozmiarów,
- rozbieżni co do koloru tła ;-)
- nie znam twego pomysłu na wygląd znaków.
- Uważasz, że wszystkie pozostałe są szlakami lokalnymi, które mogą być
dotychczasowe kolorowe, na białym, żółtym?

Co do samej koncepcji przebiegu szlaków, to chyba nie da się tu nagle ustalić
przebiegu szlaków. To oczywiste, że główne nie powinny zbytnio się wić, a im
bardziej lokalne tym moga być coraz trudniejsze. To chyba nie podlega
dyskusji, trzeba tylko sie w odpowiednim czasie spotykać i informowac o
projektach. Z tego co wiem, to przebieg większości tras EuroVelo jeszcze jest
otwarty, więc nie sądzę, by ich przebieg przez Kraków nie należał właśnie do
Twoich kompetencji? Na swojej stronie napisałeś, że jesteś uczestnikiem
projektu "Rowerem po Śląsku" więc myślałem że akceptujesz ogólny system
szlaków w katowickim... a właśnie tam wszędzie stosują kolory. Więc? :-)

Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-20 20:24:57 UTC
Permalink
Post by Andrzej
No i myślę, że skoro sa dwa projekty to możeby zrobić jeden dobry? Sorry za
bezczelną propozycję, zupełnie obcą polskiej mentalności. ;-)
Czy ja wiem czy obcą? Po to właśnie publicznie o tym dyskutujemy na
preclu, żeby nie było za zamkniętymi drzwiami itp. I nie tylko na preclu
zresztą. I żeby było lepiej. Tzn. żeby wszyscy zainteresowani mogli
wyiskać wszystkie zbędne i niedobre rzeczy, takie jak przymusowe
odblaski w pedałach itp.
Post by Andrzej
No to może od tego trzeba było zacząć. To co znajduje się pod tym ww. adresem
to raczej mało precyzyjne, choć oficjalne. Polecałbym raczej do przeczytania,
istrukcje szczegółową: http://kztt.webpark.pl/pliki/numery/010/010a.html,
którą uczą na kursach. Jak się wczytasz, to przekonasz się, że w zasadzie
niewiele odbiega od pomysłów Twoich.
Prawdopodobnie to znam, bo kztt przeglądałem. Ale zwróć uwagę, że PORD
to jedno, rozporządzenie MTIGM o znakach drogowych to drugie, a
instrukcje PTTK to trzecie ;-)
Post by Andrzej
To tu zasadnicze pytanie. Bo rozumiem, że też uczestniczysz w projekcie
budowy dróg rowerowych w Krakowie. Czy oczekujesz, a) że znaki szlaku powinny
objąć wszystkie trasy komunikacyjne, b) czy tylko te turystyczne?
Wszystkie _najważniejsze_ trasy komunikacyjne oraz wszystkie
najważniejsze turystyczne (albo i wszystkie turystyczne). W skrócie:
masz Rondo Mogilskie, które niebawem będzie ważnym, bezkolizyjnym węzłem
tras rowerowych.

I chodzi o to, żeby tam były znaki, informujące rowerzystów ORAZ osoby
postronne, że można stamtąd dojechać trasą numer X na Krowodrzę Górkę,
trasą nr Y do Placu Centralnego, a trasą Z - na Kurdwanów oraz do trasy
nad Wisłą. A jednocześnie, żeby była informacja/drogowskaz, że można
dojechać do EV4 nad Wisłą i EV11 do Ojcowa.
Post by Andrzej
Jeśli a, to
może pomyśleć o jakimś innym oznakowaniu, opartym wyłącznie na drogowskazach,
tak jak w Holandii na każdym skrzyżowaniu? A jeśi tylko b, no to ilość tych
szlaków powinna być jednak ograniczona do najlepszych-najwygodniejszych tras
przelotowych lub wylotowych od dworca/centrum za miasto. ???
Generalnie chodzi o to drugie. Jeśli system będzie spójny, czyli takie
samo oznakowanie najważniejszych tras w mieście i poza miastem, to
będzie łatwiej go promować i będzie bardziej czytelny.
Post by Andrzej
Mówisz tu o szlakach już oznakowanych czy papierowych projektach? Jako takie
PTTK oznakowało jedynie R-1 (Kostrzyn-Braniewo) a pozostałe to robią co
najwyżej wyrywkowo poszczególne oddziały lub prywatne firmy.
PTTK nie ma prawa do używania znaku EuroVelo, to raz. Wszystkie trasy
muszą przejść rodzaj audytu i zostać zatwierdzone przez panel techniczny
EV, to dwa. A chodzi mi na przykład o to, że PTTK wymyśliło przebieg
EV11 całkowicie niezgodny z wszystkimi opracowaniami EuroVelo dot. tej
trasy, prowadząc ją w dodatku przez najtrudniejsze, najbardziej
niemożliwe do wprowadzenia jakichkolwiek ułatwień rowerowych tereny - z
przełęczą Krowiarki na czele.

Dyletantyzm w trasowaniu jest porażąjący: jeśli 90 proc. rowerzystów z
centrum Krakowa jedzie do Ojcowa ulicą Glogera (bo choć ruchliwa, to
jest prosta, asfaltowa i szybka), a czerwonym szlakiem rowerowym nie da
się przejechać po deszczu, bo jest błoto, syf, ostro pod górkę i na każy
kilometr trasy na mapie jest cztery kilometry trasy na ziemi i taka
trasa ma służyć rowerzystom z 50 kilo bagażu, to przecież to się nadaje
wyłącznie do kosza.

To jest niestety pochodna kompletnej nieznajomości dobrej praktyki -
trasa rowerowa to nie jest szlak pieszy, łączący wszystkie możliwe
ciekawostki przyrodnicze i kulturowe w rejonie, kręcący sie w kółko i
zapętlany. Trasy rowerowe robi się na zasadzie kręgosłup i ości: główny,
łatwy szlak, o charakterze przelotowym, dla rowerzystów ciągnących
przyczepki, szybkich szosowców, prosty, łatwy i oczywisty. A od niego
odchodzą rózne trasy tematyczne, lokalne, terenowe itp.
Post by Andrzej
Bez urazy Marcin, ale czuje tu jakowąś propopagandę: Byłem w Niemczcech, na
Litwie, w Szwecji, Holandii... rowerem. Nie było tam żadnego systemu, z
którego umiałbym skorzystać, chociaż każdy kraj przemierzyłem na odcinku
kilkuset kilometrów.
Moze to wina instrukcji PTTK. Ja nie mam najmniejszego problemu. A np.
Litwa ma system wręcz wzorcowy, przygotowany przez tamtejsze ministersto
turystyki. Nie jest kompletny, ale zabrali się do tego tak metodycznie,
że aż zazdroszczę. Tyle, że w miastach ścieżki partolą dużo bardziej,
niż nasi szpece, choć wydaje się to niemożliwe.
Post by Andrzej
Żółty jest faktycznie dobry w dzień i w mieście. Wieczorem lub w mroku w
lesie już nie jest tak dobry jak biały.
Jest dobry. Żółty to jedyny kolor, który na czarno-białych zdjęciach
wychodzi jako biały. Wieczorem i o zmroku działa ta sama zasada. A poza
tym proponuję stosowanie odblasków.
Post by Andrzej
(tam szlaki rowerowe mają tło żółte, a piesze tło białe jak polskie.) Piesze
o wiele szybciej się rzucają w oczy. Właśności odblaskowe koloru białego
również nie podlegają dyskusji.
Tyle, że białe są np. skały w Jurze, śmieci, kartki przypięte do drzew z
informacją "Jurek, jesteśmy 200 metrow za bacówka" itp.
Post by Andrzej
Pozostaje jeszcze dyskusyjny odcień kooru żółtego. Ten z polskich znaków
drogowych np. T-1 (żółte tabliczki) jest jasny, te czeskie znaki są
ciemnożółte i w terenie naprawdę słabowidoczne. Więc postulowałbym tu jedynie
ten jasny zółty.
A to jest oczywiste.
Post by Andrzej
Jedyny mankament białego tła to pewna niejednoznaczność, gdyż podwieszony
znak R-1 pod znakiem zakazu jest niejednoznaczny, sugeruje jakby znak ten
dotyczył tylko rowerów analogicznie jak T-22, T-23. Nie wiem czemu
MinisterstwoTiGM dopuściło kolor biały jako tło znaków turystycznych. Żółty
kolor rozwiałby wątpliwości i pozwalał wieszać znaki pod innymi znakami. To
tyle co mi przyszło do głowy w zakresie zasadności zmiany koloru tła.
Dopuściło prawdopodobnie na odwal się ;-)

IMHO pod znakami zakazu nie wolno wieszac nic oprócz tabliczki T-22 i
pochodnych.
Post by Andrzej
I tu jestem za, z tym, że byłbym za dopiszczeniem dwóch wielkości na drogach
publicznych, większe tam gdzie potrzeba (duże skrzyżowania etc) a mniejsze
tam gdzie potrzeba. A w terenie znaki wielkości tych mniejszych.
Tu zgoda. Ale punkty węzłowe (skrzyżowania tras, skrzyzowania dróg) oraz
teren zabudowany to powinna być domena dużych znaków.
Post by Andrzej
No więc to samo co jest teraz: powtarzalne R-1, R-1b i drogowskaz R-3
Tyle, że z tych znaków kompletnie nic nie wynika i są słabo widoczne ;-)
Post by Andrzej
No właśnie, o to zapytałem wyżej. Rozumiem, że jak wysiadasz z PKP lub w
a) turystycznie do Zakopaca bądź Ojcowa,
b) rekreacyjnie nad Wisłę bulwarem lub na Kopiec
c) ale czy także wykorzystywać te znaki do pozostałego systemu dróg
rowerowych w mieście?
Tak, dla najważniejszych tras. Jest koncepcja 12 głównych tras
rowerowych miasta (w praktyce ograniczona pewnie będzie do 7-9 tras) i z
powodów propagandowych warto je będzie oznaczyć, żeby ludzie wiedzieli,
że można z Rynku dojechać bezkolizyjnie do Huty, Bieżanowa, na Ruczaj itp.

Wyobrażam sobie, że zastosowanie tych znaków będzie ograniczone do
punktów węzłowych; ale niektóre znaki mogą sie bardzo przydać tam, gdzie
ruch rowerowy będzie prowadzony na zasadach ogólnych w jezdniach ulic
uspokojonego ruchu.
Post by Andrzej
Szybko to doprowadzi do sytuacji, że tych dróg miejskich, komunikacyjnych
będzie więcej. A wtedy znaki turystyczne już nie będą promocją, a nawet
ciężko będzie turyście je z daleka rozpoznać. Tak troszkę, jak w Holandii
kiedyś, gdy na każdym skrzyżowaniu było 16 drogowskazów rowerowych z nazawami
miejscowości, ale nie było szlaków wiodących dalekodystansowych.
Niekoniecznie. Jeśli główne trasy rowerowe są jednocześnie trasami
wylotowymi z miasta, to tym lepiej/łatwiej. A poza miastem raczej dróg
rowerowych komunikacyjnych nie ma.
Post by Andrzej
I to jest baaardzo potrzebne. Chociaż nie wiem czy nie wystarczyłoby tych
symboli umieścić na zwykłym drogowskazie. No i drobiazg: jeśli to ma być
osobny znak to trzeba mu nadać symbol R-4, bo teraz R-3 jest zarezerwowany
dla drogowskazów.
W propozycji PORD w ogóle wywalamy dotychczasowe znaczenie znaków i mamy
R-1 (drogowskaz), R-2 (znak powtarzalny trasy) i R-3 - symbol charakteru
trasy, używany NA znakach R-1, R-2 lub na znaku C-13 w miarę potrzeby,
także w połączeniu z proponowanym znakiem F-9a.
Post by Andrzej
Dzisiejsza instrukcja PTTK oraz instrukcja (nie znam tytułu ani rangi)
R-1, R-2 na 0,2 x 0,2 m
R-3 0,2 x 0,4 m
Dodatkowo trzeba by było od razu uzwględnić różne warianty i subwarianty
znaczka R-1b (tak jak w projekcie P. Rościszewskiego) szczegółowo określające
zakręty, podwójne zakręty na skrzyżowaniach itp.
A po co robić warianty? Jest sprawa jasna: drogowskaz R-1 przed
skrzyżowaniem LUB za skrzyżowaniem, za skrzyżowaniem proponowany R-2
jako dubel/potwierdzenie. R-1 oprócz funkcji drogowskazu lewo-prawo
pełni również funkcje drogowskazu podającego odległości na wprost.
Post by Andrzej
Nie znam ustaleń EuroVelo w tym zakresie. :-( Jak możesz to uświadom.
Ale co sugerujesz?
EV ma numerację, a nie kolory. od 1 do 12. Numerację mają również Niemcy
dla tras krajowych.
Post by Andrzej
Proponujesz różne znaki dla głównych i pomocniczych, czy jednakowe a różniące
się tylko numerami? Jak jednakowe to jakie ? Po czesku? Wg obecnego znaku R-
2 ? czyli rower strzałka i numer czy jak inaczej?
Trasy EuroVelo są brandowane logiem EuroVelo, umieszczanym na znakach.
Na znaku powinien być umieszczany numer trasy (może być w formie nie 4
tylko EV4), logo, ew. nazwa trasy.
Post by Andrzej
Nie! Kodeks nie dopuszcza do stosowania inych znaków niż są w kodeksie. Więc
wszystkie rowerowe muszą być już uwzględnione w kodeksie (mniej ważne czy w
PoRD czy w Rozporządzeniu). Jeśli loklani urzędnicy z Zarządu Dróg
dopuszczają jakieś odstępstwa to ich sprawa, ale kiedyś zmieni się urzędnik i
co? Demontować?
Pytaj PTTK w Krakowie ;-)
Post by Andrzej
Nie rozumiem? W czym się różnimy? Na R-3 właśnie się znajduje strzałka
kierunkowa i odległość w km do celu! Więc w jakim miejscu ma być inaczej?
Proponujesz to samo ;-)
Tylko że znak jest za mały i nieczytelny.
Post by Andrzej
- nie znam twego pomysłu na wygląd znaków.
Ah, bon. To niedopatrzenie: Loading Image... - dwa
warianty R-1 i na dole R-2.

R-3a, b i c
Loading Image...
Loading Image...
Loading Image...
Post by Andrzej
- Uważasz, że wszystkie pozostałe są szlakami lokalnymi, które mogą być
dotychczasowe kolorowe, na białym, żółtym?
Tak. Tzn. w zasadzie można się przyjrzeć, ktore z dotychczasowych są
szlakami regionalnymi i warto by im podnieść rangę i poprawić
oznakowanie, ale to kwestia czasu i porządnej dyskusji.
Post by Andrzej
dyskusji, trzeba tylko sie w odpowiednim czasie spotykać i informowac o
projektach. Z tego co wiem, to przebieg większości tras EuroVelo jeszcze jest
otwarty, więc nie sądzę, by ich przebieg przez Kraków nie należał właśnie do
Twoich kompetencji? Na swojej stronie napisałeś, że jesteś uczestnikiem
projektu "Rowerem po Śląsku" więc myślałem że akceptujesz ogólny system
szlaków w katowickim... a właśnie tam wszędzie stosują kolory. Więc? :-)
Jak wejdziesz na http://www.eurovelo.org to zauważysz, ze w Polsce są
dwa kontakty - Śląski Związek Gmin i Powiatów (gdzie tak naprawdę nie ma
ani jednego praktykującego rowerzysty) i Miasta dla rowerów. Rowerem po
śląsku było robione de facto przez PTTK.

Ja nie miałem do tego głowy i nie chciałem się wtrącać w kompetencje
terytorialnie nieprzynależne do Małopolski (a poza tym na Śląsku nie ma
nikogo w sieci MdR); pewne sprawy wyszły dopiero, kiedy się okazało, że
zaproponowany został przebieg tras EV zupełnie sprzeczny z podręcznikiem
EV, zupełnie inny, niż wynika to z consulting papers robionych przez
Węgrów dla ECF/EuroVelo na terenie Polski, zupełnie inny, niż planują to
Słowacy i zupełnie nie tak, żeby się to moglo przydać np. biznesom
turystyki rowerowej.

Poza tym trochę zostało już zrobione, można spokojnie usiąść i
przedyskutować, co jest nie tak, co można poprawić i jak, w jakim trybie
itp.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Andrzej
2004-01-21 09:24:28 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Prawdopodobnie to znam, bo kztt przeglądałem. Ale zwróć uwagę, że PORD
to jedno, rozporządzenie MTIGM o znakach drogowych to drugie, a
instrukcje PTTK to trzecie ;-)
No to my się jednak nie dogadamy. Cały czas próbuje wyjaśnić, że nie widzę
sensu wyrzucania z kodeksu znaków istniejących i ustanawiania nowych bez
wcześniejszego opracowania poważnej akceptowanej przez wszystkich instrukcji,
wg której później możnaby było realizować znakowanie. A Ty kwestionujesz
jedyną nie czytając jej teraz i nie podając żadnej własnej.
Post by Marcin Hyła
Generalnie chodzi o to drugie. Jeśli system będzie spójny, czyli takie
samo oznakowanie najważniejszych tras w mieście i poza miastem, to
będzie łatwiej go promować i będzie bardziej czytelny.
Rozumiem, zagadzam się, jak _najważniejszych tras w mieście_ to popieram.
Post by Marcin Hyła
PTTK nie ma prawa do używania znaku EuroVelo, to raz. Wszystkie trasy
No to chyba ja , jako członek pttk nie będę się nawet poruszał po tym szlaku,
żeby nie podpaść...
Post by Marcin Hyła
W propozycji PORD w ogóle wywalamy dotychczasowe znaczenie znaków i mamy
R-1 (drogowskaz), R-2 (znak powtarzalny trasy) i R-3 - symbol charakteru
trasy, używany NA znakach R-1, R-2 lub na znaku C-13 w miarę potrzeby,
także w połączeniu z proponowanym znakiem F-9a.
Wywalamy co jest, bo nowe będzie lepsze? A stare do kosza?
Post by Marcin Hyła
Ah, bon. To niedopatrzenie: http://rowery.org.pl/drogowskaz.jpg - dwa
warianty R-1 i na dole R-2.
I w czym prócz wielkości ten znak jest czytelniejszy od obecnego?
Gdzie jest ten numer, który tak zachwalałeś?
Znak ten nawet nie uwzględnia sztuki liternictwa, bo wszędzie są kapitaliki.
I jak zmieścić nazwę przykładowo Kędzierzyn-Koźle na kwadracie?
Czemu w tym zestawie nie ma znaku EV ?
Czemu nie ma różnych strzałek dla oznaczenia skrętu za znakiem i przed
znakiem (co ktoś wczesniej zarzucał znaczkom pttk)?

Nie obrażaj się. Wierzę, w dobre intencje, wierzę w niezadowolenie z
istniejącego systemu, ale nic mądrzejszego na razie nie przedstawiłeś.
Post by Marcin Hyła
Post by Andrzej
- Uważasz, że wszystkie pozostałe są szlakami lokalnymi, które mogą być
dotychczasowe kolorowe, na białym, żółtym?
Tak. Tzn. w zasadzie można się przyjrzeć, ktore z dotychczasowych są
szlakami regionalnymi i warto by im podnieść rangę i poprawić
oznakowanie, ale to kwestia czasu i porządnej dyskusji.
Odpowiadasz, że tak, a je wywalasz z kodeksu? Wciąż Cię nie rozumiem.


Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-21 23:32:40 UTC
Permalink
Post by Andrzej
No to my się jednak nie dogadamy. Cały czas próbuje wyjaśnić, że nie widzę
sensu wyrzucania z kodeksu znaków istniejących i ustanawiania nowych bez
wcześniejszego opracowania poważnej akceptowanej przez wszystkich instrukcji,
wg której później możnaby było realizować znakowanie. A Ty kwestionujesz
jedyną nie czytając jej teraz i nie podając żadnej własnej.
Kwestionuję, bo jest niewystarczajaca. Zresztą stworzenie instrukcji -
samograja powinno być specjalnie trudne.

Pierwsza propozycja jest tutaj:
http://rowery.org.pl/znakiszlaki.pdf (pięć stron w tym kilka rysunków)
Post by Andrzej
No to chyba ja , jako członek pttk nie będę się nawet poruszał po tym szlaku,
żeby nie podpaść...
Nie rozumiem?
Post by Andrzej
Wywalamy co jest, bo nowe będzie lepsze? A stare do kosza?
Stare są nieczytelne. Znak o wymiarach 0,2 na 0,2 umieszczony przy
drodze publicznej, którą jadę na rowerze z V=30 km/godz i 30 kg bagażu w
sakwach przy ilości treści, jakie zawiera wymaga od rowerzysty
zatrzymania się w celu wnikliwej lektury. A to jest po prostu
niewygodne. Nie mówiąc o tym, że bardzo łatwo jest go przeoczyć - w
ruchu drogowym zwracasz uwagę na wiele rzeczy, np. samochody, pieszych itp.
Post by Andrzej
I w czym prócz wielkości ten znak jest czytelniejszy od obecnego?
Gdzie jest ten numer, który tak zachwalałeś?
Wszystkim. Żółto-czarny jest najlepszy do zauważenia i szybkiego
czytania. Dla drogowskazu prawo-lewo jest duża, czytelna strzałka
kierunkowa. Numeru na podanym przykładzie nie ma, bo to znak ze
standardów technicznych dla Krakowa (musiały powstać zupełnie nowe, bo
istniejące zupełnie się do tego nie nadają), gdzie nie ma sensu podawać
numerów tras miejskich, tylko kierunki.
Post by Andrzej
Znak ten nawet nie uwzględnia sztuki liternictwa, bo wszędzie są kapitaliki.
I jak zmieścić nazwę przykładowo Kędzierzyn-Koźle na kwadracie?
Mogą być wersaliki, kein problem, już zmieniłem. Nie trzeba wstawiać
nazwy, wystarczy numer trasy na znakach kwadratowych.
Post by Andrzej
Czemu w tym zestawie nie ma znaku EV ?
Dlatego, że EuroVelo to tylko numer trasy (EV11 itp.) oraz logo
EuroVelo, które zupełnie spokojnie może być umieszczone _NA_
proponowanym znaku (który jednak powinien być w tym celu odpowiednio
duży ;-).

EuroVelo nie przewiduje jakiegoś specjalnego znakowania własnych tras,
bazuje na systemach krajowych podając jako modelowe rozwiązanie system
duński plus branding EuroVelo.

Podobnie proponujemy umieszczać znaki R-3: NA proponowanych znakach R-1
(ew. R-2), oraz OBOK (poniżej) znaków R-1A.
Post by Andrzej
Czemu nie ma różnych strzałek dla oznaczenia skrętu za znakiem i przed
znakiem (co ktoś wczesniej zarzucał znaczkom pttk)?
Dlatego, że systemowe rozwiązanie to znak R-1 kierunkowy +przed+
skrzyżowaniem (lub za skrzyżowaniem, wtedy skręca się przed znakiem
jeśli nie ma miejsca/możliwości inaczej) ORAZ +zawsze+ znak R-2 za
skrzyżowaniem na początku drogi przy zjeździe ze skrzyżowania.

W ten sposob na każdym skrzyżowaniu gdzie szlak skręca masz 2 znaki: R-1
przed skrzyżowaniem i R-2 za skrzyżowaniem. Jeśli szlak idzie prosto,
masz tylko R-2 za skrzyżowaniem.
Post by Andrzej
Nie obrażaj się. Wierzę, w dobre intencje, wierzę w niezadowolenie z
istniejącego systemu, ale nic mądrzejszego na razie nie przedstawiłeś.
jw.
Post by Andrzej
Odpowiadasz, że tak, a je wywalasz z kodeksu? Wciąż Cię nie rozumiem.
Szlaki lokalne to problem lokalny. Jak sobie gmina Pcim Dolny wymyśli
własny system znakowania lokalnych tras na własnych 20 km kw, to jest to
ich problem, ich strategia, ich pieniądze.

To, o czym rozmawiamy, to system ogólny, krajowy lub regionalny, możliwy
do zastosowania we wszystkich sytuacjach, ale otwarty na to, co już
gdzieś jest.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Aleksander Buczynski
2004-01-21 10:01:49 UTC
Permalink
Nie! Kodeks nie dopuszcza do stosowania inych znak=F3w ni=BF s=B1 w kodek=
sie.=20

Czyli - powtorze pytanie - wszystkie szlaki piesze PTTK sa nielegalne?

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
Andrzej
2004-01-21 11:44:30 UTC
Permalink
Nie! Kodeks nie dopuszcza do stosowania inych znak=F3w ni=BF s=B1 w kodek=
sie.=20
Czyli - powtorze pytanie - wszystkie szlaki piesze PTTK sa nielegalne?
Nie rozumiem. Awersja do mnie czy do PTTK? Czy po prostu prowokujesz? Czy po
prostu ja rozumiem podstawowych pojęć?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Aleksander Buczynski
2004-01-21 12:10:08 UTC
Permalink
Post by Aleksander Buczynski
Czyli - powtorze pytanie - wszystkie szlaki piesze PTTK sa nielegalne?
=20
Nie rozumiem. Awersja do mnie czy do PTTK? Czy po prostu prowokujesz? Czy=
po=20
prostu ja rozumiem podstawowych poj=EA=E6?
Nie zywie szczegolnej awersji ani do Ciebie, ani do PTTK, choc do jakiejs
tam czesci PTTK mam zal o zepsucie tzw. Warszawskich Szlakow Rowerowych, i
o torpedowanie oznakowania skrzyzowan sciezek rowerowych.

Po prostu staram sie dowiedziec o podstawy tego, co kilka razy podnosiles
jako koronny argument. Dlaczego uwazasz, ze:

a) konieczne bylo zdefiniowanie w 1996 (chyba) r. znakow szlakow
rowerowych jako znakow drogowych?

b) nie mozna stosowac oznakowania nie zdefiniowanego w rozporzadzeniu?

- skoro szlaki piesze, rownie czesto prowadzone drogami publicznymi,
doskonale sie obywaja bez normowania aktem prawnym w randze
rozporzadzenia?

Jesli sie myle i szlaki piesze sa wymienione w tym lub innym
rozporzadzeniu ministra transportu, to bede wdzieczny za informacje.

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
Andrzej
2004-01-21 13:10:51 UTC
Permalink
Post by Aleksander Buczynski
Nie zywie szczegolnej awersji ani do Ciebie, ani do PTTK, choc do jakiejs
tam czesci PTTK mam zal o zepsucie tzw. Warszawskich Szlakow Rowerowych, i
o torpedowanie oznakowania skrzyzowan sciezek rowerowych.
Do jakiejś części ludzi z PTTK to wszyscy mają i słuszne pretensje, ja też ;-
))))
Post by Aleksander Buczynski
Po prostu staram sie dowiedziec o podstawy tego, co kilka razy podnosiles
A to sorry, ale myślałem że to powinno być dla Ciebie jasne. Nie podam
numerów artykułów, ale mnie uczyli i nie mam podstaw by w to nie wierzyć...
Większość potrzebnych rozporządzeń wymienia w istrukcji Piotr:
http://kztt.webpark.pl/pliki/numery/010/010a.html
Post by Aleksander Buczynski
a) konieczne bylo zdefiniowanie w 1996 (chyba) r. znakow szlakow
rowerowych jako znakow drogowych?
b) nie mozna stosowac oznakowania nie zdefiniowanego w rozporzadzeniu?
Bo ustawa dopuszczała tylko znaki ujęte w rozporządzeniu i basta. Wszelkie
inne były i są traktowane jako reklama. Co prawda reklamy zazwyczaj wiszą
przy drogach gminnych, ale już przy krajowych legalnych reklam w pasie
drogowym nie ma. A jeśli nawet jacys lokalni urzednicy z Zarzadu Drog
dopuszczaja do tego, to nigdy nie wiadomo, jak dlugo i czy robia to do konca
legalnie. W kazdym razie te reklamy musza wisiec poza jezdnia lub gdzies
wysoko.
Teraz znaki szlaku maja status znakow drogowych i kazdy zarzadca drogi bez
wahania moze dac pozwolenie na ich umieszczenie nie tylko gdzies na poboczu
ale dokladnie przy krawezniku lub wrecz na slupku pod innym znakiem drogowym.
Chyba sie zgodzisz, ze tylko takie znaki przy jezdni spelniaja swoja funcje,
a malowane gdzies na poboczu na drzewie sa malozauwazalne.
Post by Aleksander Buczynski
- skoro szlaki piesze, rownie czesto prowadzone drogami publicznymi,
doskonale sie obywaja bez normowania aktem prawnym w randze
rozporzadzenia?
Znaki szlaku pieszego pewnie jakies tam rozporzadzenie w zamierzchlych
czasach uwzglednilo, ale jakie - nie wiem - w kazdym razie inne niż PoRD. Ale
tez te znaki podlegaja ochronie prawnej. I rowniez na ich umieszczenie w
pasie drogowym jest konieczna zgoda Zarzadcy Drogi, bo to wynika z choćby z
kodeksu Karnego.
Wiekszosc taka zgode uzyskala daaawno temu i odnawianie nie wymaga zgody. Ale
wszystkie nowe musza uzyskac zgode każdego zarzadcy drogi. Na szczescie
szlaki piesze nie sa przeznaczone dla kierujacych, nie musza byc widoczne z
jezdni i nie musza byc umieszczane pod slupkami, i dlatego Zarzadcy Drog
zazwyczaj nie wnikaja w szczegoly. Nie ma tez obowiazku robienia projektu.
Otrzymalem kiedys pismo od Zarzadcy Drog krajowych, ze zgadza sie na
malowanie szlaku pieszego ale tylko na drzewach, barierkach a w zadnym
wypadku na slupkach znakow drogowych.
Post by Aleksander Buczynski
Jesli sie myle i szlaki piesze sa wymienione w tym lub innym
rozporzadzeniu ministra transportu, to bede wdzieczny za informacje.
Nie, w rozporządzeniach ministra transportu są tylko znaki drogowe, w tym
szlaków rowerowych, ale pieszych tam nie ma. I dlatego pieszych się nie dało
wykorzystać do rowerowych celów na drogach publicznych.

Kij ma dwa końce - teraz musimy robić projekty do każdego znaku rowerowego :-
( No ale i tak przy robieniu sensownego szlaku musi być jakaś dokomentacja.
No chyba, że robą to gminni partacze, ale jaki efekt tych prac bez
dokumentacji to chyba widać wszędzie w Polsce. Moje doświadczenia z
Zarządcami Dróg Krajowych są całkiem pozytywne, żądali jedynie schematów,
odpuszczali wymóg wykonania dokładnego planu z dokładną skalą. Liczył się
tylko funkcjonalizm moich schaemtów i przejrzystość, bez mierzenia odległości
co do metra. Cały koszt to znaczki skarbowe w kwocie 1,80 zł , za dwa szlaki,
więc nie narzekam w tym względzie.

W porównaniu do czasów, gdy w rozporządzeniu znaków szlaków nie było, to
teraz dużo łatrwiej o jakąkolwiek zgodę.
Post by Aleksander Buczynski
pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Aleksander Buczynski
2004-01-20 16:53:33 UTC
Permalink
Jeste=B6 zw=B3aszcza niemi=B3y dla tych ludzi, kt=F3rzy jednak doprowadzi=
li do=20
umieszczenia tych znak=F3w w kodeksie.=20
Nie jestem pewien, czy umieszczenie tych znakow w rozporzadzeniu (nie
kodeksie) to taki wielki sukces - glowny efekt jest taki, ze teraz na
dogeszczenie znakow szlaku albo poprawienie drogowskazu potrzebny jest
projekt organizacji ruchu.
Wcze=B6niej nie mo=BFna by=B3o legalnie nawet na drzewie nic pomalowa=E6.=
=20

Czyli wszystkie szlaki piesze PTTK sa nielegalne?
I teraz gmina X mo=BFe sobie stworzy=E6 system najwy=BFej czterech tras=
, bo=20
jeszcze trzeba przewidzie=E6 szlak ponadregionalny - te=BF "kolorowy"=
=20
(chyba, =BFe "system" to same p=EAtelki tras, do kt=F3rych trzeba przyj=
echa=E6=20
samochodem z rowerem na dachu). Co wi=EAcej - wszystkie gminy musz=B1 s=
i=EA=20
um=F3wi=E6, =BFe u=BFywaj=B1 tylko tych czterech kolor=F3w, bo inaczej =
szlaki w tych=20
samych kolorach si=EA b=EAd=B1 krzy=BFowa=E6, albo szlak ponadregionaln=
y b=EAdzie=20
musia=B3 zmienia=E6 barw=EA.
=20
Tak to jest problem.=20
To jest bardzo duzy problem, bo w gruncie rzeczy oznacza, ze utrzymujac
istniejacy system, bedziemy przemalowywac setki kilometrow szlakow i
zmieniac mapy za kazdym razem, gdy bedziemy chcieli poprowadzic jakis
szlak dlugodystansowy.
Ale podobnie b=EAdzie jak b=EAda numery i wszystkie s=B1siednie gminy
przypisz=B1 swoim szlakom numer od 1 do 10.
Popatrz na system brytyjski. Jest kilkadziesiat krajowych szlakow
(numerki na czerwonym tle), jeszcze wiecej regionalnych (numerki na
niebieskim tle), i tysiace lokalnych, ktore moga byc oznaczane kolorowymi
paskami, bialymi slupkami, drewnianymi tabliczkami czy czaszkami przodkow. =
=20
Lokalnie na swoim terenie mozesz znakowac jak chcesz, zastrzezone jest
tylko oznakowanie ogolnokrajowe i regionalne.
Warunek jest jeden: gminy musz=B1 wsp=F3=B3pracowa=E6 przynajmniej w mini=
malnym
stopniu.
Albo: rozsadny podzial kompetencji.
Powiedz w jakich krajach widzia=B3e=B6 og=F3lnokrajowe systemy? Bo ja tyl=
ko w=20
dw=F3ch: w Danii i w Czechach.=20
Wielka Brytania (ten sam system co w Danii), Holandia, Finlandia, Szwecja
(choc szwedzkie znakowanie mi sie niespecjalnie podobalo). Slyszalem tez,=
=20
ze system dunsko / brytyjski wprowadzany jest w Estonii i Slowenii, ale=20
osobiscie nie widzialem.
50x50
Nie upieram sie, ze ma byc 50x50 i koniec - poczatkowy zapis w naszych
propozycjach zmian byl bledem, tak samo jak bledem bylo przyjecie przez
PTTK zasady "zawsze 20x20". Uwazam, ze nalezy dopuscic rozne wielkosci=20
w zaleznosci od sytuacji.
Wi=EAc na samym pocz=B1tku powinien by=E6 schemat z sieci=B1 szlak=F3w,=
=20

Musze przyznac, ze schematy nigdy mi sie nie podobaly, ani w turystyce
pieszej ani rowerowej. Jak sie robi tablice, to dlaczego nie wymalowac na
niej przyzwoitej mapy?
Ale w innych przypadkach taka promocja jest za droga, nawet je=B6li mia=
=B3oby to=20
dotyczy=E6 tras mi=EAdzynarodowych.
Zalezy o co chodzi - czy zeby chwalic sie rosnaca iloscia szlakow
rowerowych, czy o to, zeby ktos z nich korzystal. Obecne znaki sa tak
skuteczne, ze znam zapalonego rowerzyste, ktory przez 2 lata nie
zorientowal sie, ze kolo jego domu przebiega - i zakreca (!!!) -
turystyczny szlak rowerowy.=20

Moim zdaniem bledem jest tez zalozenie, ze szlaki znakuje sie=20
bezinwestycyjnie. =20

Piszesz, ze gmin nie stac na wiecej. Ja ostatnia jesien spedzilem na
Pojezierzu Mazurskim. Tam sa tysiace kilometrow oznakowanych szlakow
rowerowych - czesc przez PTTK, czesc przez gminy, powiaty czy lesnictwa. =
=20
Mysle, ze wolalbym, zeby tych szlakow bylo 5 razy mniej, ale za to
poprowadzonych z sensem, lepiej oznakowanych, z wyrownanymi odcinkami
szutrowymi i z rozwiazanymi kluczowymi problemami typu wyjazd z Olsztyna,
dojazd do Rucianego od zachodu, przejazd przez kanal Jeglinski (np. =20
przez sluze Karwik), wyjazd z Mragowa na wschod...

Widzac ile dyskusji wywoluje kwestia oznakowania szlakow, jestem za tym,
aby wyrzucic ja z obecnej propozycji pakietu zmian w PoRD, tak zeby mozna
juz bylo nadac bieg tym jej elementom, ktore sa bardziej dopracowane i nie
budza tyle kontrowersji (no, przynajmniej wsrod rowerzystow ;-).

A szlaki przedyskutowac na spokojnie, nie tylko oznakowanie, ale=20
rowniez hierarchie, zasady prowadzenia, standardy techniczne...

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-20 23:27:04 UTC
Permalink
Starałem się uważnie przeczytać wszystkie wypowiedzi i czegoś tu nie rozumiem.
Swojego czasu w PTTK zauważono, że nikt centralnie nie zajmuje się
oznakowaniem turystycznych szlaków rowerowych. Zresztą zawsze robiło to PTTK.
Zaproponowano system białych kwadratów z dwoma kolorowymi kółkami. Potem
stwierdzono, że to jest mało czytelne dla przeciętnego turysty, choć proste i
tanie w wykonaniu. Kolorowe kółka zastąpiono sylwetkani rowerzystów. W tym
czasie rozpoczęto prace nad szlakami rowerowymi na Jurze i tak się do tego
przyzwyczajono, że stosowane są do dziś. Przyczyna jest jedna: znaki są dość
tanie. Urząd Miejski w Krakowie toleruje je na przedmieściach, ale od kolegi,
który chce je wprowadzić do centrum zarządami zrobienia przepisowej
dokumentacji z przepisowymi znakami R-1 i R-3.
Brakowało legalności znaków, więc znalazł się jeden odważny, który długo
pertraktował z Ministerstwem Transportu (obecnie Infrastruktury) i Generalną
Dyrekcją Dróg, aż wypertraktował zezwolenie na stosowanie znaków 20 x 20 cm z
białym tłem i rowerami jak na znaku B-9, do tego paski lub strzałki w
stosowanych przez PTTK pięciu kolorach. Doraźnie w 1996 r. (tak, to już 8
lat!) Ministerstwo i Generalna Dyrekcja wydały stosowne okólniki, a przy
okazji wzory znaków znalazły się w Rozporządzeniu o znakach drogowych.
Pozostałe elementy z okólników miały się znaleźć w niewydanej dotychczas
Instrukcji o znakach drogowych. Tym sposobem jedyną istniejącą instrukcją
okazała się Instrukcja znakowania szlaków PTTK obowiązująca od 1999 r., która
niestety ma kształt kadłubowy. Stosując zasady obowiązujące przy projektowaniu
wzorów znaków drogowych wykonałem stosowne uzupełnienia tej kadłubowej
instrukcji i z powodzeniem stosuję je w każdych warunkach, zarówno miejskich,
jak i terenowych. Jeżeli projektuje się te znaki z wyczuciem, to żaden
rowerzysta nie ma wątpliwości gdzie skręcić i którędy jechać dalej. Jeżeli
projektować i wykonywać szlaki będą partacze, to żadne cudowne wzornictwo
znaków ani żadne cudowne wymiary znaków im nie pomogą. Po prostu trzeba być
fachowcem. Ważniejszym problemem od koloru czy odcienia tła znaku, od paska
czy numeru jest to, by projekty i wykonawstwo oznakowania nie trafiało do
partaczy, a początkujący w tej dziedzinie mieli możliwość podszkolenia się,
zanim przystąpią do działania. Z jednej strony należy krytykować partaczy i
tych, którzy to partactwo za społeczne pieniądze tolerują, a z drugiej należy
promować tych, którzy to robią dobrze. Na początek trzeba stworzyć listę
szlaków z adnotacjami w jakim są stanie. Co prawda krajowy zjazd PTTK podjął
stosowną uchwałę, ale jak na razie nie słychać o jej realizacji. Trwają
pertraktacje z Ministerstwem w sprawie finansowania m.in. tego typu czynności.
Zdaje się, że nwet były na to jakieś pieniądze, ale nie znalazł się nikt, kto
by wiedział jak je sensownie wydać. Z mojego punktu widzenia zrobiłem to, co
potrafiłem najlepiej. Postarałem się zebrać podstawowe informacje o
istniejących trasach rowerowych na Górnym Śląsku, czyli w woj. śląskim i woj.
opolskim, nawet tych, których wykonawców nie lubię, bo moje prywatne zdanie o
partackiej firmie AB i fantazjach "Agroturu" z Krupskiego Młyna nie obchodzi
użytkowników ich tras. Zrobiłem też dla własnego użytku pełną instrukcję
znakowania turystycznych tras rowerowych, a żeby inni mogli też z tego
skorzystać, sporą częś materiałów opublikowałem na stronie
http://www.kztt.prv.pl/
Zgadzam się, że kolor żółty jest w dzień lepiej widoczny od białego, ale w
nocy jestem pewien, że bardziej widoczny jest kolor biały. Faktycznie białe
znaki przypominają tabliczki T-22, co może być problemem w zestawieniu z
niektórymi znakami drogowymi. Ale z kolei żółty to kolor ostrzegawczy, a znaki
R-1 i R-2 mają charakter informacyjny.
Nie jest prawdą, że tylko szlaki lokalne są oznakowane w terenie. Jest już
chyba kilkanaście tras o długościach ponad 100 km, a takie szlaki mają
wyraźnie charakter dalekobieżny. Faktycznie brak organu, który by takie szlaki
dopuszczał do polecania innym lub wręcz wytykał jako fuszerkę, zarówno pod
względem przebiegu jak i oznakowania. Projektowalem już dla blisko 30 gmin i
starostw. Wiem, że zleceniodawcy mają bujną fantazję i trudno im wyperswadować
niektóre pomysły. Nawet w podawanej jako wzór Dolinie Małej Panwi niektóre
rozwiązania musiałem zaakceptować, licząc że z upływem czasu najgorsze odcinki
zostaną poprawione. Należy też wspomnieć, że gusty i oczekiwania rowerzystów
są różne. Są i tacy, którzy nie patrzą na nawierzchnie dróg i po prostu
potrafią zachwycać się otaczającą ich przyrodą. Inni będą narzekać na
najdrobniejsze żwirki i inne nierówności na drodze. Tacy zawsze mają do
dyspozycji równoległe do szlaku drogi publiczne.
Zgodnie z zasadami urbanistyki szlaki powinny zaczynać się i kończyć przy tzw.
generatorach ruchu, a więc w centralnych miejscach miast: przy dworcach
kolejowych, na rynkach, pod urzędami, przy ośrodkach hotelowych itp. Jest to
łatwe tam, gdzie istnieją ścieżki rowerowe. Trudniej o zgodę na oznakowanie
szlaku tam, gdzie takich ścieżek nie ma, bo po prostu władzom nie chce się ich
projektować i budować. Taka sytuacja jest m.in. w Katowicach, gdzie szlaki są,
ale zaczynają się gdziekolwiek, a przy dworcu nie ma nawet stosownej
informacji.
Dalej uważam, że system oznakowania szlaków rowerowych nie zastąpi oznakowania
cieżek rowerowych i tras komunikacyjnych. Również system oznakowania tras
komunikacyjnych nie zastąpi oznakowania turystycznego. Powinny być niezależnie
od siebie dwa systemy. Na pewno będzie jakaś grupa tras, gdzie lokalni
urzędnicy lub działacze będą decydować, który system wybrać jako ten
najlepszy. Niezorientowani powinni mieć zawsze do dyspozycji tablice
informacyjne z mapą lub schematem przyjętych rozwiązań. Muszę też wyjaśnić, że
za schemat uważam też uproszczoną mapę, która nie nadaje się przez to do
pełnego wykorzystania, bo jest na niej wyeksponowany jeden element - szlaki i
ścieżki rowerowe.
Jestem zwolennikiem ewolucji. Związek Gmin Jurajskich od 8 lat nie potrafi
przestawić się na obowiązujący system oznakowania. Jeżeli ktoś zdecyduje, że
znaki białe należy zamienić na żółte, a paski na numery, to ile lat będą
równolegle funkcjonowały trzy systemy? Zdecydowanie łatwiej jest poprawić
istniejący system znakowania rowerowych szlaków turystycznych, wprowadzając na
drogowskazach dodatkowe informacje o charakterystyce technicznej trasy, niż
zaczynać wszystko od początku. Niezależnie od tego należy opracować dobry
system oznakowania ścieżek rowerowych i inncyh tras roweowych o charakterze
komunikacyjnym. Mogą to być nawet niektóre turystyczne szlaki dalekobieżne o
dobrej nawierzchni i dużym natężeniu ruchu. W tym przypadku będzie
zdecydowanie łatwiej o inwestorów z kasą na duże odblaskowe znaki, bo na
takiej trasie można dobrze zarobić.
Co do pięciu kolorów szlaków, to faktycznie jest problem oznakowania tras w
gminach, które wyprzedziły sąsiadów. Jeżeli najpierw zaprojektuje się sieć
szlaków dalekobieżnych, to zapewniam, że nie ma z tym żadnych problemów.
Zrobiłem koncepcję Śląskiej Sieci Tras Rowerowych dla woj. śląskiego i woj.
opolskiego i zawsze tak pożonglowałem przebiegami tras, że można jeszcze
spokojnie zaprojektować znaczną ilość tras lokalnych. Problemy mają tylko
przypadkowi projektanci, którzy nie wkładają wysiłku w to, żeby ogarnąć całość
problemu. Chcą szybko po przetargu zarobić kasę i zniknąć, a problemami niech
martwi się kto inny.
Na koniec jeszcze wspomnę o EuroVelo. Niestety przyjemność legalnego
wykonywania tras tego systemu kosztuje. Trzeba oficjalnie wstąpić do EFC i
płacić roczne składki bodajże 4 euro od członka, a potem jeszcze sfinansować
przynajmniej część oznakowania i przebudowę dróg na asfaltową lub szutrową.
PTTK na to nie stać, bo musiałoby podwoić składki czonkowskie, a sponsora do
takiej zabawy nie ma. Trasa R-1 została oznakowana z wariantami i przynajmniej
jeden z nich ma parametry zblożone do wymaganych przez sieć EuroVelo. Niestety
nikt nie łoży na naprawę znikającego oznakowania, folder ukazał się tylko raz
i miał liczne błędy redakcyjne. Kolejnym niedomówieniem jest ciąg znaków R-2,
który nie przewiduje wariantów takiej trasy, ani też znaków początku
odgałęzienia.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Hyła
2004-01-22 00:05:22 UTC
Permalink
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Starałem się uważnie przeczytać wszystkie wypowiedzi i czegoś tu nie rozumiem.
Swojego czasu w PTTK zauważono, że nikt centralnie nie zajmuje się
oznakowaniem turystycznych szlaków rowerowych. Zresztą zawsze robiło to PTTK.
Nie jest to prawdą. Wiele szlaków robią np. nadleśnictwa (lepiej lub
gorzej), kilka tras było finansowane z małych grantów GEF. Choć faktem
jest, że ogromna większość szlaków to dzieło PTTK w mniej lub bardziej
formalny sposób.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Zaproponowano system białych kwadratów z dwoma kolorowymi kółkami. Potem
stwierdzono, że to jest mało czytelne dla przeciętnego turysty, choć proste i
tanie w wykonaniu. Kolorowe kółka zastąpiono sylwetkani rowerzystów. W tym
czasie rozpoczęto prace nad szlakami rowerowymi na Jurze i tak się do tego
przyzwyczajono, że stosowane są do dziś. Przyczyna jest jedna: znaki są dość
tanie. Urząd Miejski w Krakowie toleruje je na przedmieściach, ale od kolegi,
który chce je wprowadzić do centrum zarządami zrobienia przepisowej
dokumentacji z przepisowymi znakami R-1 i R-3.
Bardzo nieszczęśliwe one są: malutkie i umieszczone w taki sposób, że
żadną miarą nie można się wyznać, czy trzeba skręcić w lewo, czy w
prawo. Przyznam się, że jak jeżdżę dużo wokół Krakowa, to jeszcze nigdy
nie udało mi się nie zgubić takiego szlaku. A kilka złośliwych zdjęć
pokazywałem na preclu.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Zgadzam się, że kolor żółty jest w dzień lepiej widoczny od białego, ale w
nocy jestem pewien, że bardziej widoczny jest kolor biały. Faktycznie białe
znaki przypominają tabliczki T-22, co może być problemem w zestawieniu z
niektórymi znakami drogowymi. Ale z kolei żółty to kolor ostrzegawczy, a znaki
R-1 i R-2 mają charakter informacyjny.
Owszem, ale znaki dotyczące np. organizacji ruchu (F-8 czy T-6) też są
żółte, a dokładnie - żółto-czarne.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dalej uważam, że system oznakowania szlaków rowerowych nie zastąpi oznakowania
cieżek rowerowych i tras komunikacyjnych. Również system oznakowania tras
komunikacyjnych nie zastąpi oznakowania turystycznego. Powinny być niezależnie
od siebie dwa systemy.
Otóż nie jestem przekonany. Dlatego, że jeden system jest po prostu
bardziej oczywisty - to samo masz w mieście, to samo masz poza miastem,
w Krakowie, w Białowieży czy Gdańsku. To ważna informacja nie tylko dla
krajowych rowerzystów, ale dla turystów roweowych zza granicy.

Poza tym ja sugeruję, że system znakowania tras powinien w istocie
dotyczyć tylko głównych (i częściowo zbiorczych) tras rowerowych w
mieście oraz głównych i pomocniczych szlaków rowerowych poza nimi.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Na pewno będzie jakaś grupa tras, gdzie lokalni
urzędnicy lub działacze będą decydować, który system wybrać jako ten
najlepszy. Niezorientowani powinni mieć zawsze do dyspozycji tablice
informacyjne z mapą lub schematem przyjętych rozwiązań.
I tu byłoby dobrze, żeby na mapie czy schemacie pojawialy sie te same,
oczywiste i łatwe do zapamiętania znaki, co w terenie.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Jestem zwolennikiem ewolucji. Związek Gmin Jurajskich od 8 lat nie potrafi
przestawić się na obowiązujący system oznakowania. Jeżeli ktoś zdecyduje, że
znaki białe należy zamienić na żółte, a paski na numery, to ile lat będą
równolegle funkcjonowały trzy systemy?
Moim zdaniem istniejące szlaki można zostawić takimi, jakie są. Nic
wielkiego się nie stanie. System który proponujemy w istocie wynika z
potrzeb realizacji tras i szlaków, których jeszcze w Polsce nie ma (a są
potrzebne).

BTW - dzisiaj po dyskusji na preclu stworzyłem propozycję instrukcji
znakowania i tyczenia szlaków, wszystkiego 5 stron z rysunkami:
http://rowery.org.pl/znakiszlaki.pdf
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Na koniec jeszcze wspomnę o EuroVelo. Niestety przyjemność legalnego
wykonywania tras tego systemu kosztuje. Trzeba oficjalnie wstąpić do EFC i
płacić roczne składki bodajże 4 euro od członka, a potem jeszcze sfinansować
przynajmniej część oznakowania i przebudowę dróg na asfaltową lub szutrową.
PTTK na to nie stać, bo musiałoby podwoić składki czonkowskie, a sponsora do
takiej zabawy nie ma. Trasa R-1 została oznakowana z wariantami i przynajmniej
jeden z nich ma parametry zblożone do wymaganych przez sieć EuroVelo. Niestety
nikt nie łoży na naprawę znikającego oznakowania, folder ukazał się tylko raz
i miał liczne błędy redakcyjne. Kolejnym niedomówieniem jest ciąg znaków R-2,
który nie przewiduje wariantów takiej trasy, ani też znaków początku
odgałęzienia.
Z EuroVelo sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Na www.eurovelo.org
obok pana Morskiego z Śląskiego Związku Gmin i Powiatów jestem jedynym w
Polsce kontaktem ECF/EuroVelo na Polskę. Zarówno Philip Insall jak i JE
Larsen zwracają uwagę na to, że w Polsce współpraca poszczególnych
organizacji jest... dziwna.

Niedawno na przykład dostałem od nich informacje o przebiegu EV4 i EV11
w Małopolsce, z pytaniem co o tym sądzę. Okazało się, jest na to jakaś
kasa z Ministerstwa Gospodarki, robi to jedna krakowska fundacja oraz
PTTK krakowski. Zupełnie bez jakiegokolwiek porozumienia z
instytucjami/osobami, ktore EuroVelo prosi o monitorowanie sytuacji w
Polsce.

No i wyszła chryja, bo tak dyletanckiego projektu głównej trasy
turystycznej rowerowej (z przebiegiem przez przełęcz Krowiarki)
to ja nie widziałem. Co detal projektu, to zgroza: zamiast normalnie,
jak na całym świecie trase puszczać brzegiem rzeki (bo płasko, równo, w
wielu miejscach z dala od aut, jest droga rowerowa), to puscza sie
grzbietem najwyższych wzniesien w okolicy, przez zadupia takie, ze 95%
rowerzystów dzis jeździ na tych relacjach innymi drogami, zamiast prosto
z trasami pomocniczymi (odgałęzieniami) to trasa kluczy tak, ze na każde
10 km w linii prostej jest chyba 20-30 km w rzeczywistosci i to bez
dużych gór.

Nie mówię o takim banale, że EuroVelo 11 concept paper, zrobiony kilka
lat temu na zamówienie ECF mówi wyraźnie, że trasa ma biec przez
Krościenko, Piwniczną i Stary Sącz (a jej fragment obecnie powstaje,
jako inicjatywa Słowaków, samorządów, także po polskiej stronie) i ten
projekt jest 200 kilometrów obok.

Zrobiła się chryja, sprawa jest zawieszona, tyle, że przynajmnie udało
się plan zagospodarowania przestrzennego Malopolski jakoś opanowac, że
przewiduje trasy rowerowe dolinami rzek, na bazie czego jakiś system
szlaków regionalnych o sensownym przebiegu może powstanie.

I tu mam jedno pytanie: wg. projektu śląskich tras EuroVelo11 ma biec
przez Śląsk, Jurę itp. Wg. concept paper przebieg miał być przez
kielecczyznę (zalew w Sielpi), a następnie przez Kazimierz nad Wisłą i
Sandomierz wzdłuż Wisły do Warszawy, czyli z ogromnym potencjałem
turystycznym dla Warszawiaków. Przebieg przez Częstochowę był
proponowany tylko jako alternatywa.

Myślę, że warto by te sprawy kiedyś przegadać face-to-face, z zarządem
PTTK i wiceszefem ECF, Marco Danzim, który mieszka teraz w Krakowie i
jest bardzo chętny do pomocy.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Andrzej
2004-01-22 09:43:42 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
BTW - dzisiaj po dyskusji na preclu stworzyłem propozycję instrukcji
http://rowery.org.pl/znakiszlaki.pdf
Przeczytałem, i w jednym słowie powiem po prostu: ignoranctwo.
Instrukcja sama w sobie jest niespójna, nie mówiąc już o tym, że nie pasuje
do wszystkich innych zasad a nawet do tego co pisałeś przez ostatnie dni na
preclu.

Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-22 14:07:32 UTC
Permalink
Post by Andrzej
Przeczytałem, i w jednym słowie powiem po prostu: ignoranctwo.
Instrukcja sama w sobie jest niespójna, nie mówiąc już o tym, że nie pasuje
do wszystkich innych zasad a nawet do tego co pisałeś przez ostatnie dni na
preclu.
Być może nie umiesz czytać, a być może emocje przesłaniają ci
perspektywę. Możesz podać choć jeden przykład "ignoranctwa" i wyjaśnić,
dlaczego propozycja jest zła?
:-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
skeler
2004-01-22 17:20:41 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Być może nie umiesz czytać, a być może emocje przesłaniają ci
perspektywę. Możesz podać choć jeden przykład "ignoranctwa" i wyjaśnić,
dlaczego propozycja jest zła?
:-)
byc moze brakuje w niej odpowiedniej ilosci niepotrzebnego, biurokratycznego
belkotu, aby akt tej rangi mial odpowiednia wielkosc ;-) Kto to slyszal,
zeby instrukcja byla tak zwiezle napisana?
;-)
Marcin Hyła
2004-01-22 17:50:36 UTC
Permalink
Post by skeler
byc moze brakuje w niej odpowiedniej ilosci niepotrzebnego, biurokratycznego
belkotu, aby akt tej rangi mial odpowiednia wielkosc ;-) Kto to slyszal,
zeby instrukcja byla tak zwiezle napisana?
;-)
Ja się zupełnie serio pytam. Nie wykluczam, ze w propozycji są słabe
punkty, ale wydaje mi się, ze eliminuje on słabości obecne.

IMHO kluczowe dla poprawnego systemu jest:

1. Hierarchizacja szlaków (które są ważne, które mniej)
2. Podział funkcjonalny (które służą do czego i komu)
3. Jasna zasada znakowania na skrzyżowaniach. Wydaje mi się, że jest to
proste jak drut:

- Za +każdym+ skrzyżowaniem masz żółty, oczojebny znaczek który
potwierdza "tak, masz jechać na wprost, tędy" (R-2/R-2A). Jest to
jednoznaczne, bo za tym znakiem nie ma jak skręcić.

- Przed każdym skrzyżowaniem gdzie masz skręcić, masz żółty oczojebny
znak/drogowskaz z informacją w którą stronę masz skręcić, ile km itp
(R-1/R-1A). Jak nie ma miejsca, to ten znak jest za skrzyżowaniem na
wprost, ale po skręcie w drodze "docelowej" i tak musisz mieć znak
R-1/R-1A potwiedzający "tak, masz jechać tędy".

- na węzłach szlaków (czyli skrzyżowaniach, gdzie dobiega kilka
szlaków), znak R-1/R-1A może być ustawiany także ZA skrzyżowaniem
zamiast R-2/R-2A (przed skrzyżowaniem - musi).

Teraz mi przyszło do głowy, że znaki R-1/R-1A mogą być ustawiane także
na skrzyżowaniach z drogą, którą biegnie szlak, żeby dojeżdżający z dróg
poprzecznych rowerzyści mieli pełną jasność, że są na szlaku.
Ewentualnie można sobie wyobrazić jakiś bardzo prosty znak dodatkowy
(typu zółty, pusty kwadrat), zwracajacy uwagę - bo na każdym
skrzyzowaniu szlaku z instrukcji wynika, że zawsze muszą być dwa znaki
R-2/R-2A w osi szlaku za skrzyżowaniem.

Jest to IMHO o niebo lepsze, niż nadziubdziane kwadraciki 0,2 na 0,2 z
strzałkami w kształcie węża, które sugerują, ze masz jechać najpierw w
prawo, potem w lewo, a potem na wprost.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-22 18:18:23 UTC
Permalink
Według mnie przedstawione zasady tworzenia i znakowania rowerowych szlaków
turystycznych są kompletnym nieporozumieniem i nie dorastają do pięt równie
niekompletnej instrukcji znakowania szlaków PTTK.

Dalej uważam, że oznakowanie turystyczne nie zastąpi oznakowania
komunikacyjnego. Jak również oznakowanie komunikacyjne (którego obecnie nie
ma) nie powinno zastępować oznakowania turystycznego. Obecnie jest w tych
propozycjach jakiś kompletny brak rozróżnienia co jest turystyką, a co
komunikacją. Uważanie, że każde przemieszczanie się na rowerze jest turystyką,
jest według mnie mocno naciągane. Równie dobrze można napisać, że każda
autostrada jest turystyczna, a wiadomo, że to nieprawda. Wszystko po to, by
napisać, że oznakowanie PTTK jest be, a my nareszcie wymyśliliśmy coś
sensownego! To nie tak. Oznakowanie PTTK jest niedoskonałe, ale dobre. Brak
jest oznakowania komunikacyjnego, ale to proponowane jest mocno wydumane.
W PTTK jako normę uważa się, że szlak turystyczny musi przebiegać koło czegoś
ciekawego, zazwyczaj są to zabytki. Jeżeli trasa biegnie tranzytowo, to
zazwyczaj omija wszystko co ciekawe, a więc nie ma charakteru turystycznego,
natomiast pozostaje charakter komunikacyjny.

Pewien fragment mojej poprzedniej wypowiedzi został jakoś zignorowany w
dyskusji:
"Jeżeli projektować i wykonywać szlaki będą partacze, to żadne cudowne
wzornictwo znaków ani żadne cudowne wymiary znaków im nie pomogą."
Tymczasem głównym argumentem za nowym oznakowaniem jest twierdzenie, że obecne
oznakowanie turystyczne wykonują partacze. Według mnie kluczem do rozwiązania
wielu problemów rowerzystów jest ich wyeliminowanie. Oznakowanie to temat w
pewnym sensie zastępczy. Napisałem dalej:
"Jeżeli projektować i wykonywać szlaki będą partacze, to żadne cudowne
wzornictwo znaków ani żadne cudowne wymiary znaków im nie pomogą. Po prostu
trzeba być fachowcem."

Główną wadą instrukcji PTTK są braki w proponowanej gamie znaków, które w
warunkach miejskich wymagają stosowania strzałek pionowych, skośnych i
podwójnie załamanych, ale tą wadę usunąłem proponując wzory nawiązujące do
zasad stosowanych na drogowskazach typu E. Być może wadą jest stosowanie
jednego wymiaru znaków 20 x 20 cm, ale to można łatwo poprawić, umożliwiając w
wyjątkowych sytuacjach stosowanie znaków 40 x 40 cm, tyle co we wzorcowych
rozwiązaniach duńskich. Drogowskazy 20 x 40 cm sam uważam za małe i wymagające
zatrzymania się. Wystarczy wprowadzić dodatkowe większe drogowskazy i kłopot
znika.

Przedstawione zasady tworzenia i znakowania rowerowych szlaków turystycznych
zakładają monstrualnie duże znaki 0,5 x 1,5 m. W Gliwicach UM stosuje podobne
w treści znaki 0,3 x 1,0 m (0,1 x 1,0 m) i moim zdaniem w wielu miejscach
wydają się za duże. Na znaku powinien być wzór roweru ze znaku B-9, a nie ze
znaku P-23. Na wzorach brak jest ustalonego miejsca na numery tras, bo może
ich biec kilka razem. Co z prawdziwymi drogowskazami, na których podaje się
coś więcej niż jedną miejscowość. Nie chcę być złośliwy, ale skąpa treść
drogowskazu pasuje do małej mieściny, a nie do dużego miasta. Wzór powinien
obejmować komplet informacji, a w praktyce można z niektórych zbędnych
elementów rezygnować, a nie na odwrót. Te wzory są po prostu nie metodyczne.
Zapomniano zupełnie o miejscu na element R-3, który jest według mnie jedynym
pozytywnym osiągnięciem tych propozycji.

Co do oznakowania, to muszę stwierdzić, że podręcznikowa teoria mocno odbiega
od praktyki. Wszystkie instrukcje dość górnolotnie stwierdzają, że znaki muszą
być zawsze po prawej stronie drogi i tu się nie zgadzam. Znaki po prawej
stronie drogi muszą być tam, gdzie wymaga tego ich widoczność, a więc tam
gdzie ulice są szerokie i parkują ciężarówki, a ponadto znak po lewej może
sugerować zjechanie na chodnik po lewej stronie ulicy. Przy bocznych ulicach
spokojnie można umieszczać znaki po lewej, wykorzystując słupek na którym jest
znak dla drugiego kierunku jazdy. To samo robią zresztą Czesi. Powinna tu
decydować widoczność znaku, która często jest nawet lepsza niż przy trzymaniu
się prawej strony.

Przedstawione zasady nie przewidują wielu życiowych sytuacji. Udawanie, że ich
nie ma, to tworzenie takiej samej fikcji, jaką była budowa drugiej Polski. Z
konieczności zawsze gdzieś zostaną jakieś schody lub strome podjazdy, a nawet
niekiedy trzeba będzie poprowadzić rower przez jakieś przewężenie. W lesie
ważnym problemem są skrzyżowania z trasami konnymi. Takie znaki już
opracowałem jako uzupełnienie do instrukcji PTTK. W przedstawionych nowych
zasach te problemy zostały pominięte. Podobno diabeł tkwi w szczegółach. Nie
można nowych zasad znakowania uznać za lepsze, póki nie zostanie rozwiązane
sensownie więcej problemów niż w dotychczasowych zasadach. Tymczasem właściwie
niczego nie rozwiązano oprócz zmiany tła i wątpliwej potrzeby stosowania
znaków odblaskowych.

Co do znaków R-3, to słyszałem, że Szwajcarzy stosują system sześciu
czerwonych serduszek. Im więcej serduszek wypełnionych, tym trasa trudniejsza.
Znak roweru poziomego czy bagażowego (trudno to poznać na znaku) trudno
skojarzyć z trudnością trasy.

Na koniec jeszcze coś o cenach. Metalowy znak PTTK-owski kosztuje około 20 zł,
a drogowskaz dwa razy tyle. Znaki stosowane przez UM Gliwice kosztują około 80
zł. Proponowane nowe znaki R-1 kosztują około 300 zł. Kto ma za to płacić?

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Hyła
2004-01-22 19:16:23 UTC
Permalink
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Według mnie przedstawione zasady tworzenia i znakowania rowerowych szlaków
turystycznych są kompletnym nieporozumieniem i nie dorastają do pięt równie
niekompletnej instrukcji znakowania szlaków PTTK.
Moim zdaniem przedstawione zasady są proste jak drut i niemożliwe do
"spieprzenia" przez kogokolwiek, kto się weźmie za znakowanie (z
trasowaniem, przebiegiem szlaków to już inna sprawa).

Są również czytelne i proste jak drut dla użytkownika. W przeciwieństwie
do znaków PTTK. Pamiętaj, że użytkownikiem znaków nie muszą być
wtajemniczeni harcerze, ale np. rowerowi turyści z Niemiec, USA itp.

Co więcej - przez dodanie bardzo prostej infografiki (np.
jaskrawopomarańczowy pasek u dołu znaków) proponowane znaki mogą służyć
jako znaki tras dla narciarzy biegowych (choć to może wymagać
dopracowania w szczegółach). Pomarańczowy pasek jest jeszcze lepiej niż
żółty widoczny na tle śniegu i jest to dodatkowy argument przeciw
kodowaniu kolorami tras.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dalej uważam, że oznakowanie turystyczne nie zastąpi oznakowania
komunikacyjnego. Jak również oznakowanie komunikacyjne (którego obecnie nie
ma) nie powinno zastępować oznakowania turystycznego.
Moim zdaniem prosty jak drut system znakomicie obsłuży zarowno trasy
komunikacyjne, jak i szlaki turystyczne/rekreacyjne. Przy założeniu, że
znakujemy tylko najważniejsze (główne i pomocnicze/zbiorcze). I to jest
ogromna przewaga - bo tworzy się jednolity, oczywisty, powszechny branding.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Obecnie jest w tych
propozycjach jakiś kompletny brak rozróżnienia co jest turystyką, a co
komunikacją.
A potrafisz uzasadnić w 2 zdaniach, po co takie rozróżnienie jest
potrzebne?

Na tym samym znaku przy dworcu głównym w Krakowie może być informacja:
Krowodrza 2 km, EuroVelo11 Ojców 20 km.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
W PTTK jako normę uważa się, że szlak turystyczny musi przebiegać koło czegoś
ciekawego, zazwyczaj są to zabytki. Jeżeli trasa biegnie tranzytowo, to
zazwyczaj omija wszystko co ciekawe, a więc nie ma charakteru turystycznego,
natomiast pozostaje charakter komunikacyjny.
I to jest kompletne nieporozumienie. Tak można tworzyć szlaki piesze,
ale nie da się skutecznie tworzyć systemu szlaków rowerowych. Poprawny
system szlaków (np. w Niemczech, Austrii) to trasy główne (które nie są
"komunikacyjne", bo nie znam nikogo, kto by 100 km na rowerze jeździł
komunikacyjnie) o łatwym i prostym przebiegu, dostępne dla wszystkich.

Dopiero od tych tras głównych odchodzą trasy wyspecjalizowane, które
doprowadzą rowerzystę do wszystkich zabytków, ciekawostek itp. Węzły
tras to kempingi, hotele, pensjonaty itp.

W rezultacie tę samą trasę możesz zrobić w 2 dni (albo 1 dzień, jak
jesteś wycinak, albo jak się zepsuła pogoda), jadąc na wprost szybko,
wygodnie i bez problemów, albo i w 10 dni, jeśli korzystasz z wszystkich
tras uzupełniajacych.

Teraz masz możliwość albo pałętać się po szlaku 8 dni, albo w ogóle olać
jakiekolwiek "ułatwienia" rowerowe".

Zawsze warto zadać sobie pytanie: a co się stanie, jeśli w połowie
szlaku nastąpi załamanie pogody? Wtedy jedziesz do najbliższego noclegu,
stacji PKP itp. Ale to jest możliwe tylko przy poprawnie zaprojektowanym
systemie szlaków, z szybkim, prostym i łatwodostępnym szlakiem głównym.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
"Jeżeli projektować i wykonywać szlaki będą partacze, to żadne cudowne
wzornictwo znaków ani żadne cudowne wymiary znaków im nie pomogą."
To jest bardzo wygodna wymówka. Przy instrukcji prostej jak drut
największy idiota oznakuje wszystko poprawnie.

Przypomnę: w mojej propozycji istotą jest, że ZA KAŻDYM SKRZYŻOWANIEM
masz znak szlaku w drodze, którą biegnie szlak. Przed skrzyżowaniem musi
być drogowskaz, jeśli szlak zmienia kierunek. Proste jak budowa cepa.

Znak jest żółty, "oczojebny", czyta się dobrze w deszczu, mżawce, w
dużym ruchu samochodowym itp.

W twojej instrukcji jest - jeśli dobrze widzę ... 69 (!!!!) znaków dla
szlaków rowerowych. Rzeczywiście ich użycie może wymagać wiedzy tajemnej
i dużego wysiłku.

IMHO dokładnie wszystkie znaki typu:
Loading Image...
Loading Image...

można zastąpić zasadą znak szlaku ZA skrzyżowaniem, drogowskaz PRZED.

W ten sposob masz 3 znaki zamiast 69. Z czego R-1 w trzech wariantach
(drogowskaz na wprost, w prawo, w lewo), R-2 w jednym, R-3 w trzech.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Główną wadą instrukcji PTTK są braki w proponowanej gamie znaków, które w
warunkach miejskich wymagają stosowania strzałek pionowych, skośnych i
podwójnie załamanych, ale tą wadę usunąłem proponując wzory nawiązujące do
zasad stosowanych na drogowskazach typu E.
Drogowskaz typu E o ile dobrze pamiętam E-12a proponujemy wywalić z
PORD, bo jest nad wyraz tajemniczy i pozbawiony oczywistych treści.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Przedstawione zasady tworzenia i znakowania rowerowych szlaków turystycznych
zakładają monstrualnie duże znaki 0,5 x 1,5 m. W Gliwicach UM stosuje podobne
w treści znaki 0,3 x 1,0 m (0,1 x 1,0 m) i moim zdaniem w wielu miejscach
wydają się za duże.
Wyjaśniłem, dlaczego i po co: na szlakach rowerowych prowadzonych na
drogach publicznych. Ze względu na bezproblemową widoczność i ze względu
nie tylko na rowerzystów ale także kierowców i in. użytkowników (walor
promocyjny).

Poza terenem zabudowanym dodatkowo proponujemy możliwości stosowania
znaków R-1A i R-2A (o wymiarach co najmniej 0,2x0,2 m lub 0,2x0,6 m).
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Na znaku powinien być wzór roweru ze znaku B-9, a nie ze
znaku P-23.
To nie ma akurat żadnego znaczenia. Równie dobrze może być logo roweru,
a nie wzór roweru.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Na wzorach brak jest ustalonego miejsca na numery tras, bo może
ich biec kilka razem. Co z prawdziwymi drogowskazami, na których podaje się
coś więcej niż jedną miejscowość. Nie chcę być złośliwy, ale skąpa treść
drogowskazu pasuje do małej mieściny, a nie do dużego miasta. Wzór powinien
obejmować komplet informacji, a w praktyce można z niektórych zbędnych
elementów rezygnować, a nie na odwrót. Te wzory są po prostu nie metodyczne.
Zapomniano zupełnie o miejscu na element R-3, który jest według mnie jedynym
pozytywnym osiągnięciem tych propozycji.
To jest istotnie kwestia dopracowania wzoru znaku R-1/R-1A. IMHO można
to osiągnąć na przykład dopuszczając wymiary jako co najmniej 0,5 na 1,5
m i wprowadzając przykładowy komplet oznakowania do wzoru. R-2/R-2A ma
być prosty i oczywisty.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Przedstawione zasady nie przewidują wielu życiowych sytuacji. Udawanie, że ich
nie ma, to tworzenie takiej samej fikcji, jaką była budowa drugiej Polski. Z
konieczności zawsze gdzieś zostaną jakieś schody lub strome podjazdy, a nawet
niekiedy trzeba będzie poprowadzić rower przez jakieś przewężenie.
Przedstawione zasady przewidują dokładnie wszystkie życiowe sytuacje. Bo
są proste jak drut.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
W lesie
ważnym problemem są skrzyżowania z trasami konnymi.
Trasy konne nie mogą biec wspólnie z rowerowymi. Skrzyzowania tras
rowerowych i konnych mogą być robione tylko na +utwardzonej+
nawierzchni. Wyjątkiem od zasady mogą być niektóre trasy lokalne. Być
może faktycznie warto wpisać to do propozycji instrukcji.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Co do znaków R-3, to słyszałem, że Szwajcarzy stosują system sześciu
czerwonych serduszek. Im więcej serduszek wypełnionych, tym trasa trudniejsza.
Znak roweru poziomego czy bagażowego (trudno to poznać na znaku) trudno
skojarzyć z trudnością trasy.
Ciekawe. Akurat to oznakowanie jest zerznięte z ECF, gdzie jest
postrzegane jako oczywiste ;-)
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Na koniec jeszcze coś o cenach. Metalowy znak PTTK-owski kosztuje około 20 zł,
a drogowskaz dwa razy tyle. Znaki stosowane przez UM Gliwice kosztują około 80
zł. Proponowane nowe znaki R-1 kosztują około 300 zł. Kto ma za to płacić?
UKFiS czy jak się to teraz nazywa, urząd marszałkowski itp. Trasy
ogólnokrajowe powinny być przynajmniej _dofinansowane_ z budżetu
centralnego, regionalne - z wojewódzkiego.

Ale żeby były dofinansowane, muszą być robione w porozumieniu z
specjalistami, z biznesem turystycznym itp. Jedyna trasa w Małopolsce,
która może wykazać samofinansowanie to jest Dunajec Radweg. Nie, ona nie
istnieje na mapie, w przewodnikach, w PTTK. Ona jest produktem firmy,
która sprzedaje wycieczki rowerowe po Małopolsce w Niemczech. Zerknij do
Google.

Właściciel na dzień dobry ostrzega Niemców, których kilkuset w tym roku
przejechało trasę nad Dunajcem, buląc jak za woły: jak widzicie gdzieś
znak, który sugeruje, że to jest farhrradweg, to POD ŻADNYM POZOREM się
tam nie pakujcie. Bo to jest na 99% tor przeszkód, a nie trasa rowerowa.

Być może odpowiedzią na wątpliwość co do kosztów jest konstatacja, że
warto najpierw popracować nad jakością, a nie na ilością.

Naprawdę, wolałbym mieć kilka, kilkanaście porządnie zrobionych tras w
Polsce, tam gdzie są potrzebne (przede wszystkim wyjazdy z miast, gdzie
dojeżdża się pociągiem) niż kiepskie szlaki wszędzie, gdzie mało kto z
nich korzysta.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-22 20:41:16 UTC
Permalink
Widzę, że ta dyskusja nie ma sensu.
Dużo teorii i pobożnych życzeń.
Mało praktyki i stąpania po ziemi.
Jak się powołuje na partaczy, to można uzasadnić każdą bzdurę.
A dobre przykłady najlepiej omijać, pisząc się się wymyśliło taką rowerową
wunderwaffe dla turystów i nie tylko.
Ja już w PTTK przeżyłem takiego usprawniacza szlaków pieszych, który też miał
genialną receptę na uzdrowienia szlaków pieszych. Rzecz w tym, że nikt nie
umiał tego "prostego" systemu poprawnie zastosować, turyści tego nigdy nie
zrozumieli i tylko pukali się palcami w czoło, kto to wymyślił.
Mam nadzieję, że przeżyję również usprawniaczy szlaków rowerowych z
megalomańskimi znakami i butnymi wizjami usprawniania świata.
Jeżeli istnieje kilkadziesiąt różnych rodzajów skrzyżowań, to nikt trzeźwo
myślący nie oznakuje ich jednoznacznie dwoma znakami. Tak samo, jak alfabetu
nie zastąpi się dwoma genialnymi literami. Na ironię ZG PTTK miał tak samo
prosty pomysł, jak dwoma znakami załatwić cały problem i były to dokładnie te
same znaki, które teraz są proponowane! Cała różnica to tylko forma, a nie
treść. Trzeba dużo dyletanctwa lub złej woli, żeby tego nie dostrzegać.
Ale właściwie po co ja to piszę, skoro i tak nikt tego nie traktuje poważnie.
Ale jak znaki zostaną cudownie powiększone, to każdy idiota nagle zyska nową
inteligencję! Każdy partacz, nagle stanie się fachowcem. Lepper wysiada przy
tej logice.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Hyła
2004-01-22 21:23:13 UTC
Permalink
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Widzę, że ta dyskusja nie ma sensu.
Dużo teorii i pobożnych życzeń.
Mało praktyki i stąpania po ziemi.
Raczej dużo jeżdżenia na rowerze i obserwowania szlaków.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Jak się powołuje na partaczy, to można uzasadnić każdą bzdurę.
A dobre przykłady najlepiej omijać, pisząc się się wymyśliło taką rowerową
wunderwaffe dla turystów i nie tylko.
Podaj mi choć jeden dobry przykład oznakowanego szlaku rowerowego PTTK.

Czytelnego, przejezdnego na rowerze pod sakwami i nie wymagającego zbyt
wiele wysiłku od użytkownika.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Jeżeli istnieje kilkadziesiąt różnych rodzajów skrzyżowań, to nikt trzeźwo
myślący nie oznakuje ich jednoznacznie dwoma znakami.
Popatrz: a kierowcy potrafią. Znaki informacyjne są z grubsza właśnie
takie same jak proponowane przez nas.

Zresztą jakoś mam dziwne wrażenie, że wszędzie za granicą można robić
podobnie, jak proponuję.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
nie zastąpi się dwoma genialnymi literami. Na ironię ZG PTTK miał tak samo
prosty pomysł, jak dwoma znakami załatwić cały problem i były to dokładnie te
same znaki, które teraz są proponowane! Cała różnica to tylko forma, a nie
treść. Trzeba dużo dyletanctwa lub złej woli, żeby tego nie dostrzegać.
Może też było tak, że po prostu ZG PTTK miał rację.

Co do formy - po prostu uważam, że znaki szlaków rowerowych muszą rzucać
sie w oczy ze względu na specyfikę ruchu rowerowego. Na rowerze jedzie
się dużo szybciej, niż porusza sie turysta pieszy, trzeba też uważać na
dziury w drodze i ruch innych pojazdow, nie można kontemplować każdej
tabliczki, która jest mała a może zawierać niezwykle istotne informacje.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Ale właściwie po co ja to piszę, skoro i tak nikt tego nie traktuje poważnie.
Ale jak znaki zostaną cudownie powiększone, to każdy idiota nagle zyska nową
inteligencję! Każdy partacz, nagle stanie się fachowcem. Lepper wysiada przy
tej logice.
Jestem w stanie zrozumieć Twój żal, że nie doceniam 69 różnych znaków
tras rowerowych, które proponujesz. Wyjaśniłem, dlaczego.

Zaproponowałem inne rozwiązanie - i publicznie je dyskutujemy. To chyba
normalna procedura i nie ma o co się obrażać.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
mt_jr
2004-01-22 21:22:10 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Ale żeby były dofinansowane, muszą być robione w porozumieniu z
specjalistami, z biznesem turystycznym itp. Jedyna trasa w
Małopolsce, która może wykazać samofinansowanie to jest Dunajec
Radweg. Nie, ona nie istnieje na mapie, w przewodnikach, w PTTK. > Ona
jest produktem firmy, która sprzedaje wycieczki rowerowe po
Post by Marcin Hyła
Małopolsce w Niemczech. Zerknij do Google.
Właściciel na dzień dobry ostrzega Niemców, których kilkuset w
tym roku przejechało trasę nad Dunajcem, buląc jak za woły: jak
widzicie gdzieś znak, który sugeruje, że to jest farhrradweg, to > POD
ŻADNYM POZOREM się tam nie pakujcie. Bo to jest na 99% tor
Post by Marcin Hyła
przeszkód, a nie trasa rowerowa.
Naprawdę, wolałbym mieć kilka, kilkanaście porządnie zrobionych
tras w Polsce, tam gdzie są potrzebne (przede wszystkim wyjazdy z > miast,
gdzie dojeżdża się pociągiem) niż kiepskie szlaki
Post by Marcin Hyła
wszędzie, gdzie mało kto z nich korzysta.
To ja sie pozwole wtracic, nie wiem czypotrzebnie, czy nie, ale sie wtrace
:-)
Zerknalem do Google i znalazlem "Dunajec Radweg"
Loading Image... i pierwsze, ze czym mi sie ona kojarzy,
to trasa w Austrii dolina Dunaju (gdzie nie bylem, ale znana dosc jest, jako
mam wrazenie "modelowa rowerowa trasa turystyczna 'dla wszytkich' ". Patrzac
na te trase i na stan faktyczny szlakow rowerowych, jakie znajduja sie w tej
okolicy trudno sie z Marcinem nie zgodzic. Trasa, choc w gorach, przejezdna
jest dla praktycznie wszytkich ttypow rowerow i dla osob o bardzo
zroznicowanym stopniu zaawansowania (znajduje sie na niej w porywach jeden
podjazd, ktory mozna uznac za "ciezki", co zwazywszy na okolice w jakiej
trasa sie znajduje jest do wybaczenia - w zamian jest z niego swietny
widok).

Istniejace szlaki rowerowe w tej okolicy sa naprawde znkomite, ale w
wiekszosci przeznaczone sa dla rowerow gorskich, niektore tylko dla
rowerzystow o naprawde wysokich umiejetnosciach. "Po drodze" mamy szlak do
Murowanca, w dolinie Chocholowskiej, nastepnie z okolic ujscia Bialki do
jeziora czorsztynskiego mozna znalezc szlak idacy z Trybsza przez Rzepiska
do Lapsz Niznych (naprawde b. ciekawy), kilka szlakow jest w Szczawnicy
(Palenica, Prehyba) itd.
Nie wyobrazam sobie na tych szlakach turystow z sakwami itp. Po prostu sa to
szlaki przeznaczone do "turystyki gorskiej"

Natomiast szlak, ktory jest na mapce prowadzi dobrymi, glownie spokojnymi
drogami, pokazuje co ciekawsze _glowne_ zabytki, przy okazji dajac mozliwosc
latwego odbicia do kolejnych ciekawych miejsc (np. Debno, Czorsztyn) i
szybkiego powrotu na szlak/trase.
I na tego typu szlaku MZ faktycznie typ oznakowania, jakie proponuje Marcin
jest raczej tym, ktory moze sie sprawdzic niz typowy "bialy kwadracik z
kolorowym rowerkiem" malowany na drzewach, slupach itd, jaki mozna w tych
okolicach (i w wielu innych takze) spotkac.

MZ problem tkwi w zalozeniu, czym tak naprawde szlak rowerowy byc powinien -
czy trasa (projektowana glownie z mysla o rowerze gorskim i rowerzystcie o
sporych mozliwosciach i umiejetnosciach) sluzaca do turystyki gorskiej,
aktywnego wypoczynku czy wrecz sportu z uwzgledneienim odwiedzania ciekawych
miejsc, zabytkow, rezerwartow itd czy tez faktycznie dawac wiecej mozliwosci
poprzez stworzenie glownej trasy "przelotowej" poprowadzonej rowniez przez
miejsca ciekawe, ale _nie wszytkie_, tylko te "glowne" na rzecz latwiejszego
terenu dostepnego dla wszytkich z mozliwoscia latwego dotarcia do kolejnych
miejsc ciakawych dla turysty a takze do wykorzystania jako latwy i
bezpieczny sposob dotarcia do szlakow typowo gorskich. MZ ten drugi model
(ktos wspomnial o "rybim kregoslupie". Co wiecej, uwazam, ze kwestia tego,
jaki wymiar bedzie mial znak jest kwestia nieco wtorna, do momentu, w ktorym
nie bedzie jakiegos (przynajmniej regionalnego) szerszego planu owego
"kregoslupa", ktory mozna by znakowac, bo na szlakach, jakie sa obecnie tego
typu oznakowanie, jakie proponuje Marcin jest fakycznie niepotrzebne.

pozdrawiam


--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl # -> @
/ \/ news:alt.pl.rec.sport.kolarstwo
Angliru Zoncolan Ventoux GG:3108029
Marcin Hyła
2004-01-22 21:45:11 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Istniejace szlaki rowerowe w tej okolicy sa naprawde znkomite, ale w
wiekszosci przeznaczone sa dla rowerow gorskich, niektore tylko dla
rowerzystow o naprawde wysokich umiejetnosciach.
Tak. I ja nie mam absolutnie nic przeciwko takim szlakom. Jedyne, co
proponuję, to na mapach, informatorach oraz w kluczowych punktach w
terenie oznaczać je proponowanym znakiem R-3C.
Post by mt_jr
Nie wyobrazam sobie na tych szlakach turystow z sakwami itp. Po prostu sa to
szlaki przeznaczone do "turystyki gorskiej"
Dokładnie.
Post by mt_jr
Natomiast szlak, ktory jest na mapce prowadzi dobrymi, glownie spokojnymi
drogami, pokazuje co ciekawsze _glowne_ zabytki, przy okazji dajac mozliwosc
latwego odbicia do kolejnych ciekawych miejsc (np. Debno, Czorsztyn) i
szybkiego powrotu na szlak/trase.
Co więcej - gdyby taki szlak przedłużyć do dworca kolejowego w Nowym
Sączu, to rowerzysta górski który taszczy rower pociągiem TEŻ by z niego
skorzystał. O przedłużeniu do Krakowa nie wspominając ;-)
Post by mt_jr
MZ problem tkwi w zalozeniu, czym tak naprawde szlak rowerowy byc powinien -
czy trasa (projektowana glownie z mysla o rowerze gorskim i rowerzystcie o
sporych mozliwosciach i umiejetnosciach) sluzaca do turystyki gorskiej,
Moja propozycja wydaje mi się klarowna - wszystkie trasy typu MTB z
definicji są szlakami +lokalnymi+. I tak obecnie powstawały jako lokalne
inicjatywy, są jako-tako oznakowane, tu żadnej rewolucji nie trzeba.
Post by mt_jr
bezpieczny sposob dotarcia do szlakow typowo gorskich. MZ ten drugi model
(ktos wspomnial o "rybim kregoslupie". Co wiecej, uwazam, ze kwestia tego,
jaki wymiar bedzie mial znak jest kwestia nieco wtorna, do momentu, w ktorym
nie bedzie jakiegos (przynajmniej regionalnego) szerszego planu owego
"kregoslupa", ktory mozna by znakowac, bo na szlakach, jakie sa obecnie tego
typu oznakowanie, jakie proponuje Marcin jest fakycznie niepotrzebne.
To, co proponuję, dotyczy w istocie wyłacznie tras typu Dunajec Radweg;
na szlakach górskich (lokalnych) zupełnie spokojnie może zostać to, co
jest teraz.

Problemem jest przeprowadzenie CZYTELNE i proste szlaku rowerowego od
dworca PKP przez obce (dla turysty!) miasto w ruchu ogólnym oraz po
ścieżkach rowerowych jeśli takie są i mają sens. Problemem jest sytuacja
taka, ze wracasz z wycieczki MTB, jesteś totalnie zmęczony, jest ciemno,
pada deszcz, a jeszcze musisz dojechać na dworzec w obcym mieście. I tu
jak za rączkę powinien prowadzić cię czytelnie i prosto znakowany szlak
(główny czy pomocniczy), zgodnie z propozycjami które przedstawiłem.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
mt_jr
2004-01-22 21:54:48 UTC
Permalink
[cut]

Nie mozna sie z tym nie zgodzic.
Post by Marcin Hyła
Problemem jest przeprowadzenie CZYTELNE i proste szlaku rowerowego od
dworca PKP przez obce (dla turysty!) miasto w ruchu ogólnym oraz po
ścieżkach rowerowych jeśli takie są i mają sens. Problemem jest
sytuacja taka, ze wracasz z wycieczki MTB, jesteś totalnie zmęczony,
jest ciemno,
pada deszcz, a jeszcze musisz dojechać na dworzec w obcym mieście. I tu
jak za rączkę powinien prowadzić cię czytelnie i prosto znakowany
szlak (główny czy pomocniczy), zgodnie z propozycjami które
przedstawiłem.
Wlasnie tak. I zakaldajac, ze tego typu szlak/trasa wykorzystywalby
istniejaca infrastrukture (drogi rowerowe, malo uczesczane drogi publiczne
etc.) to koszt jego wytycznia wcale nie musi byc jakis ekstremalnie wysoki.
Tylko to wymaga troche szerszego spojrzenia (przynajmniej w skali calego
regionu - w przyapdku "Dunajec Radweg na Spisz, Orawe, Podhale, Beskid
Sadecki i Gorce, a jeszcze lepiej na cala poludniowa Malopolske - bo czemu
niby nie pociagnac go dalej do np. Krynicy z jednej strony (i dalej na
slowacje), w strone Gorlic i Beskidu Niskiego (z przerwa np. nad zalewem
Klimkowka) w druga i w strone Krakowa w trzecia. A potem gminy niech juz
sobie znacza szlaki lokalne jak chca ustawiajac na szlaku glownym stosowne
drogowskazy :-)

pozdrawiam


--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl # -> @
/ \/ news:alt.pl.rec.sport.kolarstwo
Angliru Zoncolan Ventoux GG:3108029
Aleksander Buczynski
2004-01-22 22:09:25 UTC
Permalink
Co wi=EAcej - gdyby taki szlak przed=B3u=BFy=E6 do dworca kolejowego w No=
wym=20
S=B1czu, to rowerzysta g=F3rski kt=F3ry taszczy rower poci=B1giem TE=AF b=
y z niego=20
skorzysta=B3.=20
No, w Rytrze tez jest pociag.
O przed=B3u=BFeniu do Krakowa nie wspominaj=B1c ;-)
Mozna tez dalej na wschod, przez Beskid Niski. Ale tam juz sie bez dwoch=
=20
- trzech przeleczy nie obejdzie.
=20
pozdrawiam, olek
Aleksander Buczynski
2004-01-22 22:27:18 UTC
Permalink
Je=BFeli projektowa=E6 i wykonywa=E6 szlaki b=EAd=B1 partacze, to =BFadne=
cudowne=20
wzornictwo znak=F3w ani =BFadne cudowne wymiary znak=F3w im nie pomog=B1.
Widze tu dwa rozwiazania:

(a) okreslenie podstawowych wymogow dla tras rowerowych w rozporzadzeniu
(moze byc istniejace o drogach publicznych, moze byc inne);

(b) zastrzezenie znaku szlakow jako znaku towarowego przez dostatecznie
duza i cieszaca sie wystarczajaca renoma organizacje / zwiazek
organizacji (zamiast samego znaku moze to byc jakies logo umieszczane na=20
znaku, ktory powie turyscie - "tak, ten szlak jest godny zaufania").

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-25 09:04:49 UTC
Permalink
Widzę, że muszę coś wyjaśnić. Podstawowym przepisem jest Prawo o Ruchu
Drogowym (PoRD). Do niego są zarządzenia wykonawcze, m.in. o warunkach
technicznych dróg i o znakach drogowych i sygnałach ... Do tego pierwszego
zarządzenia są Wytyczne projektowania wydane przez Generalną Dyrekcję Dróg,
które pewne rzeczy wyjaśniają, ale przydałoby się je bardziej uszczegółowić,
bo są dość pobieżne.
Do tego ostatniego zarządzenia powinna być instrukcja, która kawa na ławę
podaje szczegóły wymiarów i dopuszczalnych oboczności poszczególnych znaków, a
ponadto podaje gdzie i w jakich zestawieniach te znaki są stosowane. Od kilku
lat, kiedy zmieniono PoRD tej instrukcji nie ma. Wszyscy projektanci i
zatwierdzający organizację ruchu drogowego poruszają się w tym temacie na
wyczucie, co nie powinno mieć miejsca. Stąd te same sytuacje w każdym
województwie i w każdym powiecie rozwiązywane są zupełnie inaczej. Te
wszystkie przepisy przewidziały istnienie ruchu rowerowego, ale ograniczyły
się do kilku banałów i określenia kilku znaków, takich jak C-13, D-6a, T-22, F-
19, P-11 i P-23. PTTK wrzuciło do tych przepisów znaki R-1, R-2 i R-3, ale to
tylko znaki szlaków turystycznych. Nikt nie pomyślał o systemie informacyjnym
dla rowerzystów. Cieszę się, że ktoś w końcu chce ten problem rozwiązać. Byle
by tylko nie wylewać dziecka z kąpielą i nie zlikwidować ptrzy okazji znaków
turystycznych.
PTTK miała kiedyś wyłączność na stosowanie znaków szlaków turystycznych, ale w
pewnym momencie pod hasłem wolności gospodarczej ta wyłączność została PTTK-
owi cofnięta. teraz PTTK stara się o to, bu wszystkie znaki były na powrót
znakami zastrzeżonymi. Pytanie tylko, czy powstanie odpowiedni urząd
państwowy, który będzie te sprawy rozpatrywał, czy jakaś organizacja będzie to
prowadzić jako zadanie zlecone. Najpoważniejszym kandydatem jest PTTK, które
mimo różnych ułomności robi te rzeczy najlepiej. Można się spodziewać, że
wprowadzenie jakiegokolwiek nadzoru nad samowolą inwestorów i wykonawców
powinno dość szybko przynieść poprawę. Jedną z praktyk stosowanych przez PTTK
jest żądanie od inwestorów, żeby swoje szlaki utrzymywali w należytym stanie
lub je bezwzględnie na swój koszt likwidowali.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
As
2004-01-22 20:48:35 UTC
Permalink
Byæ mo¿e nie umiesz czytaæ, a byæ mo¿e emocje przes³aniaj± ci
perspektywê. Mo¿esz podaæ choæ jeden przyk³ad "ignoranctwa" i wyja¶niæ,
dlaczego propozycja jest z³a?
:-)
marcin ha
Ju¿ nie emocje, tylko nie umiem byæ tak wytrwa³y. Mo¿naby dziecku
powtarzaæ wielokrotnie to samo, ale chyba nie inteligentnemu facetowi,
który chce poprawiaæ kodeks drogowy, rozporz¹dzenie o znakach plus
jednoczesnie pisac instrukcje o znakowaniu.

Chocia¿ trochê obiektywniej pisz¹c: Jest pierwsze kilka akapitów bardzo
m¹drych, których brak³o w instrukcji PTTK, brak³o te¿ wyboraŸni i
myœlenia perspektywicznego autorom z PTTK.
A w Twojej miniinstrukcji to jest, dosc dobrze zdefiniowane ogolnie:
podzial tras na glowne, regionalne itd. I przypisana im numeracja. Z tym
¿eby to dzialalo, to trzeba by jeszcze sprecyzowaæ, jakie numerki w
jakich regionach stosowac etc. Tak, by nagle jakis projektant w jeleniej
Górze umial juz nadac ten numerek swojej trasie. Bo samo ogolne
zalo¿enie nie bêdzie dzia³aæ.

Popieram te¿ Twoje za³o¿enie, a raczej nie zgadzam siê z Piotrem
Rociszewskim, ¿e szlaki typu EV lub R-1 mog¹ kluczyæ od zabytku do
zabytku. Nie powinny, chocia¿ to jest baaardzo wzglêdne, gdy¿ w PL by
omin¹c np. g³owne szosy to i tak w praktyce musz¹ siê zawijac zygzakami
gdzies po wioskach. No ale z za³o¿enia nie powinny kluczyc. Nie powinny
tak¿e kluczyc szlaki miêdzyregionalne typu Tarnowskie-Gory - Wroclaw.

Natomiast o dalszej czesci instrukcji lepiej nie bêde sie juz
wypowiadal.
Andrzej
Marcin Hyła
2004-01-22 21:37:11 UTC
Permalink
Już nie emocje, tylko nie umiem być tak wytrwały. Możnaby dziecku
powtarzać wielokrotnie to samo, ale chyba nie inteligentnemu facetowi,
który chce poprawiać kodeks drogowy, rozporzšdzenie o znakach plus
jednoczesnie pisac instrukcje o znakowaniu.
Kodeks drogowy wałkujemy jako Miasta dla rowerów and friends od ładnych
kilku lat. O czym co pewien czas pojawia się informacja na preclu i nie
tylko, takze w biuletynach, które trafiają również do niektórych
oddziałów i centrali PTTK.

Rozporządzenie o znakach - podobnie jak PORD - trzeba poprawić, bo nie
przystaje do Dobrej Praktyki i standardów technicznych, które
proponujemy wprowadzić do projektowania przyjaznej dla rowerzystów
infrastruktury.

MdR przygotował i wdraża program inwestycji rowerowych w Gdańsku z
budżetem 2,5 mln USD, przygotowujemy podobne projekty w innych miastach,
konsultujemy projekty techniczne, zbieramy i przetwarzamy informacje
dotyczące przepisów "okołorowerowych" i to jest naturalne, że w momencie
kiedy przepisy stoją w sprzeczności z celami, które chcemy osiągnąć, to
proponujemy ich zmianę.

Na przykład w formie nowelizacji PORD. Jesteśmy jedyną instytucją w
Polsce, która zwraca uwagę na sprzeczność między PORD a konwencjami
międzynarodowymi. Prowadząc szkolenia i doradztwo dla samorządów
wykrywam, ze urzędnicy odpowiedzialni za organizację ruchu nie wiedzą,
że nie ma art. 27 punkt 2 PORD, za to jest art. 33 punkt 4.

I wieje zgrozą.
podzial tras na glowne, regionalne itd. I przypisana im numeracja. Z tym
żeby to dzialalo, to trzeba by jeszcze sprecyzować, jakie numerki w
jakich regionach stosowac etc. Tak, by nagle jakis projektant w jeleniej
Górze umial juz nadac ten numerek swojej trasie. Bo samo ogolne
zalożenie nie będzie działać.
To jest +propozycja+ instrukcji. Generalnie uważam, że instrukcje
powinny być możliwie krótkie i zwięzłe. 3 znaki są lepsze od 70 znaków.
Jedna prosta zasada jest lepsza od 30 zasad szczegółowych.

Propozycja "numerkowania" jest propozycją, która w tej chwili nie ma
szansy na określenie w szczegółach, bo do tego trzeba by po prostu siąść
i porozmawiać: PTTK, POT (polska organizacja turystyczna), Miasta dla
rowerów, inni zainteresowani, biznes turystyki rowerowej, ministerstwo
infrastruktury, ministerstwo gospodarki, ministerstwo edukacji, urzędy
marszałkowskie, generalna dyrekcja dróg krajowych i autostrad itp. (bo
czasem trzeba puścić ruch rowerowy po drodze krajowej - zwłaszcza w
górach albo na mostach).

Mamy zaplanowany przez ECF przebieg tras międzynarodowych (EuroVelo),
ale jest miejsce na szlaki krajowe - np. na szlak rowerowy wzdłuż całej
Wisły, Odry, szlak Ściany Wschodniej (Przemyśl - Białowieża - Suwałki),
szlaki regionalne takie jak wspomniany przeze mnie szlak Nad Dunajcem -
to wszystko można spisać, zastanowić się nad numeracją itp.
Popieram też Twoje założenie, a raczej nie zgadzam się z Piotrem
Rociszewskim, że szlaki typu EV lub R-1 mogš kluczyć od zabytku do
zabytku. Nie powinny, chociaż to jest baaardzo względne, gdyż w PL by
ominšc np. głowne szosy to i tak w praktyce muszš się zawijac zygzakami
gdzies po wioskach. No ale z założenia nie powinny kluczyc. Nie powinny
także kluczyc szlaki międzyregionalne typu Tarnowskie-Gory - Wroclaw.
Napisałem bardzo "ostro", ale w istocie oczywiście dobrze jest, jeśli
szlak międzynarodowy dociera bezpośrednio do kilku ważnych turystycznie
miejsc. Ważne, żeby nie docierał "na siłę", bo to nie ma sensu. Dlatego
problem trasowania, planowania przebiegu głównych szlaków rowerowych
powinien być długotrwały, publiczny, otwarty i brać pod uwagę jak
najwięcej opcji.
Natomiast o dalszej czesci instrukcji lepiej nie będe sie juz
wypowiadal.
Czemu?
:-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-22 21:56:15 UTC
Permalink
Gwoli ścisłości nigdzie nie napisałem, że szlaki powinny kluczyć. Napisałem,
że powinny być ciekawie prowadzone, żeby były turystyczne, a nie jakieś inne,
komunikacyjne lub rekreacyjne.

Marcin uważa, że trasa rowerowa może być uważana za turystyczną tylko dlatego,
że jeżdżą nią turyści. Tym sposobem można udowodnić, że linia kolejowa jest
turystyczna, bo nią też jeżdżą, a tak przecież nie jest. Po prostu brak
wyczucia.

Co do tras rowerowych prostych i równych, biegnących wałami rzecznymi, to
muszę powiedzieć, że według mnie są po prostu nudne. Zgadzam się, że
nieporozumieniem jest prowadzenie takich tras szczytami górskimi, ale pomiędzy
jednym a drugim rozwiązaniem jest jeszcze trochę innych kombinacji. Widziałem
projekt trasy Oświęcim - Kęty i nie chciałbym jej nigdy przejechać, zwłaszcza
w lipcowe upały. Ani grama cienia przez godzinę!

Można by próbować porównać znaki z instrukcji PTTK z nowymi propozycjami
znaków, które miały by je rzekomo zastąpić. Za wyjątkiem hierarchii dróg
rowerowych niczym się to nie różni. Strzałka przed skrzyżowaniem i znak
podstawowy za skrzyżowaniem występują i tu i tu. Rzekomo w instrukcji PTTK ta
zasada jest be, a w nowej instrukcji nagle jest cudownym uproszczeniem!
Partacze, którzy tej zasady nie przestrzegają w PTTK, nagle cudownie
ozdrowieją i zaczną ją masowo stosować po odczepieniu się od tej organizacji!
Co sądzić o poziomie tych rozważań?

Nie podoba mi się proponowana zasada numeracji. Jest zbyt mało pojemna.
Przeniesienie numeru trasy EuroVelo na numer trasy krajowej jest
nieporozumieniem. A jak wymyślą nowe trasy EuroVelo, to będziemy nasze
przenumerowywać? 99 numerów na trasy krajowe może nie starczyć. Tak samo na
pewno nie starczy 900 numerów na trasy podrzędne. Oceniam, że w samym woj.
śląskim liczba głównych tras może osiągnąć 50, a pozostałych tras 500. W PTTK
przed numerem pojawia się przed numerem litera z tablic rejestracyjnych
samochodów. Wtedy każde województwo może numerować oddzielnie swoje trasy, a
sąsiednie województwa mogą umawiać się, jak numerować trasy główne. W ten
sposób system ma 16 razy większą pojemność, a w lokalnych wydawnictwach można
nawet te litery pomijać bez obawy, że się coś pomiesza.

Przez wiele lat EFC w sprawie EuroVelo rozmawiała z Komisją Turystyki
Kolarskiej ZG PTTK i nie bardzo wiem dlaczego nagle objawił im się p. Morski,
który dużo pięknie mówi, ale nic poważnego z tego nie wynika. M.in. to właśnie
p. Morski wymyślił prowadzenie R-11 z Krakowa przez Częstochowę i próbował
zwalić kontynuację pomysłu na Związek Gmin Jurajskich, ale bez powodzenia.
Zaproponowałem przebieg tej trasy na mapach 1:50000, ale nikt dotąd nie podjął
dyskusji. Dziwne, że p. Morski tak ściśle rzekomo współpracuje z EFC, a
Federacja nic o tym nie wie. Poza tym Śląski Związek Gmin i Powiatów nie
zapisze się do EFC i nie zapłaci składki, to po co Federacja zawraca sobie
głowę czymś, co i tak nie może przynieść żadnych efektów. PTTK nadal nie pali
się do formalnego zacieśnienia współpracy z EFC, a nikt inny też tego nie
proponuje. Czyżby PKE chciał postawić kropkę nad "i". Nikt się tym nie chwalił.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Hyła
2004-01-22 22:42:34 UTC
Permalink
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Gwoli ścisłości nigdzie nie napisałem, że szlaki powinny kluczyć. Napisałem,
że powinny być ciekawie prowadzone, żeby były turystyczne, a nie jakieś inne,
komunikacyjne lub rekreacyjne.
Napisałeś, że powinny łączyć ciekawe miejsca. To nie jest jedyny warunek
poprawnego prowadzenia szlakow rowerowych.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Marcin uważa, że trasa rowerowa może być uważana za turystyczną tylko dlatego,
że jeżdżą nią turyści. Tym sposobem można udowodnić, że linia kolejowa jest
turystyczna, bo nią też jeżdżą, a tak przecież nie jest. Po prostu brak
wyczucia.
Chyba czegoś nie zrozumiałeś.

Albo też nie rozumiesz czym jest turystyka rowerowa. Szlak rowerowy nie
służy do prowadzenia rowerzysty za rączkę: tu jest kapliczka, tu jest
zameczek, a tutaj ładne drzewko; tu z kolei koniecznie musisz zobaczyć
ładny widoczek.

Szlak rowerowy ma prowadzić rowerzystę przez okolicę i ma być
UŁATWIENIEM tzn. pozwolić mu na ominięcie ruchliwych i upierdliwych dróg
a jednocześnie szybką, wygodną jazdę każdym rodzajem roweru. To jest
podstawowa i dość elementarna różnica między szlakiem rowerowym, a
szlakiem pieszym.

Owszem, szlak lokalny może prowadzić rowerzystę przez góry i doły i
pokazywać mu wszystkie szczególne ciekawostki i punkty widokowe w
okolicy, ale właśnie +lokalny+, a nie główny.

Poprawnie zaprojektowany główny szlak przy dobrze zorganizowanym
systemie obsługuje kilkanaście pomocniczym i kilkadziesiąt lokalnych.
Wtedy 99% rowerzystów korzystających z szlaków tematycznych, lokalnych,
wszystkich w okolicy i tak korzysta ze szlaku głównego, na którym
koncentruje się duży ruch przelotowy. Rekreacyjny, bo raczej nikt nie
jedzie w weekend za miasto w celach innych niż rekreacyjne.

Takim szlakiem będzie np. Trasa Tyniecka w Krakowie - nad Wisłą będzie
można do obejścia autostradowego dojechać i kolarką, i rowerem
turystycznym, i miejskim, i na wrotkach itp. A stamtąd będzie można
pojechać i EuroVelo4 dawnym, historycznym szlakiem do Pragi. Albo do
Kryspinowa. Albo do dolinek podkrakowskich i wszystkich tamtejszych
szlaków znakowanych obecnie.

To będzie naturalny szlak dla każdego - i dla ściganta na kolarce, dla
plażowicza na składaczku, dla MTB śmigającego do dolinek itp.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Co do tras rowerowych prostych i równych, biegnących wałami rzecznymi, to
muszę powiedzieć, że według mnie są po prostu nudne. Zgadzam się, że
nieporozumieniem jest prowadzenie takich tras szczytami górskimi, ale pomiędzy
jednym a drugim rozwiązaniem jest jeszcze trochę innych kombinacji. Widziałem
projekt trasy Oświęcim - Kęty i nie chciałbym jej nigdy przejechać, zwłaszcza
w lipcowe upały. Ani grama cienia przez godzinę!
Być może są nudne, ale to ogromny rynek turystyczny. W zasadzie cały
system tras rowerowych w Niemczech i Austrii bazuje na takim systemie.
Nieprzypadkowo. W tej chwili trasy górskie to praktycznie rzecz biorąc
rynek zupełnie nierozwojowy - wszyscy, którzy jeżdżą na MTB już to
robią. 95% niemieckich turystów rowerowych to właśnie taka turystyka
nadrzeczna za przeproszeniem. Na tym koszą kasę Węgrzy i Litwini, którzy
wystrzelili z produktem bardzo przemyślanym i adresowanym właśnie do
Grupy Trzymającej Kasę.

Warto sięgnąć do dobrych, publicznie znanych opracowań, badań
marketingowych itp. Polska nie jest w kosmosie - tu obowiązują tak
naprawdę te same zasady, co w Niemczech, Czechach itp. I warto się od
nich uczyć.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Można by próbować porównać znaki z instrukcji PTTK z nowymi propozycjami
znaków, które miały by je rzekomo zastąpić. Za wyjątkiem hierarchii dróg
rowerowych niczym się to nie różni. Strzałka przed skrzyżowaniem i znak
podstawowy za skrzyżowaniem występują i tu i tu. Rzekomo w instrukcji PTTK ta
zasada jest be, a w nowej instrukcji nagle jest cudownym uproszczeniem!
Nigdzie nie napisałem, że w instrukcji ta zasada jest be. Napisałem, ze
jest problem z widocznością znaków ze względu na maskujące i
nieodblaskowe kolory, kolizje kodowania szlaków z potrzebami, brak
możliwości skutecznego wyznakowania tras w terenie trudnym (miasto,
wyjazd z miasta), że jest problem z praktyką stosowania tych znaków oraz
że jest problem IMHO równiez z liczbą znaków.

Natomiast generalnie uważam, że wasza instrukcja jest za długa :-(
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Nie podoba mi się proponowana zasada numeracji. Jest zbyt mało pojemna.
Przeniesienie numeru trasy EuroVelo na numer trasy krajowej jest
nieporozumieniem. A jak wymyślą nowe trasy EuroVelo, to będziemy nasze
przenumerowywać? 99 numerów na trasy krajowe może nie starczyć.
Myślę, że wystarczy 50 albo wręcz 20. Naprawdę bądźmy realistami.
Bombastyczna ilość powinna przejść w porządną jakość.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Tak samo na
pewno nie starczy 900 numerów na trasy podrzędne.
W województwie małopolskim włącznie z EuroVelo widzę miejsce na maksimum
12 tras krajowych i regionalnych. Tyle zaproponowaliśmy do planu
zagospodarowania przestrzennego wojewódzwtwa. ZTCP podobnie jest w woj.
pomorskim. Razy szesnaście województw to jest niecale 200.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Oceniam, że w samym woj.
śląskim liczba głównych tras może osiągnąć 50, a pozostałych tras 500.
A czemu nie 500 głównych a 5000 pozostałych? Nie będzie lepiej?
:-P

I tak najważniejsze są wyloty z głównych miast, bo tam się miesza ruch
weekendowy, rekreacyjny z turystyką wakacyjną, dalekobieżną. Plus wąskie
gardła na szlakach, które mają szanse stać się hitem.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
W PTTK
przed numerem pojawia się przed numerem litera z tablic rejestracyjnych
samochodów. Wtedy każde województwo może numerować oddzielnie swoje trasy, a
sąsiednie województwa mogą umawiać się, jak numerować trasy główne.
A to jest dobry pomysł.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Przez wiele lat EFC w sprawie EuroVelo rozmawiała z Komisją Turystyki
Kolarskiej ZG PTTK i nie bardzo wiem dlaczego nagle objawił im się p. Morski,
który dużo pięknie mówi, ale nic poważnego z tego nie wynika. M.in. to właśnie
p. Morski wymyślił prowadzenie R-11 z Krakowa przez Częstochowę i próbował
zwalić kontynuację pomysłu na Związek Gmin Jurajskich, ale bez powodzenia.
Zaproponowałem przebieg tej trasy na mapach 1:50000, ale nikt dotąd nie podjął
dyskusji.
Ja mam te mapy w starym komputerze. Nie dam sobie głowy uciąć, ale to są
właśnie chyba 1:50000.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dziwne, że p. Morski tak ściśle rzekomo współpracuje z EFC, a
Federacja nic o tym nie wie. Poza tym Śląski Związek Gmin i Powiatów nie
zapisze się do EFC i nie zapłaci składki, to po co Federacja zawraca sobie
głowę czymś, co i tak nie może przynieść żadnych efektów.
Skąd ci sie wzięło, że nie wie? Oczywiście, że wie.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
się do formalnego zacieśnienia współpracy z EFC, a nikt inny też tego nie
proponuje. Czyżby PKE chciał postawić kropkę nad "i". Nikt się tym nie chwalił.
Przecież PKE było członkiem ECF przez wiele lat! Do czasu kiedy zbrakło
kasy na składki jakies 6 lat temu (wtedy akurat nie byłem w PKE, tylko
projekt prowadziłem w innej organizacji). Kontakty z ECF mamy stałe, bo
współpracujemy w wielu sprawach, między innymi EuroVelo właśnie. A teraz
faktycznie wracamy.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
z***@poczta.onet.pl
2004-01-23 11:51:05 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Napisałeś, że powinny łączyć ciekawe miejsca. To nie jest jedyny warunek
poprawnego prowadzenia szlaków rowerowych.
Oczywiście, że nie jest. Ale, jeżeli niewielkie odgięcie trasy znacznie
poprawi jej atrakcyjność, to uważam, że nie należy z tego rezygnować.
Post by Marcin Hyła
Szlak rowerowy nie
służy do prowadzenia rowerzysty za rączkę: tu jest kapliczka, tu jest
zameczek, a tutaj ładne drzewko; tu z kolei koniecznie musisz zobaczyć
ładny widoczek.
Za przeproszeniem, bez przesadyzmu. Należy odróżnić ciekawy przebieg od
kluczenia i robienia pętelek. Tego nie polecam nawet na trasach bocznych, bo
takie zygzaki tylko dezorientują. Inwestor i projektant muszą umieć wybierać.
Nie każdy zabytek czy drzewko musi mieć swój szlak turystyczny.
Post by Marcin Hyła
Natomiast generalnie uważam, że wasza instrukcja jest za długa :-(
Jest długa i skomplikowana, bo takie jest życie. Dostosowałem instrukcję do
życia, a nie na odwrót. Sam bym to uprościł, ale życia niestety się na da.
Proponowane dwa znaki nie rozwiążą wszystkich możliwych sytuacji. Autorzy
instrukcji PTTK też chcieli życie uprościć i wiadomo, co z tego wyszło.
Proponuję uważnie przeanalizować moje przydługie wypociny (myślę o mojej
instrukcji) i uzupełnić swoją instrukcję niezbędnymi znakami uzupełniającymi,
a wtedy naprawdę będzie coś nadającego się do końcowego szlifowania.
Post by Marcin Hyła
W województwie małopolskim włącznie z EuroVelo widzę miejsce na maksimum
12 tras krajowych i regionalnych. ... Razy szesnaście województw to jest
niecale 200.
Być może p. Morski przesadził z liczbą głównych tras w woj. śląskim, ale
pierwszą koncepcję wykonywałem na jego zlecenie i pewne rzeczy narzucił. Być
może trzeba z pewnych tras zrezygnować i przerzucić je do lokalnych. Jeżeli
przyjąć, że trasy te będą przekraczać granice województw, to być może
wystarczy 99 numerów. Natomiast jestem pewien, że nikt nie jest w stanie
przewidzieć ilości i długości tras lokalnych. Te 500 tras w woj. śląskim widzę
całkiem realnie.
Post by Marcin Hyła
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dziwne, że p. Morski tak ściśle rzekomo współpracuje z EFC, a
Federacja nic o tym nie wie.
Skąd ci się wzięło, że nie wie? Oczywiście, że wie.
Miałem na myśli przebieg R-11 Kraków – Częstochowa, który wymyślił p. Morski,
a EFC podobno o tym nie wie. Wyraziłem tylko swoje zdziwienie tą sytuacją.

Reasumując, jeżeli ktoś kiedyś znajdzie kasę na równe jak stół dalekobieżne
trasy rowerowe, to zapewne znajdzie i kasę na duże odblaskowe żółte znaki na
tych trasach. Póki co, to uważam że PTTK powinno dalej starać się robić jak
najlepiej to, co robi. Być może w niektórych sytuacjach trzeba powiększyć
znaki do 30 x 30 cm lub 40 x 40 cm, jeżeli obecne strzałki mogą być obecnie
przegapione. Zgadzam się, że brudny lub nieoświetlony znak może być źle
odczytany. Zgadzam się, że równolegle do znakowania szlaków znakami z
kolorowymi paskami, należy drogowskazy opatrzyć jednolitą numeracją,
niepowtarzalną w danym rejonie, a najlepiej w całej Polsce. W moich projektach
taką numerację wprowadziłem, ale nie jestem w stanie zmusić do tego innych.
Ponieważ długie liczby są trudne do zapamiętania, cieszę się, że spodobał się
pomysł z literą symbolizującą województwo, którą w potocznym użytku można
pominąć.

Co do tras EuroVelo jestem realistą. PTTK tutaj zdziała niewiele. Brak kasy i
działaczy rowerowych większego kalibru, którzy chcieliby poświęcić czas takim
projektom. Chciałem się zająć odcinkiem R-11 Kraków – Częstochowa – granica
woj. łódzkiego, ale działacze PTTK z Krakowa, Zawiercia i Częstochowy moje
propozycje zbojkotowali, a za ich opinią Związek Gmin Jurajskich i do dzisiaj
chyba się nic nie zmieniło.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Hyła
2004-01-23 13:40:22 UTC
Permalink
Post by z***@poczta.onet.pl
Oczywiście, że nie jest. Ale, jeżeli niewielkie odgięcie trasy znacznie
poprawi jej atrakcyjność, to uważam, że nie należy z tego rezygnować.
A tu oczywiście zgoda. Choć należy jeszcze wziąć pod uwagę różnice
wysokości (jeśli to odgięcie wiąże się ze stromym wyjazdem na wysoką
górkę, to należy zrezygnowac, postawić drogowskaz, zrobić szlak loklany
i szlus), natężenie ruchu samochodowego na poszczególnych drogach itp.
Post by z***@poczta.onet.pl
Za przeproszeniem, bez przesadyzmu. Należy odróżnić ciekawy przebieg od
kluczenia i robienia pętelek. Tego nie polecam nawet na trasach bocznych, bo
takie zygzaki tylko dezorientują. Inwestor i projektant muszą umieć wybierać.
Nie każdy zabytek czy drzewko musi mieć swój szlak turystyczny.
W tym problem, że ja stanowczo za często widzę robienie pętelek. O ile
szlak jest tak oznakowany, że w ogóle można się zorientować, o co w nim
chodzi.
Post by z***@poczta.onet.pl
Jest długa i skomplikowana, bo takie jest życie. Dostosowałem instrukcję do
życia, a nie na odwrót.
Popatrz - a z dyskusji na preclu wynika między innymi, że PTTK w
Warszawie stosuje znaki podobne do tych, które proponuję i na zasadach,
które proponuję.
Post by z***@poczta.onet.pl
Proponowane dwa znaki nie rozwiążą wszystkich możliwych sytuacji.
IMHO rozwiążą.
Post by z***@poczta.onet.pl
Być może p. Morski przesadził z liczbą głównych tras w woj. śląskim, ale
pierwszą koncepcję wykonywałem na jego zlecenie i pewne rzeczy narzucił. Być
może trzeba z pewnych tras zrezygnować i przerzucić je do lokalnych.
Dokładnie tak. Nie znam dokładnie woj. śląskiego. Natomiast zwróć uwagę,
że ja proponuję dwa podziały tras: na główne i pomocnicze i pozostałe
oraz na krajowe/międzynarodowe, regionalne i lokalne. Numeracja dotyczy
krajowych/regionalnych, a znakowanie - głównych i pomocniczych.

To nie jest bez powodu. Np. wyloty z miast powinny mieć charakter
szlaków głównych (dobrze oznakowanych, szybkich itp.) ale wcale nie
muszą być jednocześnie szlakiem krajowym czy regionalnym. Wystarczy, że
prowadzą do jakiegoś węzła tras poza miastem.

Np. w Krakowie potrzeba docelowo kilku wylotów głównych (np. wały Wisły
po obu brzegach do Tyńca i Piekar, z przejazdem po moście autostradowym
do Kryspinowa; wały Rudawy do Kryspinowa i do Skały Kmity, dolina
Prądnika do Ojcowa, dolina Dłubni, wały Wisły do Niepołomic), i one
wcale nie musza pokrywać się z proponowanymi trasami regionalnymi. Np.
trasa do Zabierzowa/Skały Kmity byłaby de facto trasą o charakterze
lokalnym.
Post by z***@poczta.onet.pl
przyjąć, że trasy te będą przekraczać granice województw, to być może
wystarczy 99 numerów. Natomiast jestem pewien, że nikt nie jest w stanie
przewidzieć ilości i długości tras lokalnych. Te 500 tras w woj. śląskim widzę
całkiem realnie.
Moim zdaniem szlaków krajowych będzie zdecydowanie mniej, niż 99.

Wyobrażam sobie, że to byłyby szlaki takie, jak nadwiślański, odrzański,
wschodni (przemyśl - białowieża - Suwałki), Mazursko - Pomorski (od
Suwałk przez dawną linię kolejową wzdłuż pn. granicy i do Szczecina, ale
nie brzegiem morza, jak EV10).

I trudno mi wymyślić wiele innych - bo to powinny być spójne, tematyczne
propozycje, idące tropem obecnych, naturalnych tendencji. Ludzie
naprawdę jadą do Przemyśla pociągiem, wsiadają tam na rower i jadą
wzdłuż ściany wschodniej, do Suwałk. To naprawdę zarabisty teren, nawet
jakieś przewodniki są ;-)

Szlaków regionalnych może być więcej, ale znowu - maksymalną liczbę
szacuję na około 200 w całej Polsce.

W niemczech to wyglada jakoś tak:

http://deutschland-tourismus.de/d/nsalt_reisetipps_radfahren.html

Tras krajowych (R- radwegen) jest bodaj kilkanaście.

Natomiast szlaków lokalnych może być i milion - numeracja ich nie jest
istotna na poziomie krajowym. Moga być znakowane kolorami, w dowolny
sposób. Byle by się dało do nich jakoś dojechać ;-)
Post by z***@poczta.onet.pl
Miałem na myśli przebieg R-11 Kraków – Częstochowa, który wymyślił p. Morski,
a EFC podobno o tym nie wie. Wyraziłem tylko swoje zdziwienie tą sytuacją.
Wie, natomiast nie jest to jeszcze przebieg zatwierdzony. Był problem z
nawiązaniem wszystkich kontaktów np. ze Słowakami.

W ogóle organizacyjnie mam wrażenie że jest ogromny bałagan i stąd
propozycja, żeby się kiedyś spotkać, w obecności wiceszefa ECF, który
mieszka w Polsce chwilowo i przegadać wszystko. Nie znam dokładnie
struktury PTTK, więc nie wiem, czy z ZG, czy komisją turystyki
kolarskiej (to chyba Ty, prawda?), ale jakoś trzeba by.
Post by z***@poczta.onet.pl
Reasumując, jeżeli ktoś kiedyś znajdzie kasę na równe jak stół dalekobieżne
trasy rowerowe, to zapewne znajdzie i kasę na duże odblaskowe żółte znaki na
tych trasach.
Otóż nie jestem przekonany, że trzeba znajdować kasę na te trasy, bo nie
sądzę, aby były teraz potrzebne. Potrzeba jest porządnego wyznakowania
wyjazdów z miast (czego nie da się zrobić porządnie przy obecnych
znakach), wraz z jakimiś inwestycjami infrastrukturalnymi, potrzebna
jest współpraca z GDDKiA bo jak czasem budują most, to by mogli go
zrobić tak, żeby rowerzyści z jednej, a konie z drugie strony sobie
zasuwały poza ruchem samochodowym.
Post by z***@poczta.onet.pl
Póki co, to uważam że PTTK powinno dalej starać się robić jak
najlepiej to, co robi.
Myślę, że możemy zrobić jeszcze inaczej. Zaproponować nasze znaki nie
jako +zamiast+ waszych, ale obok. Ze wskazaniem, ze powinny być
umieszczane w terenie zabudowanym, na drogach o większym ruchu, w
warunkach gorszej widoczności. De facto będą dwa systemy znakowania
równoległe. Zobaczymy, który w praktyce się sprawdzi lepiej.
Post by z***@poczta.onet.pl
Co do tras EuroVelo jestem realistą. PTTK tutaj zdziała niewiele. Brak kasy i
działaczy rowerowych większego kalibru, którzy chcieliby poświęcić czas takim
projektom. Chciałem się zająć odcinkiem R-11 Kraków – Częstochowa – granica
woj. łódzkiego, ale działacze PTTK z Krakowa, Zawiercia i Częstochowy moje
propozycje zbojkotowali, a za ich opinią Związek Gmin Jurajskich i do dzisiaj
chyba się nic nie zmieniło.
Bo temat trzeba ugryźć od zupełnie innej strony. Polska jest jedynym
oprócz Hiszpanii krajem Unii (jeszcze 99 dni!) który nie ma polityki
rowerowej na szczeblu rządowym, a rowerami nie zajmuje się nikt oprócz
organizacji pozarządowych. Które de facto nie mają żadnego partnera po
stronie władz.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-24 18:31:20 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
W tym problem, że ja stanowczo za często widzę robienie pętelek.
Ja też, mimo, że instrukcja znakowania szlaków PTTK tego zabrania. Zbyt
częstio za szlaki odpowiadają ludzie, którzy tej instrukcji nie czytają, albo
nie traktują jej poważnie. Bardzo często ktoś ma zgodę burmistrza na jeden
szlak bez limitu wydatków, to wydaje mu się, że przy okazji może załatwić
kilka problemów, a tak faktycznie to załatwia (zniechęca) użytkowników.
Post by Marcin Hyła
Popatrz - a z dyskusji na preclu wynika między innymi, że PTTK w
Warszawie stosuje znaki podobne do tych, które proponuję i na zasadach,
które proponuję
Przeczytałem uważnie o tych znakach. To nie to. Odniosłem wrażenie, że to
jakaś rowerowa odmiana T-6. Też są koloru żółtego.
Post by Marcin Hyła
Post by z***@poczta.onet.pl
Proponowane dwa znaki nie rozwiążą wszystkich możliwych sytuacji.
IMHO rozwiążą.
Dalej twierdzę, że życia nie da się uprościć. Znaków drogowskazowych będzie
więcej niż znaków typu E (E-1, E-2, E-3, E-4), a na każdym drogowskazie każda
strzałka może być skierowana w czterech kierunkach, bo tyle jest rodzajów
skrzyżowań. Do tego dochodzą znaki naprowadzające na ścieżki rowerowe - zjazd
z jezdni na chodnik (ścieżkę rowerową), lub z chodnika na jezdnię lub przejazd
na drugi chodnik. Dodajmy do tego kombinację odpowiednika E-1, E-2 lub E-3 z E-
4, do tego jeszcze element określony jako R-3 i z jednego znaku robi się cała
plejada. Dobre oznakowanie wymaga dokładnej informacji, a jeden rodzaj znaku
tego niezałatwi. Zapomniano też, że każda trasa gdzieś się zaczyna i gdzieś
kończy. Oczywiście można udawać, że tego wszystkiego nie ma, ale takie
oznakowanie nigdy nie będzie dobre.

Różnie rozumiemy pojęcie "główna trasa". Według mnie jest to trasa ważniejsza,
a więc krajowa. Jeżeli trasa krajowa rozmija się z trasą główną, to jest tutaj
jakaś rozbieżność logiczna. Trasa główna nie może kojarzyć się wyłącznie z
klasą drogi, a więc z jej parametrami.
Post by Marcin Hyła
De facto będą dwa systemy znakowania
równoległe.

Dalej twierdzę, że każdy system jest do czego innego. Jeden do turystyki, a
drugi do oznakowania ścieżek rowerowych. Oba systemy będą się zazębiać, ale
żaden nie powinien zastąpić drugiego. Znakowanie turystyczne powinno być
gwarancją ciekawego zwiedzania, a znakowanie komunikacyjne gwarancją szybkiego
i bezpiecznego przemieszczania się na rowerze.
Post by Marcin Hyła
Polska jest jedynym
oprócz Hiszpanii krajem Unii (jeszcze 99 dni!) który nie ma polityki
rowerowej na szczeblu rządowym, a rowerami nie zajmuje się nikt oprócz
organizacji pozarządowych.
PTTK pertraktuje w sprawie dotyczącej tworzenia jednolitej sieci szlaków
turystycznych, argumentując to potrzebą zapewnienia turystom bezpieczeństwa,
ale nie ma na uwadze oznakowania ścieżek rowerowych jako takich. Rozmowy idą
opornie i nie wiadomo do końca co z tego wyniknie.
Post by Marcin Hyła
W ogóle organizacyjnie mam wrażenie że jest ogromny bałagan i stąd
propozycja, żeby się kiedyś spotkać, w obecności wiceszefa ECF, który
mieszka w Polsce chwilowo i przegadać wszystko. Nie znam dokładnie
struktury PTTK, więc nie wiem, czy z ZG, czy komisją turystyki
kolarskiej (to chyba Ty, prawda?), ale jakoś trzeba by.
Sprawa struktury PTTK jest skomlikowana. Za turystykę kolarską odpowiada
Komisja Turystyki Kolarskiej ZG PTTK, a za szlaki rowerowe jeden z jej
członków, który praktycznie nie ma żadnych wydzielonych pieniędzy na
działalność. Cała działalność opiera się na środkach uzyskanych od rządu lub
samorządów na określone działania. Ażeby te środki uzyskać trzeba spełnić
setkę różnych warunków i jeszcze dostąpić zaszczytu znalezienia się w
rozdzielniku.
Osobiście nie jestem członkiem tej komisji. Jest w niej prezes Klubu Znakarzy
przy Oddziale PTTK w Pyskowicach. Dla wyjaśnienia - znakarze to osoby
zajmujące się znakowaniem szlaków. Słowo ma stuletnią tradycję, a nie ma go w
słowniku języka polskiego. Pod względem formalnym jestem szeregowym znakarzem,
a ponieważ zajmuję się tym zawodowo (ale nie na żadnym etacie), mam więcej
doświadczenia niż inni.
Chętnie się spotkam, ażeby przdyskutować różne problemy, ale nie mogę w
imieniu PTTK podjemować żadnych zobowiązań. Mogę tylko zgłosić sugerowane
propozycje do dalszego załatwiania i modlić się, żeby to gdzieś nie utknęło. A
tempo załatwiania niektórych spraw jest niestety fatalne. Dobrze chociaż, że
mam poparcie Oddziału PTTK w Pyskowicach i moralne poparcie niektórych
działaczy z innych oddziałów.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Hyła
2004-01-24 19:46:52 UTC
Permalink
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Przeczytałem uważnie o tych znakach. To nie to. Odniosłem wrażenie, że to
jakaś rowerowa odmiana T-6. Też są koloru żółtego.
Może Olek Buczyński wrzuci jakieś fotki.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dalej twierdzę, że życia nie da się uprościć. Znaków drogowskazowych będzie
więcej niż znaków typu E (E-1, E-2, E-3, E-4), a na każdym drogowskazie każda
strzałka może być skierowana w czterech kierunkach, bo tyle jest rodzajów
skrzyżowań.
Nie ma najmniejszego powodu. Nawet na skrzyżowaniu sześcioramiennym w
zupełności wystarczy zaproponowany zestaw znaków.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Do tego dochodzą znaki naprowadzające na ścieżki rowerowe - zjazd
z jezdni na chodnik (ścieżkę rowerową), lub z chodnika na jezdnię lub przejazd
na drugi chodnik.
Nie. Jeszcze raz: nie. To jakaś absolutna paranoja. To jest absolutnie
niedopuszczalne.

Jeśli ścieżka rowerowa wymaga "naprowadzania" przy pomocy jakichś
dodatkowych znaków, to w ogóle możemy powiedzieć: dziękuję, nie
skorzystam, cały szlak jest do d*** i trzeba go poprowadzić zupełnie
inaczej.

Nie wiem, czy zdarzyło Ci się kiedyś w dużym mieście szukać drogi na
rowerze pod 40 kg bagażu w sakwach i potem próbować na nią wjechać?

Jeśli poważnie traktujesz turystyke rowerową, to musisz całkowicie olać
90 procent dróg rowerowych, które w Polsce powstały. Bo cię rowerowi
turyści znienawidzą. Albo się pozabijają, próbując na nie wjeżdżać.

Jak droga rowerowa jest dobrze zaprojektowana, to ŻADNE dodatkowe
oznakowanie nie jest potrzebne. A jeśli źle - to w ogóle nie należy jej
używać do prowadzenia szlaku. Nigdzie w Europie nie widziałem żadnych
tego typu znaków.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dodajmy do tego kombinację odpowiednika E-1, E-2 lub E-3 z E-
4, do tego jeszcze element określony jako R-3 i z jednego znaku robi się cała
plejada. Dobre oznakowanie wymaga dokładnej informacji, a jeden rodzaj znaku
tego niezałatwi. Zapomniano też, że każda trasa gdzieś się zaczyna i gdzieś
kończy. Oczywiście można udawać, że tego wszystkiego nie ma, ale takie
oznakowanie nigdy nie będzie dobre.
Dobre oznakowanie musi przede wszystkim być czytelne i widoczne. Powinno
być proste jak budowa cepa, a nie wymuszać na użytkowniku długi namysł,
co poeta chciał przez to powiedzieć. Bo inaczej jest tak, że rowerzysta
olewa znak, i jedzie według normalnych znakow drogowych.

I to jest zresztą największe nieszczęście istniejących szlaków - 99,9
rowerzystow, w 99,999% przypadków na drogach publicznych korzysta
wyłącznie z +normalnego oznakowania drogowego+.

Poza drogami publicznymi (w lesie, na drogach polnych, na szlakach
terenowych) moze i jest inaczej, ale ja pozostaję bardzo sceptyczny. A
przypominam - dyskusja dotyczy w istocie dróg publicznych, w naszych
propozycjach w zasadzie kwestia oznakowania tras lokalnych jest mało
istotna.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Różnie rozumiemy pojęcie "główna trasa". Według mnie jest to trasa ważniejsza,
a więc krajowa. Jeżeli trasa krajowa rozmija się z trasą główną, to jest tutaj
jakaś rozbieżność logiczna. Trasa główna nie może kojarzyć się wyłącznie z
klasą drogi, a więc z jej parametrami.
Nie ma żadnej robieżności logicznej. To oczywisty i elementarny podział.

Jeśli kilka tysięcy osób dziennie wyjeżdża z Krakowa w kierunku
Kryspinowa, dolinek itp. brzegami Rudawy, i dalej się rozjeżdża po
terenie, to nie mamy do czynienia z "trasą krajową" tylko jak
najbardziej lokalną, weekendową, rekreacyjną; szlakiem lokalnym.

Jednak ze względu na funkcje, trasa ta musi mieć (docelowo) parametry
techniczne szlaku głównego. A nawet wyższe, ze względu na okresowe
natężenie ruchu rowerowego. Mimo, że ma zasięg lokalny.

Po prostu jest to szlak główny, który jednak obsługuje niemal wyłacznie
ruch weekendowy, lokalny, rekreacyjny. W zasadzie powinna to być dobra,
wydzielona droga rowerowa, wyprowadzająca ruch rowerowy z centrum
Krakowa poza jego granice, gdzie może w miarę bezpiecznie odbywać się
juz po normalnych drogach publicznych.

Drugi przykład: z drugiej strony wzgórza Sikornik, na południe od
Rudawy, mamy szlak nad Wisłą - niebawem będzie to wydzielona droga
rowerowa, o asfaltowej nawierzchni, docierajaca do opactwa w Tyńcu i
mostu autostradowego. To powinien być wylot EuroVelo 4 w kierunku na
Oświęcim. Znowu mamy wysokie parametry techniczne szlaku głównego (który
obsługuje duży ruch rekreacyjny w kierunku na Kryspinów i dolinki, tak
jak szlak nad Rudawą, ale z kierunku południowych dzielnic Krakowa). Ale
jednocześnie szlak ma charakter docelowo ogólnopolski, a nawet
międzynarodowy (EuroVelo4).

Z kolei szlak ogólnopolski nigdzie nie powinien prowadzić przez błoto,
kamienie, dziury i góry - po prostu stale powinien zachowywać parametry
szlaku głównego, umożliwiającego bezpieczną, wygodną i szybką jazdę na
rowerze.

Jak widzisz, charakter szlaku (ogólnopolski, regionalny, lokalny) to nie
jest to samo, co funkcja szlaku (główny, pomocniczy, inny).
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dalej twierdzę, że każdy system jest do czego innego. Jeden do turystyki, a
drugi do oznakowania ścieżek rowerowych. Oba systemy będą się zazębiać, ale
żaden nie powinien zastąpić drugiego.
Bzdura. Ścieżki rowerowe w zasadzie nie potrzebują znakowania, zwłaszcza
poza skrzyżowaniami, bo wiadomo, ze jak ścieżka, to ścieżka. Problem
pojawia sie z wytyczaniem szlaków rowerowych POZA drogami rowerowymi, na
jezdniach, gdzie ruch rowerowy odbywa się na zasadach ogólnych w ruchu
mieszanym. W szczególności problem ten występuje w miastach i na
głównych szlakach rowerowych (w tym międzynarodowych i krajowych). Bo
raczej nie ma w Polsce takiej sytuacji, że wsadzisz szlak międzynarodowy
na drogę rowerową i doprowadzisz go na stację PKP w ten sposob.

I tutaj system znakowania PTTK jest kompletnym nieporozumieniem - jest
niewidoczny, skomplikowany, czytanie go wymaga wytężonego wysiłku ze
strony potencjalnego uzytkownika. Dlatego niniejsza propozycja.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Znakowanie turystyczne powinno być
gwarancją ciekawego zwiedzania, a znakowanie komunikacyjne gwarancją szybkiego
i bezpiecznego przemieszczania się na rowerze.
Jeśli rozumiesz "ciekawe zwiedzanie" przez wytężone poszukiwanie i
odcyfrowywanie znaków, to owszem. To jest kompletne nieporozumienie.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
PTTK pertraktuje w sprawie dotyczącej tworzenia jednolitej sieci szlaków
turystycznych, argumentując to potrzebą zapewnienia turystom bezpieczeństwa,
ale nie ma na uwadze oznakowania ścieżek rowerowych jako takich. Rozmowy idą
opornie i nie wiadomo do końca co z tego wyniknie.
Może tak: jeśli PTTK będzie podejmować jakiekolwiek kroki w sprawie
systemu znakowania szlakow rowerowych bez porozumienia z organizacjami
użytkowników rowerów, to będzie bardzo źle. Niestety, doświadczenia ze
istniejącymi szlakami i znakami wskazują, że istnieją +ogromne+
rozbieżności między oczekiwaniami użytkowników (takze użytkownikow
biznesowych) a propozycjami PTTK.

Wynikającymi takze z braku wiedzy o rozwiązaniach stosowanych w krajach
o rozwiniętej turystyce rowerowej i braku dialogu z użytkownikami.

Powiedz mi, skąd się biorą takie jaja, jak propozycja przebiegu EuroVelo
w Krakowie, poza wszystkimi naturalnymi trasami używanymi przez 99 proc.
rowerzystów na danej relacji? Za to przez +jedyne+ w okolicy
przewyzszenie 200 metrów? Skąd propozycja przebiegu EuroVelo11 przez
przełęcz Krowiarki, 200 km od założonego przebiegu szlaku??

Skad te pomysły 1000 głównych tras rowerowych ogólnopolskich?

Ja w tej chwili z rozpędu siedze nad takim pomysłem i przyznam się, że
DZIESIĘCIU tras ogólnopolskich, które byłyby jakimś produktem
turystycznym, nadającym się do jakiegokolwiek marketingu, nie jestem w
stanie wymyśleć.

A jeszcze mi się z EuroVelo zazębiają. BTW - EuroVelo ma 12 tras. Na
całą Europę. To też powod do zastanowienia.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Chętnie się spotkam, ażeby przdyskutować różne problemy, ale nie mogę w
imieniu PTTK podjemować żadnych zobowiązań. Mogę tylko zgłosić sugerowane
propozycje do dalszego załatwiania i modlić się, żeby to gdzieś nie utknęło. A
tempo załatwiania niektórych spraw jest niestety fatalne. Dobrze chociaż, że
mam poparcie Oddziału PTTK w Pyskowicach i moralne poparcie niektórych
działaczy z innych oddziałów.
Jeśli PTTK robi coś w skali ogólnopolskiej, np. zajmując się "systemem
znakowania" szlaków rowerowych, to wypadałoby sprawę skonsultować. Bo z
całym szacunkiem, duzo trzeba będzie poprawiać. Spotkajmy się roboczo
najpierw w malej grupie, a potem jednak trzeba by zrobić spotkanie
ogólnopolskie.

Zwłaszcza, ze EuroVelo będzie musiało zostać przedyskutowane - chyba
nigdzie w Europie takiej sytuacji jak w Polsce nie ma.w

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-25 10:18:48 UTC
Permalink
Za przeproszeniem, ale cała ta dyskusja ciągle przypomina porównywanie kulawej
krowy (znaki turystyczne PTTK) ze źrebięciem konia wyścigowego (znaki tras
komunikacyjnych). Nie wystarczy podać, że kilka szlków PTTK jest dennych, do
tego powołać się na kilku ślepych rowerzystów, żeby stwierdzić, że system PTTK
się nie sprawdza. Ten sposób dyskusji jest w rzeczywistości chwytem poniżej
pasa. przyczyna jest zupełnie inna. Nie sprawdza się, bo nasze państwo
dopuszcza kompletny brak kontroli nad wydatkowaniem społecznych pieniędzy. Jak
tego nie wyeliminujemy, to żaden cucowny system niczego nie zmieni. Będzie
kolejny system, z którego za kilka lat znów będzie się ktoś wyśmiewał i
szpanował jakimś kolejnym idealnym systemem. Tam, gdzie dobrze zaprojektowałem
oznakowanie PTTK, a wykonawca dobrze je zamontował, to oznakowanie PTTK dobrze
się sprawdza i mam satysfakcję, że słyszę pochwały od ludzi, którzy mnie
zupełnie nie znają, a więc na pewno mi nie kadzą z przyzwoitości.

Jeżeli ktoś chce zastąpić rzetelny system informacyjny (nie ten PTTK-owski,
tylko jakiś faktycznie idealny) dwoma cudownymi znakami, to twierdzę, że nic z
tego nie wyjdzie. Będą kolejne błędy i wypaczenia, każdy będzie z tymi dwoma
znakami robił co chce, bo pole do impresji projektowych i wykonawczych będzie
ogromne. I każdy powoła się, że przecież znaki są przepisowe. Z drugiej strony
wprowadzenie do przepisów nawet dwóch znaków jest krokiem do przodu w stosunku
do obecnych.

System tworzy się w ten sposób, że analizuje się wszystkie możliwe znane
przypadki i wszystkie możliwe przypadki muszą być w nowym systemie poprawnie
oznakowane. Jeżeli trasa prowadzi jezdnią, a z lewej są wyloty dwóch ulic, to
przy skręcie w lewo znak ze strzałką w lewo niczego nie da. Rowerzysta skręci
byle gdzie, bo nie będzie miał czasu wypatrywać cudownie wielkiego znaku za
skrzyżowaniem. Argument, że takie sytuacje nie istnieją, przypomina taktykę
strusia.

Jeżeli turyści przyzwyczaili się, że główny szlak jest szlakiem dalekobieżnym,
to wprowadzanie tej nazwy do zupełnie czego innego będzie przez wiele lat
mylące. Proponuję wymyślić inne określenie na krótkie trasy o dobrych
parametrach technicznych. Mnie to nie przeszkadza, ale dyskusje będą się
powtarzać, a szkoda na to czasu.

Dalej marzę o dobrym systemie informacyjnym dla szlaków komunikacyjnych, bo
tam gdzie przemieszczanie się i połykanie kilometrów przeważa nad zwiedzaniem,
to funkcja komunikacyjna przeważa nad turystyczną. Wiem, że naciąganie
inwestorów na kasę wymaga czasem nazywania rzeczy inaczej, ale nie należy z
tego powodu naciągać przepisów czy normatywów.

PTTK nigdy nie miało ambicji i możliwości budowy jakichkolwiek dróg, a tym
bardziej rowerowych. Zawsze ograniczało się do znakowania szlaków po drogach
istniejących. Jako jeden z nielicznych działaczy PTTK wykraczam poza tą
barierę. I tylko na takie szlaki dostawało jakiekolwiek pieniądze. Budowa i
utrzymanie dróg leży w gestii Generalnej Dyrekcji Dróg i samorządów wszystkich
szczebli. Od nich zależy, czy szlaki będą dla wyrypiarzy i masochistów, czy
dla przeciętnego sympatyka roweru.

Rowerzysta, który nie jest wyrypiarzem, powinien mieć system dróg rowerowych o
określonym standardzie, a cechą charakterystyczną tego standardu powinno być
oznakowanie komunikacyjne, nawet gdyby miało służyć głównie turystom.
Oznakowanie turystyczne powinno być gwarancją dobrego wykorzystania czasu w
celu poznania okolicy. Od dawna kołatał mi się po głowie pomysł, że szlaki
szczególnie uciążliwe powinny mieć dodatkowe ostrzeżenie graficzne. Ten rower
z klinem kojarzy mi się ze stromymi podjazdami w górach, ale jeżeli turyści
się przyzwyczają, to może też oznaczać piasek i błoto.
Post by Marcin Hyła
I tutaj system znakowania PTTK jest kompletnym nieporozumieniem - jest
niewidoczny, skomplikowany, czytanie go wymaga wytężonego wysiłku ze
strony potencjalnego uzytkownika. Dlatego niniejsza propozycja.
Przez lata korzystałem ze szlaków pieszych, jeżdżąc po nich na rowerze. Nigdy
mi nie przyszło do głowy, że znaki są zbyt małe. Jak szlak był dobrze
znakowany, to nie musiałem szukać znaków i zatrzymywać się. Jak szlak będzie
źle znakowany dużymi półmetrowymi znakami, to i tak trzeba będzie korzystać z
mapy.
W moim katalogu znaków jest co prawda kilkadziesiąt znaków, ale 90 %
stosowanych znaków to znak podstawowy, ten z paskiem, 9 % znaków to strzałki
poziome, a pozostała plejada znaków to 1 % wszystkich znaków! Jak ktoś jest
nierozgarnięty, to ich nie zastosuje, tak zamo jak w nowym cudownym systemie,
a jak je zastosuje, to żaden rowerzysta nie zabłądzi, chyba, że nie będzie na
nie patrzeć. Na duże znaki też może nie patrzeć i sytuacja się powtórzy, tylko
tyle, że inwestor wyda na to więcej pieniędzy.
Post by Marcin Hyła
Powiedz mi, skąd się biorą takie jaja, jak propozycja przebiegu EuroVelo
w Krakowie
Sprawa jest prosta. Poziom znakarzy PTTK w Krakowie odpowiada poziomem szlakom
gminnym, które ja nazywam kółeczkami po gminach, a kojarzy mi się to zupełnie
inaczej z kółeczkami na czole. Dość dobrze znakują szlaki piesze, ale nie mają
żadnej wizji dla szlaków rowerowych. ZG PTTK i urząd marszałkowski zmusili ich
do zajęcia się problemem, ale ich punkt widzenia dalej nie wykracza poza te
sławne kółeczka. Kiedyś na zebraniu zarządu Związku Gmin Jurajskich
powiedziałem co o tym myślę i jak takie szlaki powinny wyglądać, ale za moją
wypowiedzią nie stały żadne pieniądze, to więcej mnie już nie proszono.
Przyjęto za normę punkt widzenia znakarzy z Krakowa, bo proponowali coś dużo
tańszego. A jak się ktoś rozpędzi, to mu się marzy autostrada rowerowa przez
Krowiarki.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Hyła
2004-01-25 15:18:09 UTC
Permalink
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Za przeproszeniem, ale cała ta dyskusja ciągle przypomina porównywanie kulawej
krowy (znaki turystyczne PTTK) ze źrebięciem konia wyścigowego (znaki tras
komunikacyjnych).
Nie ma takiego rozróżnienia. I nie ma potrzeby takiego rozróżnienia.
Tworzysz byt ponad miarę. Jak trzeba oznakować szlak turystyczny przez
miasto czy po drodze publicznej, to tego znakami PTTK po prostu się nie
da zrobić.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Nie wystarczy podać, że kilka szlków PTTK jest dennych,
Powtarzam: czy jesteś w stanie podać przykład +dobrego+, dobrze
oznakowanego szlaku rowerowego PTTK, prowadzącego przez miasto, drogi
publiczne w ruchu mieszanym na zasadach ogólnych oraz drogi rowerowe
itp. oznakowanego zgodnie z instrukcją (bez znaków pomocniczych)?
Post by Piotr Ro¶ciszewski
tego powołać się na kilku ślepych rowerzystów, żeby stwierdzić, że system PTTK
się nie sprawdza. Ten sposób dyskusji jest w rzeczywistości chwytem poniżej
pasa.
Chwytem poniżej pasa jest stwierdzenie faktu, że część użytkowników po
prostu NIE WIDZI znaków, bo są źle widoczne, szczególnie np. o
zmierzchu. Co zresztą jeśli dobrze pamiętam, w toku dyskusji przyznałeś?
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Jeżeli ktoś chce zastąpić rzetelny system informacyjny (nie ten PTTK-owski,
tylko jakiś faktycznie idealny) dwoma cudownymi znakami, to twierdzę, że nic z
tego nie wyjdzie. Będą kolejne błędy i wypaczenia, każdy będzie z tymi dwoma
znakami robił co chce, bo pole do impresji projektowych i wykonawczych będzie
ogromne. I każdy powoła się, że przecież znaki są przepisowe. Z drugiej strony
wprowadzenie do przepisów nawet dwóch znaków jest krokiem do przodu w stosunku
do obecnych.
Na tym zresztą stanęło - obecna propozycja MdR po dyskusji +nie+
proponuje zastąpienia waszych znaków, tylko wprowadzenie dodatkowych
nowych, zgodnie z naszą propozycją.

Zresztą zamiast 3 znaków zaproponowałem kilka kolejnych, w zasadzie
dublujących poprzednie, ale prostszych i pewnie tańszych w stosowaniu. W
sumie to są znaki R-4 do R-10, zob.
http://rowery.org.pl/szlaki.pdf oraz
http://rowery.org.pl/PORD.pdf
Post by Piotr Ro¶ciszewski
System tworzy się w ten sposób, że analizuje się wszystkie możliwe znane
przypadki i wszystkie możliwe przypadki muszą być w nowym systemie poprawnie
oznakowane. Jeżeli trasa prowadzi jezdnią, a z lewej są wyloty dwóch ulic, to
przy skręcie w lewo znak ze strzałką w lewo niczego nie da. Rowerzysta skręci
byle gdzie, bo nie będzie miał czasu wypatrywać cudownie wielkiego znaku za
skrzyżowaniem. Argument, że takie sytuacje nie istnieją, przypomina taktykę
strusia.
Nie rozśmieszaj mnie. Jeśli z lewej są DWIE ulice, to drogowskaz wg.
naszej propozycji stawia się PRZED ulicą gdzie trzeba skręcić, a ZA
skrzyżowaniem w ulicy którą biegnie szlak, stawia się kolejny znak. Ot,
i cała filozofia. Różnica polega na tym, że nasze znaki będzie widać z
daleka w każdych warunkach, a PTTK-owskich nie widać. W sytuacji
skrajnie dziwacznej, miedzy dwoma ulicami z lewej można postawić
dodatkowy drogowskaz, doprecyzowujący w którą z obu ulic należy wjechać.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Jeżeli turyści przyzwyczaili się, że główny szlak jest szlakiem dalekobieżnym,
to wprowadzanie tej nazwy do zupełnie czego innego będzie przez wiele lat
mylące. Proponuję wymyślić inne określenie na krótkie trasy o dobrych
parametrach technicznych. Mnie to nie przeszkadza, ale dyskusje będą się
powtarzać, a szkoda na to czasu.
Nikt się do niczego nie przyzwyczaił. Nikt podróżujący rowerem na daleki
dystans nie korzysta z żadnych szlaków rowerowych - nie przypominam
sobie czegoś podobnego ani z autopsji, ani z dyskusji na pl.rec.rowery i
opisów wypraw ani z rozmów w realu. Wręcz przeciwnie - często ucieka się
z takich szlaków, bo większy z nimi kłopot, niż pożytek. Podkreślam -
chodzi o szlaki "dalekobieżne".
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Dalej marzę o dobrym systemie informacyjnym dla szlaków komunikacyjnych, bo
tam gdzie przemieszczanie się i połykanie kilometrów przeważa nad zwiedzaniem,
to funkcja komunikacyjna przeważa nad turystyczną. Wiem, że naciąganie
inwestorów na kasę wymaga czasem nazywania rzeczy inaczej, ale nie należy z
tego powodu naciągać przepisów czy normatywów.
Jeśli przepisy czy normatywy wynikają stąd, że ktoś sobie wymyślił, że w
szczerym polu 50 kilometrów od najbliższego miasta są rowerowe szlaki
"komunikacyjne" i "turystyczne", to już wiem, skąd się bierze tak
fatalna jakość szlaków rowerowych. Nie ma takiego podziału o jakim
ciągle piszesz NIGDZIE na świecie. Bo ten podział zupełnie nie ma sensu.

To dość elementarna wiedza o trasowaniu szlaków, tworzeniu systemu.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Rowerzysta, który nie jest wyrypiarzem, powinien mieć system dróg rowerowych o
określonym standardzie, a cechą charakterystyczną tego standardu powinno być
oznakowanie komunikacyjne, nawet gdyby miało służyć głównie turystom.
Systemu dróg rowerowych poza miastami nie będzie. Ani nie ma na to
pieniędzy, ani nie ma takiej potrzeby.

Z nielicznymi wyjątkami - szczególnie dotyczy to mostów, niektórych
odcinków dróg zwłaszcza w górach, gdzie jedyny przejazd doliną rzeczną
prowadzi wzdłuż drogi krajowej, oraz na wylotach miast, zwłaszcza dużych
miast.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Oznakowanie turystyczne powinno być gwarancją dobrego wykorzystania czasu w
celu poznania okolicy. Od dawna kołatał mi się po głowie pomysł, że szlaki
szczególnie uciążliwe powinny mieć dodatkowe ostrzeżenie graficzne. Ten rower
z klinem kojarzy mi się ze stromymi podjazdami w górach, ale jeżeli turyści
się przyzwyczają, to może też oznaczać piasek i błoto.
Rower z klinem oznacza po prostu szlak trudny technicznie, wymagający
roweru górskiego bez obciążenia.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
Przez lata korzystałem ze szlaków pieszych, jeżdżąc po nich na rowerze. Nigdy
mi nie przyszło do głowy, że znaki są zbyt małe. Jak szlak był dobrze
znakowany, to nie musiałem szukać znaków i zatrzymywać się. Jak szlak będzie
źle znakowany dużymi półmetrowymi znakami, to i tak trzeba będzie korzystać z
mapy.
Przy zaproponowanym systemie nie będzie źle znakowany. Jeśli oczywiście
będzie normalny odbiór techniczny, a nie wódeczka zleceniodawca -
zleceniobiorca.
Post by Piotr Ro¶ciszewski
W moim katalogu znaków jest co prawda kilkadziesiąt znaków, ale 90 %
stosowanych znaków to znak podstawowy, ten z paskiem, 9 % znaków to strzałki
poziome, a pozostała plejada znaków to 1 % wszystkich znaków!
Ergo, wychodzi dokładnie na moje.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Aleksander Buczynski
2004-01-25 15:33:12 UTC
Permalink
Je=BFeli trasa prowadzi jezdni=B1, a z lewej s=B1 wyloty dw=F3ch ulic, =
to przy
skr=EAcie w lewo znak ze strza=B3k=B1 w lewo niczego nie da. Rowerzysta
skr=EAci byle gdzie, bo nie b=EAdzie mia=B3 czasu wypatrywa=E6 cudownie
wielkiego znaku za skrzy=BFowaniem. Argument, =BFe takie sytuacje nie
istniej=B1, przypomina taktyk=EA strusia.
=20
Nie roz=B6mieszaj mnie. Je=B6li z lewej s=B1 DWIE ulice, to drogowskaz wg=
=2E=20
naszej propozycji stawia si=EA PRZED ulic=B1 gdzie trzeba skr=EAci=E6,=20
Mysle, ze Piotrowi chodzi o sytuacje, w ktorej w jednym miejscu zbiega=20
sie 5 albo 6 ulic. Tutaj faktycznie samo rozroznienie lewo-prawo moze=20
nie wystarczac.

pozdrawiam, olek
Marcin Hyła
2004-01-25 15:48:19 UTC
Permalink
Post by Aleksander Buczynski
Mysle, ze Piotrowi chodzi o sytuacje, w ktorej w jednym miejscu zbiega
sie 5 albo 6 ulic. Tutaj faktycznie samo rozroznienie lewo-prawo moze
nie wystarczac.
W takim miejscu z powodów ogólnych +w ogóle+ nie powinno być szlaku
rowerowego. Nawet, jeśli jest to rondo (bo z taką liczbą ramion raczej
nie będzie to małe rondo z jednym pasem ruchu, jako- tako nadające się
dla ruchu rowerowego).

Jeśli jest to nietypowe, sześcioramienne skrzyżowanie ulic spokojnych i
bez wielkiego ruchu, to w zupełności wystarczy zastosowanie
proponowanych drogowskazów, tyle że w większej liczbie (przed
skrzyżowaniem i na samym skrzyzowaniu przy ulicy, którą biegnie szlak za
skrzyżowaniem).

Jeśli to jest wieloramienne skrzyżowanie typu rondo babka w Warszawie,
to żaden szlak rowerowy nie miał prawa się tam w ogóle pojawić, chyba,
że na wydzielonej drodze rowerowej, gdzie z kolei problem o którym
mówimy nie występuje.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Aleksander Buczynski
2004-01-22 22:18:52 UTC
Permalink
Zgadzam si=EA, =BFe kolor =BF=F3=B3ty jest w dzie=F1 lepiej widoczny od=
bia=B3ego, ale w=20
nocy jestem pewien, =BFe bardziej widoczny jest kolor bia=B3y. Faktyczn=
ie bia=B3e=20
znaki przypominaj=B1 tabliczki T-22, co mo=BFe by=E6 problemem w zestaw=
ieniu z=20
niekt=F3rymi znakami drogowymi. Ale z kolei =BF=F3=B3ty to kolor ostrze=
gawczy, a znaki=20
R-1 i R-2 maj=B1 charakter informacyjny.
=20
Owszem, ale znaki dotycz=B1ce np. organizacji ruchu (F-8 czy T-6) te=BF s=
=B1=20
=BF=F3=B3te, a dok=B3adnie - =BF=F3=B3to-czarne.
Warszawskie PTTK stosuje zolte / zolto-czarne tabliczki na szlakach
rowerowych w podobnym kontekscie - jako uzupelnienie podstawowych znakow
szlaku, np. do oznakowania przebiegu przez skrzyzowanie.

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
mt_jr
2004-01-18 11:03:09 UTC
Permalink
Post by Andrzej
Chyba troche za daleko idą te sankcje. Te przepisy, mądre, ale w
polskiej rzeczywistości trudne do wyegzekwowania. Jak 500
tysięcy rowerów wiejskich wyposażyć nagle w odblaski na
pedałach?.... Sam szukam dwa lata takich odblasków - żadne nie >> pasują
do moich pedałów.
Istotą propozycji są odblaski, bo tanie i nie wymagaja zasilania. > W
propozycji nie ma obowiązku odblasku w pedałach (SPD!).

Ale nie ma tez nic o mozliwosci _nie stosowania_ odblaskow w przypadku
pedalow zatrzaskowych. W rozumieniu tego przepisu - pedal to pedal i maja
byc na nim odblaski (takze na pedale zatrzaskowym - a przeciez na wielu
modelach pedalow nie ma mozliwosci zastosowania takowych. Podobnie w
pedalach z noskami - odpblask z przodu moze byc niewidoczny. Co do "rowerow
wiejskich" - wiele z nich ma (przynajmniej gdy sa wzglednie nowe) odblaski
na pedalach fabrycznie zamontowane. Mam rowniez obiekcje co do obowiazku
stosowania odblaskow na szprychach, dotyczace (glownie) rowerow szoswych.
Moze lepiej, aby nie towrzyc martwych zapisow zmienic w przypadku pedalow i
kol "obowiazkowe" na "zalecane" ?

pozdrawiam


--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl
/ \/ \/ \ GG:3108029
Angliru Zoncolan Ventoux
Marcin Hyła
2004-01-18 11:13:30 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Ale nie ma tez nic o mozliwosci _nie stosowania_ odblaskow w przypadku
pedalow zatrzaskowych.
Jeśli nie ma obowiązku, to znaczy, że nie musisz i tyle.
Post by mt_jr
W rozumieniu tego przepisu - pedal to pedal i maja
byc na nim odblaski (takze na pedale zatrzaskowym - a przeciez na wielu
modelach pedalow nie ma mozliwosci zastosowania takowych.
Uprzejmie proszę o cytat. Gdzie przepis rozumie ze musi byc odblask na
pedale.
Post by mt_jr
pedalach z noskami - odpblask z przodu moze byc niewidoczny. Co do "rowerow
wiejskich" - wiele z nich ma (przynajmniej gdy sa wzglednie nowe) odblaski
na pedalach fabrycznie zamontowane. Mam rowniez obiekcje co do obowiazku
stosowania odblaskow na szprychach, dotyczace (glownie) rowerow szoswych.
Moze lepiej, aby nie towrzyc martwych zapisow zmienic w przypadku pedalow i
kol "obowiazkowe" na "zalecane" ?
Nigdzie nie jest napisane, że odblaski mają być na szprychach. Jest
napisane - z boku koła.

Przepis o odblaskach obowiązuje m.in. w Niemczech (i to ściśle: 2
odblaski w każdym kole) oraz w Holandii (gdzie w rezultacie wszystkie
sprzedawane opony mają odblaskowy pasek z boku). Przy vacatio legis
można by to osiągnąć w PL.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
mt_jr
2004-01-18 11:26:47 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Uprzejmie proszę o cytat. Gdzie przepis rozumie ze musi byc
odblask na pedale.
III: ogólne wymogi techniczne rowerów



Oświetlenie i in. wyposażenie roweru

W kołach roweru _muszą_ znajdować się światła odblaskowe barwy białej lub
pomarańczowej widoczne z boku, _a w pedałach - widoczne z przodu i tyłu. _
Post by Marcin Hyła
Nigdzie nie jest napisane, że odblaski mają być na szprychach.
Jest napisane - z boku koła.
Przepis o odblaskach obowiązuje m.in. w Niemczech (i to ściśle: 2
odblaski w każdym kole) oraz w Holandii (gdzie w rezultacie
wszystkie sprzedawane opony mają odblaskowy pasek z boku)
Tzn - rozumiem, ze w Holandii, bo czy w Niemczech to nie wiem - wlasnie
patrze do katalogu Michelina na rynek niemiecki i austriacki (Paul Lange
&co) i na oponach MTB takowego paska brak a na oponach szosowych jest tylko
na jednym modelu quasi odblaskowy element logo. Pasek odblaskowy jest, a i
owszem, ale tylko na oponach przeznaczonych do rowerow
trekkingowych/miejskich o kolach w rozmiarze 28 cali (dwa modele opon).
Wiem, ze sie czepiam, cel nowelizacji jest jasny - aby poprawic
bezpieczenstwo rowerzystwo poruszajacych sie w ruchu samochodowym,
szczegolnie miejskim, jednak w pewien sposob stawia np. szosowcow (wymog
odblaskow na pedalach) w systuacji, dy nie moga oni spelnic wymogow a co za
tym idzie z zalozenia poruszaja sie po drogach publicznych pojazdem, ktory
nie spelnia wymaganych warunkow.

pozdrawiam


--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl
/ \/ \/ \ GG:3108029
Angliru Zoncolan Ventoux
Marcin Hyła
2004-01-18 11:33:48 UTC
Permalink
Post by mt_jr
III: ogólne wymogi techniczne rowerów
Oświetlenie i in. wyposażenie roweru
W kołach roweru _muszą_ znajdować się światła odblaskowe barwy białej lub
pomarańczowej widoczne z boku, _a w pedałach - widoczne z przodu i tyłu. _
Czytasz http://rowery.org.pl/PORD.pdf ? Czy jakąś poprzednią wersję? Bo
dyskusja na temat odblasków w pedałach już była, a rtf który podawał
Robert to wersja z ubiegłego roku chyba ;-)
Post by mt_jr
Tzn - rozumiem, ze w Holandii, bo czy w Niemczech to nie wiem - wlasnie
patrze do katalogu Michelina na rynek niemiecki i austriacki (Paul Lange
&co) i na oponach MTB takowego paska brak a na oponach szosowych jest tylko
na jednym modelu quasi odblaskowy element logo.
W niemczech obowiązują paski na oponach albo odblaski w szprychach. W
Holandii - na oponach (kiedys mieli takie paski wplatane w szprychy).
Post by mt_jr
szczegolnie miejskim, jednak w pewien sposob stawia np. szosowcow (wymog
odblaskow na pedalach) w systuacji, dy nie moga oni spelnic wymogow a co za
tym idzie z zalozenia poruszaja sie po drogach publicznych pojazdem, ktory
nie spelnia wymaganych warunkow.
Właśnie z tego powodu (SPD) z propozycji wypadły były odblaski na
pedałach. Jesli chodzi o odblaski na oponach, to tu spokojnie można
zaproponować vacatio legis (czyli z 5 lat na dostosowanie się). Jest też
furtka, że przepisy nie dotyczą rowerów sportowych nie poruszających się
po drogach publicznych na zasadach ogólnych.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
mt_jr
2004-01-18 11:43:57 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
III: ogólne wymogi techniczne rowerów
Oświetlenie i in. wyposażenie roweru
W kołach roweru _muszą_ znajdować się światła odblaskowe barwy
białej lub pomarańczowej widoczne z boku, _a w pedałach - widoczne
z przodu i tyłu. _
Czytasz http://rowery.org.pl/PORD.pdf ? Czy jakąś poprzednią wersję?
Bo dyskusja na temat odblasków w pedałach już była, a rtf który
podawał
Robert to wersja z ubiegłego roku chyba ;-)
A no to bardzo przepraszam w takim razie. ostatnio mniej uwaznei cztam
precla na rzecz aprsk, wiec znalkazlem watke o PORD i link do rtf :) Mea
culpa.
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
Tzn - rozumiem, ze w Holandii, bo czy w Niemczech to nie wiem -
wlasnie patrze do katalogu Michelina na rynek niemiecki i austriacki
(Paul Lange &co) i na oponach MTB takowego paska brak a na oponach
szosowych jest tylko na jednym modelu quasi odblaskowy element logo.
W niemczech obowiązują paski na oponach albo odblaski w szprychach. W
Holandii - na oponach (kiedys mieli takie paski wplatane w szprychy).
Ok - to wiele wyjasnia.
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
szczegolnie miejskim, jednak w pewien sposob stawia np. szosowcow
(wymog odblaskow na pedalach) w systuacji, dy nie moga oni spelnic
wymogow a co za tym idzie z zalozenia poruszaja sie po drogach
publicznych pojazdem, ktory nie spelnia wymaganych warunkow.
Właśnie z tego powodu (SPD) z propozycji wypadły były odblaski na
pedałach. Jesli chodzi o odblaski na oponach, to tu spokojnie można
zaproponować vacatio legis (czyli z 5 lat na dostosowanie się). Jest
też furtka, że przepisy nie dotyczą rowerów sportowych nie
poruszających się
po drogach publicznych na zasadach ogólnych.
A moglbym Cie prosic o jakis konkret (albo link) dotyczacy ychze rowerow
wlasnie.
A tak w ogole, to zmiany wydaja sie byc calkiem sensowne, i co wane,
kompleksowe, szczegolnie fragment dotyczacy oznakowania szlakow rowerowych.
MZ faktycznie brakuje u nas szlakow stricte turystycznych. Glupi przyklad
Krakowa, ktory moglby miec przeciez kilka oznakowanych w ten sposob tras po
starym miescie, kazimierzu, na Kopce itd i wyprowadzajacy z miasta np.
bulwarami wislanymi, "Mlynowka krolewska" (BTW - ostatnio zauwazylem znak z
linia pozioma przy wjezdzie na "alejki" przy skrzyzowaniu
Kujawska/Rzeczna/Grottgera) etc. Bo skad niby taki turysta moze w tej chwili
wiedziec.

pozdrawiam



--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl
/ \/ \/ \ GG:3108029
Angliru Zoncolan Ventoux
Marcin Hyła
2004-01-18 11:48:40 UTC
Permalink
Post by mt_jr
A moglbym Cie prosic o jakis konkret (albo link) dotyczacy ychze rowerow
wlasnie.
Tzn. jaki konkret? rower sportowy nie przeznaczony do ruchu na drogach
publicznych to rower np. downhillowy, albo kolarka którą jedziesz na
zawodach na zamkniętych dla ruchu drogach czy ulicach. Sorry, ale na
treningach trzeba będzie używać roweru zwykłego albo się użerać z policja ;)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
mt_jr
2004-01-18 11:51:34 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
A moglbym Cie prosic o jakis konkret (albo link) dotyczacy ychze
rowerow wlasnie.
Tzn. jaki konkret? rower sportowy nie przeznaczony do ruchu na drogach
publicznych to rower np. downhillowy, albo kolarka którą jedziesz na
zawodach na zamkniętych dla ruchu drogach czy ulicach. Sorry, ale na
treningach trzeba będzie używać roweru zwykłego albo się użerać z policja ;)
A w ten sposob. Hehehe - juz sobie wyobrazam scigantow z Cichego Kacika
przyczepiajacych "landrynki" do szprych. Z reszta nie slyszlaem, zeby kogos
policja zatrzymala gdzies za miastem jak jedzie rowerem z powodu braku
odblaskow - tego typu akcje raczej maja miejsce w miescie :)

pozdrawiam


--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl
/ \/ \/ \ GG:3108029
Angliru Zoncolan Ventoux
Maciej Ostaszewski
2004-01-19 09:00:06 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
A moglbym Cie prosic o jakis konkret (albo link) dotyczacy ychze rowerow
wlasnie.
Tzn. jaki konkret? rower sportowy nie przeznaczony do ruchu na drogach
publicznych to rower np. downhillowy, albo kolarka którą jedziesz na
zawodach na zamkniętych dla ruchu drogach czy ulicach. Sorry, ale na
treningach trzeba będzie używać roweru zwykłego albo się użerać z policja ;)
A nie wiesz jak to jest rozwiązane w Niemczech? Bo wydaje mi się, że
ichnie rowery muszą być wyposażone w pewne elementy (m. in. dwa
hamulce), ale części przepisów nie muszą spełniać rowery sportowe,
którymi można normalnie jeździć po ulicach.

pozdrawiam

maciek
--
Szybki jak [Romet] Wicher
mt_jr
2004-01-18 11:49:16 UTC
Permalink
Mam nadzieje, ze cancell-post zadziala bo ilosc literowek po prostu
zabijala.
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
III: ogólne wymogi techniczne rowerów
Oświetlenie i in. wyposażenie roweru
W kołach roweru muszą znajdować się światła odblaskowe barwy
białej lub pomarańczowej widoczne z boku, _a w pedałach - widoczne
z przodu i tyłu. _
Czytasz http://rowery.org.pl/PORD.pdf ? Czy jakąś poprzednią wersję?
Bo dyskusja na temat odblasków w pedałach już była, a rtf który
podawał
Robert to wersja z ubiegłego roku chyba
A no to bardzo przepraszam w takim razie. ostatnio mniej uwaznie czytam
precla na rzecz aprsk, wiec znalazlem watek o PORD i link do rtf Mea
culpa.
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
Tzn - rozumiem, ze w Holandii, bo czy w Niemczech to nie wiem -
wlasnie patrze do katalogu Michelina na rynek niemiecki i austriacki
(Paul Lange &co) i na oponach MTB takowego paska brak a na oponach
szosowych jest tylko na jednym modelu quasi odblaskowy element logo.
W niemczech obowiązują paski na oponach albo odblaski w szprychach. W
Holandii - na oponach (kiedys mieli takie paski wplatane w szprychy).
Ok - to wiele wyjasnia.
Post by Marcin Hyła
Post by mt_jr
szczegolnie miejskim, jednak w pewien sposob stawia np. szosowcow
(wymog odblaskow na pedalach) w systuacji, dy nie moga oni spelnic
wymogow a co za tym idzie z zalozenia poruszaja sie po drogach
publicznych pojazdem, ktory nie spelnia wymaganych warunkow.
Właśnie z tego powodu (SPD) z propozycji wypadły były odblaski na
pedałach. Jesli chodzi o odblaski na oponach, to tu spokojnie można
zaproponować vacatio legis (czyli z 5 lat na dostosowanie się). Jest
też furtka, że przepisy nie dotyczą rowerów sportowych nie
poruszających się
po drogach publicznych na zasadach ogólnych.
A moglbym Cie prosic o jakis konkret (albo link) dotyczacy tychze rowerow
wlasnie.
A tak w ogole, to zmiany wydaja sie byc calkiem sensowne, i co wane,
kompleksowe, szczegolnie fragment dotyczacy oznakowania szlakow rowerowych.
MZ faktycznie brakuje u nas szlakow stricte turystycznych. Glupi przyklad
Krakowa, ktory moglby miec przeciez kilka oznakowanych w ten sposob tras po
starym miescie, kazimierzu, na Kopce itd i wyprowadzajacy z miasta np.
bulwarami wislanymi, "Mlynowka krolewska" (BTW - ostatnio zauwazylem znak z
linia pozioma przy wjezdzie na "alejki" przy skrzyzowaniu
Kujawska/Rzeczna/Grottgera) etc. Bo skad niby taki turysta moze w tej chwili
wiedziec.

pozdrawiam



--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl
/ \/ \/ \ GG:3108029
Angliru Zoncolan Ventoux
Andrzej
2004-01-18 11:41:55 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Moze lepiej, aby nie towrzyc martwych zapisow zmienic w przypadku pedalow i
kol "obowiazkowe" na "zalecane" ?
I tu się zgodzę z Markiem, że wszystkie propozycje z zakresu wyposażenia
roweru będą martwe.
Przepisy kodeksu (bez względu czy to PoRD czy rozporządzenia) musza być
jednoznaczne i jasne. A poprawki są dość niejasne. Sformułowanie "zalecone"
raczej nie przystaje do naszych przepisów. Polak takie zalecenia będzie miał
gdzieś ;-)
Chyba powinno być jeden wykaz obowiązkowego wyposażenia, i drugi wykaz
dopuszczonych do używania elementów oświetlenia. Zresztą już dawno odblaski
na szprychach i pedałach są zawarte w naszych przepisach. Trzeba by tylko
dopisać te odblaski przednie i dowolną ilość innych :-)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-18 11:58:40 UTC
Permalink
Post by Andrzej
I tu się zgodzę z Markiem, że wszystkie propozycje z zakresu wyposażenia
roweru będą martwe.
Nie będą martwe, bo propozycje idą w stronę uznania rzeczywistości (np.
dopuszczenie migających świateł przednich).
Post by Andrzej
Przepisy kodeksu (bez względu czy to PoRD czy rozporządzenia) musza być
jednoznaczne i jasne. A poprawki są dość niejasne. Sformułowanie "zalecone"
raczej nie przystaje do naszych przepisów. Polak takie zalecenia będzie miał
gdzieś ;-)
Dobre przepisy mają również rolę wychowawczą. Jest niewykluczone, że
PORD w ogóle zostanie radykalnie zmieniony, okrojony i przeredagowany
tak, że zostanie z niego 10-20 proc. obecnej objętości (większość
obecnych przepisów PORD nie ma nic wspólnego z zasadami ruchu
drogowego). W tej formie być może trafi do programu szkolnego jako
element nauki języka polskiego, wychowania obywatelskiego itp. I w
takiej sytuacji warto wprowadzać doń pewne elementy pedagogiczne, choć
moze nie jest to spójne z obecną praktyką legislacyjną ;-)
Post by Andrzej
Chyba powinno być jeden wykaz obowiązkowego wyposażenia, i drugi wykaz
dopuszczonych do używania elementów oświetlenia.
Z tym drugim się nie zgadzam. Dlatego, że jest to ograniczenie: za kilka
lat pojawi się na przykład jakaś supertechnologia, która spowoduje, że
rowerzysta będzie lepiej widoczny (np. świecące ubrania ;-) a istnienie
wykazu spowoduje, że coś, co nie mieści się w wykazie jest nielegalne.

Nasza propozycja PORD zakłada dwa elementy: spis wyposażenia
obowiązkowego oraz rozszerzenie - wyposażenie zalecane. Bez żadnej
zamkniętej listy wyposażenia dopuszczalnego.
Post by Andrzej
Zresztą już dawno odblaski
na szprychach i pedałach są zawarte w naszych przepisach. Trzeba by tylko
dopisać te odblaski przednie i dowolną ilość innych :-)
Są zawarte, ale w rozporządzeniu MTiGM, ktorego nikt nie czyta. W tym
samym rozporządzeniu jest zapis, że swiatła odblaskowe i pozycyjne nie
mogą znajdować się wyżej, niż 90 cm powyżej jezdni. Czyli wiele świateł
i odblasków jest w swietle obowiązujących przepisów... nielegalne. Nasza
propozycja to zmienia.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Rado bladteth Rzeznicki
2004-01-19 09:43:15 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Ale nie ma tez nic o mozliwosci _nie stosowania_ odblaskow w przypadku
pedalow zatrzaskowych. W rozumieniu tego przepisu - pedal to pedal i maja
byc na nim odblaski (takze na pedale zatrzaskowym - a przeciez na wielu
modelach pedalow nie ma mozliwosci zastosowania takowych.
To nie bedziesz w nich jezdzil po drogach publicznych - proste. Ja nie
widze problemu doczepienia odblaskow do pedalow (w moich Timach jest to
nawet fabrycznie wykonalne). Waga ani opor powietrza nie wzrosnie chyba
az tak bardzo. Odblaski na pedalach moim zdaniem sa chyba najlepszymi
jakie sa, bo znajduja sie w ciaglym ruchu, przez co zwracaja uwage
bardziej niz nawet nieco wieksze "statyczne".
Post by mt_jr
Mam rowniez obiekcje co do obowiazku
stosowania odblaskow na szprychach, dotyczace (glownie) rowerow szoswych.
Moglbys sie podzielic tymi obiekcjami? Opory powietrza? Waga? Chyba nie
niewywazone kolo, co? ;-)
--
Pozdrawiam!
Rado bladteth Rzeznicki
http://www.widzew.net/~bladteth/rower.html
mailto:***@widzew.net
MCM #252
mt_jr
2004-01-19 10:22:01 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Post by mt_jr
Mam rowniez obiekcje co do obowiazku
stosowania odblaskow na szprychach, dotyczace (glownie) rowerow
szoswych.
Moglbys sie podzielic tymi obiekcjami? Opory powietrza? Waga? Chyba
nie niewywazone kolo, co? ;-)
Nie bede tu wspominal o kwestiach etetycznych, ktore masz gleboko gdzies,
ale mam wrazenie, ze w przypadku niektorych modeli kol szosowych
zastosowanie takowych jest niemozliwe/wyjatkowo trudne do wykonania
(niektore kola kompozytowe, kola o neiwielkiej ilosci szprych lub szprychach
mocno cieniowanych na szprychach 1,5mm nie chciala sie trzyamc taka glupia
oslona za kasete, wiec nie wydaje mi sie, aby chcial sie trzyamc odblask),
podobnie z reszta jak na niektorych modelach pedalow (speedplay na
przyklad).

pozdrawiam


--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl
/ \/ \/ \ GG:3108029
Angliru Zoncolan Ventoux
Rado bladteth Rzeznicki
2004-01-19 11:08:48 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Nie bede tu wspominal o kwestiach etetycznych, ktore masz gleboko gdzies,
Estetyczne kwestie nie maja wplywu na osiagi, wiec i Ty powinienes miec
je rownie gleboko albo nawet glebiej ;-) Poza tym, ze wszystkiego da sie
zrobic dzielo sztuki a przynajmniej cos przyjemnego dla oka. Wystarczy
tylko stworzyc odpowiedni popyt na takie "swiecidelka".
Post by mt_jr
ale mam wrazenie, ze w przypadku niektorych modeli kol szosowych
zastosowanie takowych jest niemozliwe/wyjatkowo trudne do wykonania
To trzeba walic do producentow a nie zakrywac sie taka wymowka.
Post by mt_jr
(niektore kola kompozytowe, kola o neiwielkiej ilosci szprych lub szprychach
mocno cieniowanych na szprychach 1,5mm nie chciala sie trzyamc taka glupia
oslona za kasete, wiec nie wydaje mi sie, aby chcial sie trzyamc odblask),
Widac, ze nigdy nie miales do czynienia z odblaskami na szprychy. Maja
one taka konstrukcje, ze trzymaja sie kazdej obecnie stosowanej
srednicy. Wyjatkiem sa zapewne plaskie szprychy, ale nie widze wiekszego
problemu w odpowiedniej przerobce mocowania odblasku - to tylko plastik,
ktory latwo obrobic w domu.
--
Pozdrawiam!
Rado bladteth Rzeznicki
http://www.widzew.net/~bladteth/rower.html
mailto:***@widzew.net
MCM #252
mt_jr
2004-01-19 11:33:20 UTC
Permalink
Post by Rado bladteth Rzeznicki
Post by mt_jr
ale mam wrazenie, ze w przypadku niektorych modeli kol szosowych
zastosowanie takowych jest niemozliwe/wyjatkowo trudne do wykonania
To trzeba walic do producentow a nie zakrywac sie taka wymowka.
To nie lezy w mojej gestii.
Post by Rado bladteth Rzeznicki
Post by mt_jr
(niektore kola kompozytowe, kola o neiwielkiej ilosci szprych lub
szprychach mocno cieniowanych na szprychach 1,5mm nie chciala sie
trzyamc taka glupia oslona za kasete, wiec nie wydaje mi sie, aby
chcial sie trzyamc odblask),
Widac, ze nigdy nie miales do czynienia z odblaskami na szprychy. Maja
one taka konstrukcje, ze trzymaja sie kazdej obecnie stosowanej
srednicy. Wyjatkiem sa zapewne plaskie szprychy, ale nie widze
wiekszego problemu w odpowiedniej przerobce mocowania odblasku - to
tylko plastik, ktory latwo obrobic w domu.
Mialem, ale mi odpadly i jakos nigdy nie przyszlo mi do glowy, zeby zakaldac
nowe. I ja sie czepiam, i Ty sie czepiasz. Znmierzam do tego, ze
wprowadzenie takeio przepisu, to tworzenie (z dobrymi checiami, ale nimi to
ponoc jest pieklo wybrukowane) kolejnego pustego przepisu, jak ten o
obowiazku sprzatania po psach (co z tego, ze trzeba sprzatac, skoro nie ma
koszy na smieci, gdzie mozna by to wyrzucic, jak rowniez nie ma tego komu
egzekwowac).

pozdrawiam


--
Marek Tyniec jr/\ http://www.marekjr.website.pl
/\ / \ /\ mailto:mt_jr#wp.pl
/ \/ \/ \ GG:3108029
Angliru Zoncolan Ventoux
Rado bladteth Rzeznicki
2004-01-19 11:54:03 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Post by Rado bladteth Rzeznicki
To trzeba walic do producentow a nie zakrywac sie taka wymowka.
To nie lezy w mojej gestii.
Jak zwykle, niech inni zalatwia ;-)
Post by mt_jr
Mialem, ale mi odpadly i jakos nigdy nie przyszlo mi do glowy, zeby zakaldac
nowe.
Ja jezdzilem po gorach z odblaskami trzymajacymi sie na pojedynczych
szprychach 1.8 mm i nie odpadly. Byc moze gdybym zaczal marudzic, to
by zostaly gdzies na szlaku ;-)
Post by mt_jr
I ja sie czepiam, i Ty sie czepiasz
Nie widze w tym zadnego czepialstwa. Ostatnio bardzo czesto zdarza mi
sie wracac po nocach ulicami Sydney. Mimo, ze prawo jest tu jeszcze
bardziej wymagajace (np. obowiazkowe kaski), to policja nie sciga za
"rowerowe" wykroczenia, podobnie zreszta jak w Polsce. Mimo tego
na palcach jednej reki moglbym policzyc rowerzystow, a jest ich tu
zauwazalnie wiecej niz na polskich ulicach, ktorzy po nocach jezdza
na nieoswietlonych rowerach. Odblaski maja niemal wszyscy i jakos
korona im z glowy z tego powodu nie spadla. Moze wychodza z zalozenia,
ze lepiej byc zywym i miec martwy przepis niz odwrotnie.
--
Pozdrawiam!
Rado bladteth Rzeznicki
http://www.widzew.net/~bladteth/rower.html
mailto:***@widzew.net
MCM #252
Marcin Hyła
2004-01-19 13:32:10 UTC
Permalink
Post by mt_jr
Nie bede tu wspominal o kwestiach etetycznych, ktore masz gleboko gdzies,
ale mam wrazenie, ze w przypadku niektorych modeli kol szosowych
zastosowanie takowych jest niemozliwe/wyjatkowo trudne do wykonania
(niektore kola kompozytowe, kola o neiwielkiej ilosci szprych lub szprychach
mocno cieniowanych na szprychach 1,5mm nie chciala sie trzyamc taka glupia
oslona za kasete, wiec nie wydaje mi sie, aby chcial sie trzyamc odblask),
podobnie z reszta jak na niektorych modelach pedalow
To akurat nie jest w naszych propozycjach, ale wydaje mi się, że
wprowadzenie przepisu, że wszystkie sprzedawane w Polsce np. od +2010+
roku (vacatio legis, czas na opróżnienie magazynów, zużycie obecnych
opon, rozruch produkcji itp.) opony muszą mieć pasek odblaskowy z boku,
rozwiązałaby sprawę. Taki przepis obowiązuje w Holandii i wcale nie
powoduje, że opony są strasznie droższe. Stomil kiedyś robił takie opony
na eksport do NL.

W Holandii przez kilkadziesiąt lat rowery miały wplecione w szprychy
odblaskowe taśmy o grubosci 1-2 mm i szerokosci 5 mm, ważące może kilka
gramów, to też jest jakieś rozwiązanie.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Tomek Janiszewski
2004-01-20 08:15:39 UTC
Permalink
Post by Rado bladteth Rzeznicki
Post by mt_jr
Ale nie ma tez nic o mozliwosci _nie stosowania_ odblaskow w przypadku
pedalow zatrzaskowych. W rozumieniu tego przepisu - pedal to pedal i
maja byc na nim odblaski (takze na pedale zatrzaskowym - a przeciez na
wielu modelach pedalow nie ma mozliwosci zastosowania takowych.
To nie bedziesz w nich jezdzil po drogach publicznych - proste.
/.../
Post by Rado bladteth Rzeznicki
Moglbys sie podzielic tymi obiekcjami?
Mam "obiekcje" co do obowiązku stosowania odblasków "widocznych z przodu i z
tyłu" w pedałach (zarzuconego na szczęście przez Autorów projektu). Z
zupełnie innego powodu niż wymieniony wyżej.
W przypadku rowerów poziomych odblaski na pedałach byłyby od tyłu
niewidoczne - zasłaniałyby je buty. W zależności od geometrii roweru
niewidoczne mogłyby być nawet odblaski przymocowane do butów lub nogawek.
A chyba nie byłoby pożądane wyeliminowanie rowerów poziomych z dróg
publicznych?

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Robert Ostrowski
2004-01-19 08:16:02 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Post by Andrzej
Z natury rzeczy dobre światełka odblaskowe są
widoczne w promieniu prawie 180 stopni i chyba błędem byłoby zabraniać
używania takiego tylnego oświetlenia.
Nieprawda z tymi 180 stopniami. Wręcz przeciwnie - ok. 20-30 stopni. Co
wynika z samej konstrukcji światła odblaskowego.
Marcinie, juz sa w sprzedazy swiatla rowerowe (zarowno przednie jak i tylne ) o
kacie padania swiatla 180 st. I bardzo dobrze gdyz czesto sie zdarza, ze
samochod wyjezdzajacy z bocznej ulicy nie widzi rowerzysty wyposarzonego w
swiatla kierunkowe (20 st). To samo sie tyczy widocznosci z tylu. Jezeli
rowerzysta porusza sie w ostrym zakrecie (np 45 st) to wowczas jego swiatlo
tylne (kierunkowe) nie jest widoczne. Rowniez nie jest widoczny tyly odblask a
takze nie jest widoczny odblask boczny umieszczony np na kole.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
baton
2004-01-19 17:43:02 UTC
Permalink
On 19 Jan 2004 09:16:02 +0100, "Robert Ostrowski"
Post by Robert Ostrowski
Marcinie, juz sa w sprzedazy swiatla rowerowe (zarowno przednie jak i tylne ) o
kacie padania swiatla 180 st.
Olej mnie ostatnio filmował z ukrycia jak jechałem wieczorem i zwykłą
lampkę tylną za 18 zet bardzo dobrze widać pod sporym kątem, nawet z
góry (film był robiony z balkonu na 3 piętrze kamienicy) :-). 180
stopni to może nie było, ale na moje oko na pewno nie mniej niż 100.
Przód (cateye ledowy) chyba trochę gorzej, ale też nieźle widać.
Oczywiście jeśli mówimy o lampce, która ma być widoczna z kilku
kilometrów pod kątem 90 stopni, to nie mam w temacie nic do
powiedzenia :-)
--
baton małpa krowa org
Piotr Śliwiński - KrakRower
http://krowa.org/index.php?art=onas&ik=5
Paweł Stankiewicz
2004-01-20 18:56:48 UTC
Permalink
Post by Marcin Hyła
Aha - poprawiona wersja jest tutaj: http://www.rowery.org.pl/PORD.pdf
,,7b) “Pas rowerowy (pas dla rowerów, rowerzystów)”: podłużny pas jezdni
wystarczający
do ruchu jednego rzędu rowerów,"
Nie za wąsko? To znaczy,że nie da się legalnie wyprzedzać?

,,Riksze
rowerowe nie powinny być dopuszczane do ruchu na drogach i pasach rowerowych
ze
względu na wymiary,..."
Chyba rozmiary.

,,Rower musi być wyposażony w przynajmniej jedno trwale umocowane światło
odblaskowe
barwy czerwonej widoczne z tyłu oraz przynajmniej jedno barwy białej widoczne
z przodu."
,,Trwałe"to znaczy,że wyeliminowane są lampki szybko mocowane? Ja tylną
wsuwam częściowo do kieszeni spodni albo plecaka.Według mnie to jest zbyt
restrykcyjne,że trwale,bo jak są dobre warunki pogodowe to obecność świateł
odblaskowych nie wpływa znacząco na widoczność.

,,Wskazane jest
uregulowanie kwestii przyczepek, które mogą w najbliższym czasie stać się
bardzo popularne,
a które bez proporczyków są w ruchu ulicznym niewidoczne."
:)) Czapki-niewidki mają?

,,Zaleca się, aby rowerzysta oraz rower (riksza) byli w miarę możliwości
wyposażeni w
dodatkowe odblaski barwy białej, pomarańczowej lub żółtej widoczne ze
wszystkich
kierunków,..."
Z góry i z dołu?
Post by Marcin Hyła
marcin ha
Powodzenia
PS
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-20 19:06:52 UTC
Permalink
Post by Paweł Stankiewicz
,,7b) “Pas rowerowy (pas dla rowerów, rowerzystów)”: podłużny pas jezdni
wystarczający
do ruchu jednego rzędu rowerów,"
Nie za wąsko? To znaczy,że nie da się legalnie wyprzedzać?
To jest dosłowna kopia definicji pasa ruchu - "wystarczający dla ruchu
jednego rzędu pojazdów wielośladowych". Nie ma w przepisach pasa
rowerowego, choć np. pojawia się (bez definicji) w rozporządzeniu o
warunkach technicznych dróg z 1999. Zwróć uwagę, że definicja mówi o
pasie _wystarczającym_ dla ruchu jednego rzędu rowerów, co nie znaczy,
że nie może być szerszy.

Z dobrej praktyki, propozycji standardów technicznych i rozporządzenia
wynika, że pas rowerowy w jezdni powinien mieć przynajmniej 1,5 m
szerokości, z dopuszczalnymi wyjątkowo punktowymi zwężeniami do 1,0 m na
poziomie nawierzchni. To w zasadzie pozwala na wyprzedzanie się, ale nie
pozwala na stałą jazdę parami. Z drugiej strony jest realistyczne. W
Danii stosuje się normatyw szerokości zależny od natężenia ruchu
rowerzystów, ale to jakby inny etap rewolucji ;-)
Post by Paweł Stankiewicz
,,Riksze
rowerowe nie powinny być dopuszczane do ruchu na drogach i pasach rowerowych
z względu na wymiary,..."
Chyba rozmiary.
Thx.
Post by Paweł Stankiewicz
,,Rower musi być wyposażony w przynajmniej jedno trwale umocowane światło
odblaskowe
barwy czerwonej widoczne z tyłu oraz przynajmniej jedno barwy białej widoczne
z przodu."
,,Trwałe"to znaczy,że wyeliminowane są lampki szybko mocowane?
Chodzi o światła _ODBLASKOWE_.
Post by Paweł Stankiewicz
Ja tylną
wsuwam częściowo do kieszeni spodni albo plecaka.Według mnie to jest zbyt
restrykcyjne,że trwale,bo jak są dobre warunki pogodowe to obecność świateł
odblaskowych nie wpływa znacząco na widoczność.
Jestem w stanie (choć z trudnoscią) zrozumieć ludzi, którzy nie mają
świateł zwykłych "bo nie jeżdżą w nocy". Ale IMHO odblaski to bardzo
poważna sprawa, i rowery powinny być w nie wyposażone na stałe. Odblaski
IMHO to nawet ważniejsza rzecz, niz oświetlenie pozycyjne.
Post by Paweł Stankiewicz
uregulowanie kwestii przyczepek, które mogą w najbliższym czasie stać się
bardzo popularne,
a które bez proporczyków są w ruchu ulicznym niewidoczne."
:)) Czapki-niewidki mają?
Nie, po prostu są małe i nie widać ich między samochodami. Rowerzysta
jest doskonale widoczny ponad dachami samochodów (to jedna z niewielu
przewag rowerzysty w ruchu drogowym), ale nie widać, czy czegoś nie
ciągnie. Kierowca/rowerzysta może nie spodziewać się, że rowerzysta
wyjeżdżający spomiędzy parkujących aut holuje przyczepke, ruszyć zbyt
szybko i wjechać nią. To jest duży problem także na ścieżkach rowerowych.
Post by Paweł Stankiewicz
,,Zaleca się, aby rowerzysta oraz rower (riksza) byli w miarę możliwości
wyposażeni w
dodatkowe odblaski barwy białej, pomarańczowej lub żółtej widoczne ze
wszystkich
kierunków,..."
Z góry i z dołu?
Nie. Z boków, przodu i tyłu. Ale po pierwsze ZALECA się, a nie każe, a
po drugie tak jest krócej ;-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
Paweł Stankiewicz
2004-01-20 19:49:05 UTC
Permalink
Post by SHP
Post by Paweł Stankiewicz
,,7b) “Pas rowerowy (pas dla rowerów, rowerzystów)”: podłużny pas
jezdni
Post by Paweł Stankiewicz
wystarczający
do ruchu jednego rzędu rowerów,"
Nie za wąsko? To znaczy,że nie da się legalnie wyprzedzać?
To jest dosłowna kopia definicji pasa ruchu - "wystarczający dla ruchu
jednego rzędu pojazdów wielośladowych".
Tak,tylko pasy dla wielośladów są obok siebie i w odpowiednich warunkach przy
wyprzedzaniu można skorzystać z naprzeciwległego.
Post by SHP
Nie ma w przepisach pasa
rowerowego, choć np. pojawia się (bez definicji) w rozporządzeniu o
warunkach technicznych dróg z 1999. Zwróć uwagę, że definicja mówi o
pasie _wystarczającym_ dla ruchu jednego rzędu rowerów, co nie znaczy,
że nie może być szerszy.
Z dobrej praktyki,
Na tym bym specjalnie nie polegał.Chodzi mi o sytuację,gdy pas rowerowy
zostanie zrobiony na odczep i będzie miał przez 10 km 0,5 m szerokości.
Post by SHP
propozycji standardów technicznych i rozporządzenia
wynika, że pas rowerowy w jezdni powinien mieć przynajmniej 1,5 m
szerokości,
Będzie dobrze,jeśli to będzie wyraźnie zaznaczone.
Post by SHP
W
Danii stosuje się normatyw szerokości zależny od natężenia ruchu
rowerzystów, ale to jakby inny etap rewolucji ;-)
Chyba ewolucji.Dla urzędnikow reprezentujących wyższe formy życia.
Post by SHP
Post by Paweł Stankiewicz
,,Rower musi być wyposażony w przynajmniej jedno trwale umocowane światło
odblaskowe
barwy czerwonej widoczne z tyłu oraz przynajmniej jedno barwy białej widoczne
z przodu."
,,Trwałe"to znaczy,że wyeliminowane są lampki szybko mocowane?
Chodzi o światła _ODBLASKOWE_.
Czyli odblaski? Zasugerowałem się,bo raz jest napisane o odblaskach raz o
światłach odblaskowych.Dla mnie to mogłaby być lampka,której obudowa jest
odblaskiem.Proponuję ujednolicenie nazewnictwa na rzecz odblasku.
Post by SHP
Jestem w stanie (choć z trudnoscią) zrozumieć ludzi, którzy nie mają
świateł zwykłych "bo nie jeżdżą w nocy". Ale IMHO odblaski to bardzo
poważna sprawa, i rowery powinny być w nie wyposażone na stałe. Odblaski
IMHO to nawet ważniejsza rzecz, niz oświetlenie pozycyjne.
Mam zdanie przeciwne co do ważności,ale przdni odblask mogę sobie sprawić-
tylni mam na stałe (trwale).
Post by SHP
Post by Paweł Stankiewicz
uregulowanie kwestii przyczepek, które mogą w najbliższym czasie stać się
bardzo popularne,
a które bez proporczyków są w ruchu ulicznym niewidoczne."
:)) Czapki-niewidki mają?
Nie, po prostu są małe i nie widać ich między samochodami. Rowerzysta
jest doskonale widoczny ponad dachami samochodów (to jedna z niewielu
przewag rowerzysty w ruchu drogowym), ale nie widać, czy czegoś nie
ciągnie. Kierowca/rowerzysta może nie spodziewać się, że rowerzysta
wyjeżdżający spomiędzy parkujących aut holuje przyczepke, ruszyć zbyt
szybko i wjechać nią. To jest duży problem także na ścieżkach rowerowych.
Chdoziło mi o to,że według mnie powinno być,,słabo widoczne".Chociaż przedtem
nie uświadamiałem sobie,że aż tak bardzo
Post by SHP
Post by Paweł Stankiewicz
,,Zaleca się, aby rowerzysta oraz rower (riksza) byli w miarę możliwości
wyposażeni w
dodatkowe odblaski barwy białej, pomarańczowej lub żółtej widoczne ze
wszystkich
kierunków,..."
Z góry i z dołu?
Nie. Z boków, przodu i tyłu. Ale po pierwsze ZALECA się, a nie każe, a
po drugie tak jest krócej ;-)
To może lepiej będzie,,widoczne dla innych uczestników ruchu"?
Post by SHP
marcin ha
PS
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Hyła
2004-01-20 20:35:04 UTC
Permalink
Post by Paweł Stankiewicz
Tak,tylko pasy dla wielośladów są obok siebie i w odpowiednich warunkach przy
wyprzedzaniu można skorzystać z naprzeciwległego.
A pasy dla jednośladów są obok pasa dla dwuśladów i można analogicznie.
Zresztą nawet gdyby nie było, to dwa rowery się wyprzedzą na pasie o
szerokości 1,5 m (przy skrajni po .5 m po każdej stronie).
Post by Paweł Stankiewicz
Na tym bym specjalnie nie polegał.Chodzi mi o sytuację,gdy pas rowerowy
zostanie zrobiony na odczep i będzie miał przez 10 km 0,5 m szerokości.
Nie może być zrobiony na odczep, bo w pasie drogowym musisz mieć projekt
organiacji ruchu, decyzję administracyjną zarządcy drogi, odbiór
komisyjny i zgodność z przepisami - a pas 0,5 m nie jest zgodny z nimi.
Post by Paweł Stankiewicz
Będzie dobrze,jeśli to będzie wyraźnie zaznaczone.
To już jest zaznaczone w przepisach. Ale to akurat nie jest
najważniejsza rzecz pod słońcem, te same przepisy dopuszczają szereg
rzeczy bardzo szkodliwych i dlatego trzeba je zmienić.
Post by Paweł Stankiewicz
Czyli odblaski? Zasugerowałem się,bo raz jest napisane o odblaskach raz o
światłach odblaskowych.Dla mnie to mogłaby być lampka,której obudowa jest
odblaskiem.Proponuję ujednolicenie nazewnictwa na rzecz odblasku.
Odblaski to pojęcie generyczne, np. taśmy odblaskowe na ubraniu itp.
Światła odblaskowe to obowiązkowe wyposażenie roweru, z przodu i tyłu.
Post by Paweł Stankiewicz
Chdoziło mi o to,że według mnie powinno być,,słabo widoczne".Chociaż przedtem
nie uświadamiałem sobie,że aż tak bardzo
No, to jest kwestia uzasadnienia tylko, a nie proponowanego przepisu.
Niemniej z jezykowego punktu widzenia - do zaakceptowania ;-)
Post by Paweł Stankiewicz
To może lepiej będzie,,widoczne dla innych uczestników ruchu"?
Uff... zastanowię się ;)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
JacekG
2004-01-20 21:02:24 UTC
Permalink
Dnia 04-01-17 20:05, Użytkowniczka a może użytkownik Marcin Hyła
Post by Marcin Hyła
Aha - poprawiona wersja jest tutaj: http://www.rowery.org.pl/PORD.pdf
Dwie uwagi:
1) Jadę z dzieckiem w przyczepce (szerszej niż metr), drugi dzieciak
jedzie rowerem. Pojawia się ścieżka rowerowa. I w takiej sytuacji ja
ulicą a dziecko na ścieżkę.
2) Jeszcze nie widziałem _białej_ diody.
--
Pozdrawiam
J.G. GG - 113430 http://www.jacekg.risp.pl
Marcin Hyła
2004-01-20 21:15:24 UTC
Permalink
Post by JacekG
1) Jadę z dzieckiem w przyczepce (szerszej niż metr), drugi dzieciak
jedzie rowerem. Pojawia się ścieżka rowerowa. I w takiej sytuacji ja
ulicą a dziecko na ścieżkę.
Nie ma na rynku przyczepek szerszych niż metr. Nie udało mi się też
spotkać przyczepki szerszej niż 0,85 m wg danych producenta. A robiłem
dość rozległe badanie, na potrzeby standaryzacji wymogów technicznych
(dopuszczalne przewężenia jednokierunkowych dróg rowerowych i pasów
rowerowych).
Post by JacekG
2) Jeszcze nie widziałem _białej_ diody.
To wpisz do google white LED
:-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
JacekG
2004-01-20 21:33:12 UTC
Permalink
Dnia 04-01-20 22:15, Użytkowniczka a może użytkownik Marcin Hyła
Post by Marcin Hyła
Nie ma na rynku przyczepek szerszych niż metr. Nie udało mi się też
spotkać przyczepki szerszej niż 0,85 m wg danych producenta.
W tym momencie - ale fakt - może nie będzie :)
Post by Marcin Hyła
Post by JacekG
2) Jeszcze nie widziałem _białej_ diody.
To wpisz do google white LED
Znaczy że znowu mnie w sklepie oszukali - moje świecą nie biało, a
raczej jasno niebiesko/fioletowo.
--
Pozdrawiam
J.G. GG - 113430 http://www.jacekg.risp.pl
Marcin Hyła
2004-01-20 21:58:35 UTC
Permalink
Post by JacekG
Post by Marcin Hyła
Nie ma na rynku przyczepek szerszych niż metr. Nie udało mi się też
spotkać przyczepki szerszej niż 0,85 m wg danych producenta.
W tym momencie - ale fakt - może nie będzie :)
W ogóle, na całym świecie nie ma. Nigdzie nie znalazłem w Internecie
szerszej przyczepki.
Post by JacekG
Post by Marcin Hyła
To wpisz do google white LED
Znaczy że znowu mnie w sklepie oszukali - moje świecą nie biało, a
raczej jasno niebiesko/fioletowo.
W świetle prawa to jest białe światło. Samochody z ksenonowymi
reflektorami też swiecą niebieskawo, tak jak LEDy, ale to jest białe
swiatło, tyle że o widmie przesuniętym w stronę fioletu.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
JacekG
2004-01-21 12:00:31 UTC
Permalink
Dnia 2004-01-20 22:58, ktoś podpisujący się Marcin Hyła pracowicie
Post by Marcin Hyła
W świetle prawa to jest białe światło. Samochody z ksenonowymi
reflektorami też swiecą niebieskawo, tak jak LEDy, ale to jest białe
swiatło, tyle że o widmie przesuniętym w stronę fioletu.
I oczywiście podasz zaraz przepis, który mnie przekona że fioletowe jest
białe :)
--
Pozdrawiam
J.G. GG - 113430 http://www.jacekg.risp.pl
Andrzej
2004-01-21 12:19:04 UTC
Permalink
Post by JacekG
I oczywiście podasz zaraz przepis, który mnie przekona że fioletowe jest
białe :)
Ależ Jacek, nie wiem jakiej firmy Ty akurat kupiłeś, ale te białe LEDy które
widziałem to świecą po prostu na biało, bez żadnego naciągania.

Choć w handlu można spotkać kilka starych lampek, które mimo białej obudowy
świecą zielonkawo, niebieskawo i żółtawo, ale współczesne LEDy są po prostu
białe. :-)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
JacekG
2004-01-21 12:52:55 UTC
Permalink
Post by Andrzej
Ależ Jacek, nie wiem jakiej firmy Ty akurat kupiłeś, ale te białe LEDy które
widziałem to świecą po prostu na biało, bez żadnego naciągania.
Lampka to Cateye HL-EL 200 - ponoć już na tych nowych LED-ach.
Post by Andrzej
Choć w handlu można spotkać kilka starych lampek, które mimo białej obudowy
świecą zielonkawo, niebieskawo i żółtawo,
O tych to nawet nie wpominam.
Post by Andrzej
ale współczesne LEDy są po prostu
białe. :-)
No to mamy inne postrzeganie kolorów. Ta moja lampka nie emituje czysto
białego światła. Wystarczy poświecić na jakąś białą płaszczyznę i widać.
--
Pozdrawiam
J.G. GG - 113430 http://www.jacekg.risp.pl
Aleksander Buczynski
2004-01-18 15:16:37 UTC
Permalink
Ja akurat my=B6l=EA, =BFe pijany lub wstawiony rowerzysta tyle samo mo=BF=
e narobi=E6=20
szk=F3d co kierowca autobusu. Wystarczy =BFe taki rowerzysta po piwie zat=
oczy si=EA=20
pod autobus pe=B3en dzieci, a ten go chc=B1c mu uratowa=E6 =BFycie wyl=B1=
duje na=20
drzewie.
Teoretycznie takie szkody moze spowodowac rowniez rowerzysta trzezwy jak
swinia, albo nawet pieszy. Czy nalezy zatem w ogole zakazac wychodzenia z
domu?

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
SHP
2004-01-18 00:53:47 UTC
Permalink
"W tym samym artykule 27 należy przywrócić punkt 2 w brzmieniu jak
do roku 2001 lub doprecyzowanym: "Kierujący pojazdem, który skręca
w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi
jadącemu po drodze (ścieżce) dla rowerów, przebiegającej przez
jezdnię drogi, na którą wjeżdża" lub (doprecyzowany) "Kierujący
pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
zachować szczególną ostrożność, upewnić się, że nie stanowi
zagrożenia ani utrudnienia dla innych uczestników ruchu i ustąpić
pierwszeństwa rowerzyście jadącemu po drodze (ścieżce) dla
rowerów, przecinającej jezdnię drogi, na którą wjeżdża i
zbliżającemu się do przejazdu dla rowerów przez tę jezdnię"."


A może by tak?

"Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa rowerowi jadącemu po równoległej (równolegle
położonej) drodze (ścieżce) dla rowerów i zbliżającemu się do przejazdu dla
rowerów wytyczonego w (na) jezdni, na którą chce wjechać"

POzdro
Tomek
Marcin Hyła
2004-01-18 10:13:44 UTC
Permalink
Post by SHP
A może by tak?
"Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa rowerowi jadącemu po równoległej (równolegle
położonej) drodze (ścieżce) dla rowerów i zbliżającemu się do przejazdu dla
rowerów wytyczonego w (na) jezdni, na którą chce wjechać"
Może być. Jako wariant krótszy i lepiej zredagowany. Ale nie nakłada
obowiązku upewnienia się, że manewr nikomu nie zagrozi. W Niemczech jest
mandat (50 albo 100 euro) za sam fakt nieobejrzenia się kierowcy w prawo
do tyłu przed skręceniem w prawo. I o to chodzi. W zasadzie IMHO
wystarczyłoby przywrócić art. 27 pkt. 2 sprzed nowelizacji w 2001 roku,
ale policjanci z KGP z którymi mieliśmy w tej sprawie spotkanie
wyjaśniali, że nikt nie rozumiał, w którą stroną biegnie ta droga
rowerowa o której mowa w tym punkcie. Obawiam się, że w Twojej
propozycji ten problem wraca ;-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
SHP
2004-01-18 23:51:21 UTC
Permalink
To może tak? ;-)

"Kierujący pojazdem, który _chce_ skręcić w drogę poprzeczną, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi
zbliżającemu się do przejazdu dla rowerów, wytyczonego w poprzek osi jezdni,
na którą wjeżdża."

Albo inaczej, bo kto powiedział, że musi być stara formuła ;-)

"Kierujący pojazdem, przed podjęciem manewru skrętu w drogę poprzeczną jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi
jadącemu po drodze dla rowerów, dojeżdżającemu do przejazdu dla rowerów,
wyznaczonego na jezdni, na którą wykonujący manewr skrętu chce wjechać"
;-))))

Zdanie wielokrotnie złożone (czyt. zmącone ;-)

POzdro
Tomek

PS. Dżizys, takich kombinacji można mnożyć setki i każda inna ;-)
Marcin Hyła
2004-01-19 01:10:46 UTC
Permalink
Post by SHP
"Kierujący pojazdem, przed podjęciem manewru skrętu w drogę poprzeczną jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi
jadącemu po drodze dla rowerów, dojeżdżającemu do przejazdu dla rowerów,
wyznaczonego na jezdni, na którą wykonujący manewr skrętu chce wjechać"
Ty się nie śmiej, ale chodziło o to, że podobno mozna bylo to
interpretować tak, że ten przejazd to jest wzdluz a nie w poprzek
jezdni, w która skręca rzeczony kierowca ;-)

Nie mam siły na to - na razie trzymamy sie tego, co jest plus niewielkie
zmiany o ktorych pisalem na liscie (znaki R-1) - jest nowy plik
http://rowery.org.pl/PORD.pdf z naniesionymi korektami. Twoje propozycje
trzymam w odwodzie ;-)

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://rowery.org.pl http://krakow.rowery.org.pl
SHP
2004-01-19 01:30:32 UTC
Permalink
Ty się nie śmiej... <pstryk>
Śmieję się, bo w istocie rzeczy chodzi o rzecz banalnie prostą: "chcesz
skręcić pojazdem w poprzek, masz ustąpić rowerzyście, który dojeżdża do
przejazdu dla rowerów wyznaczonego na drodze, w którą skręcasz".

Szkopuł w tym, żeby stworzyć taki zapis, który:
raz: jest czytelny i zrozumiały dla potencjalnego kierowcy;
dwa: nie będzie zachęcał do interpretacji wg własnego "widzi mi się"
trzy: będzie możliwie jak najkrótszy


POzdro
Tomek

PS. Dalej męczyć się z próbą sformułowania treści tego przepisu, czy
odpuścić sobie?
PP
2004-01-18 12:21:47 UTC
Permalink
Post by SHP
"Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa rowerowi jadącemu po równoległej (równolegle
położonej) drodze (ścieżce) dla rowerów i zbliżającemu się do przejazdu dla
rowerów wytyczonego w (na) jezdni, na którą chce wjechać"
Hm... a jak droga row. dochodzi skośnie do skrzyżowania?? To wtedy kierowca
skręcając nie musiałby się upewniać??... Nie uściślał bym aż tak, że tylko
"drogi równoległe". Skręcając ma ustąpić wszystkim uczestnikom ruchu, z
których torem poruszania będzie sie przecinał!!

:)
/PP
Robert Ostrowski
2004-01-19 10:43:40 UTC
Permalink
Aby uniknac w/w niescislosci proponuje:

"Kierujacy pojazdem silnikowym podczas wykonywania wszelkiego rodzaju manewru
(skretu, wjazdu, parkowania) w trakcie ktorego to jego pojazd wjechalby na
pas/droge dla rowerow obowiazany jest do ustapienia pierszenstwa przejazdu
rowerzyscie poruszajacego sie po tym pasie/drodze dla rowerow."
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Andrzej
2004-01-20 09:38:53 UTC
Permalink
Post by Robert Ostrowski
"Kierujacy pojazdem silnikowym podczas wykonywania wszelkiego rodzaju manewru
(skretu, wjazdu, parkowania) w trakcie ktorego to jego pojazd wjechalby na
pas/droge dla rowerow obowiazany jest do ustapienia pierszenstwa przejazdu
rowerzyscie poruszajacego sie po tym pasie/drodze dla rowerow."
Powiecie że się czepiam :-) Ale jak już robić poprawki, to chyba powinny byc
idealne:
a) nie "kierujący pojazdm silnikowym" tylko "kierujący pojazdem", gdyż
dorożka konna a także inny rower też powinni ustępować rowerzystom na ścieżce.

Tu jeszcze brakuje takiego zapisu, który obowiązuje kierowców skręcających
np. w prawo i napotykających na pieszych. Nawet gdy na drodze poprzecznej nie
ma wyznakowanego przejścia dla pieszych, pojazdy skręcające muszą ustąpić
pieszym wchodzącym na jezdnię (poprzeczną).
I tu chyba trzeba też to zaznaczyć, bo bywa tak, zresztą nie tylko w Polsce
bo w Holandii i Niemczech również, że z różnych względów nie są malowane
przejazdy dla rowerzystów na drogach poprzecznych (z powodów ekonomicznych
bądź po prostu malowanie bywa przykryte śniegiem lub po kilku latach wyciera
się). W tym wypadku również rowerzysta ma pierwszeństwo.

Więc może coś takiego:
Do artykułu 26 po ustępie 2

2a. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa rowerzyście przejeżdżającemu na skrzyżowaniu przez
jezdnię drogi, na którą wjeżdża.

To razem z proponowanymi w art. 22 pkt 6. propozycjami będzie w sposób
oczywisty wyjaśniało wszelkie wątpliwości.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-21 08:03:40 UTC
Permalink
Za Andrzejem mogę jeszcze dodać, że w przypadku ciągów pieszo-rowerowych
szerokości około 3 m namalowanie na jezdni przejazdu dla rowerzystów i
przejścia dla pieszych jest geometrycznie niemożliwe, bo łącznie liczą 7 m
szerokości. Obecnie można w tym przypadku nic nie malować lub wykonać w
poprzek bocznej ulicy próg, po którym przepuści się projektowany ciąg pieszo-
rowerowy. Gdyby zmodyfikować przepisy, to te wybiegi nie były by potrzebne.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Aleksander Buczynski
2004-01-21 10:07:12 UTC
Permalink
Za Andrzejem mog=EA jeszcze doda=E6, =BFe w przypadku ci=B1g=F3w pieszo-r=
owerowych=20
szeroko=B6ci oko=B3o 3 m namalowanie na jezdni przejazdu dla rowerzyst=F3=
w i=20
przej=B6cia dla pieszych jest geometrycznie niemo=BFliwe, bo =B3=B1cznie =
licz=B1 7 m=20
szeroko=B6ci.=20
O tak - tu jest bardzo potrzebna jakas konstrukcja typu "wspolny przejazd
i przejscie". Rozmawialismy o tym na rowery2, ale najwyrazniej zapis=20
jakos umknal z opublikowanej wersji propozycji.

Druga analogiczna sprawa - dopuszczenie sygnalizatora, ktory na jednym
szkielku ma znaczek i rowerka i pieszego. Wtedy wiele przejazdow daloby
sie rozwiazac po prostu wymieniajac szkielka, a nie wywalajac
kilkadziesiat tysiecy na przebudowe calej sygnalizacji.

pozdrawiam, olek
--=20
Ojciec =A6wi=EAty lubi skr=EAty? http://www.fz.eco.pl/jp2/
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-21 12:12:49 UTC
Permalink
Zgadzam się z propozycją wspólnych sygnalizatorów dla pieszych i rowerzystów.
Wiele skrzyżowań wybudowano jeszcze według poprzednich przepisów, które nie
przewidywały odrębnych sygnalizatorów nawet na przejazdach dla rowerzystów.
Teraz jest problem, bo przy projektowaniu znaków R-1 pojawiają się żądania
uprzedniego uzupełnienia przestarzałej sygnalizacji, a przewymiarowane
wielokrotnie sygnalizacje nie mają już żadnych rezerw technicznych i dodanie
kilku żarówek jest poważnym problemem. Budowa lub dodatkowe oznakowanie
ścieżki rowerowej nie powinno być pretekstem do modernizacji całego
skrzyżowania, bo to wielu zniechęca do inwestowania w te ścieżki.

Piotr Riościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Piotr Ro¶ciszewski
2004-01-21 12:12:50 UTC
Permalink
Zgadzam się z propozycją wspólnych sygnalizatorów dla pieszych i rowerzystów.
Wiele skrzyżowań wybudowano jeszcze według poprzednich przepisów, które nie
przewidywały odrębnych sygnalizatorów nawet na przejazdach dla rowerzystów.
Teraz jest problem, bo przy projektowaniu znaków R-1 pojawiają się żądania
uprzedniego uzupełnienia przestarzałej sygnalizacji, a przewymiarowane
wielokrotnie sygnalizacje nie mają już żadnych rezerw technicznych i dodanie
kilku żarówek jest poważnym problemem. Budowa lub dodatkowe oznakowanie
ścieżki rowerowej nie powinno być pretekstem do modernizacji całego
skrzyżowania, bo to wielu zniechęca do inwestowania w te ścieżki.

Piotr Rościszewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Loading...